Witam, jestem tu już od dłuższego czasu ale dietke zaczełam tak na powaznie w sumie od wczoraj ... wczesniej podejmowałam kilkanascie prób które konczyły sie porażkami. Skąd moja otylośc rozpoczeła sie razem z przyjmowaniem hormonów , teraz ich nie zazywam ale kg nie spadają wiem wiem spora w tym moja wina, brak kontroli spozywanych kcal tłuszczów do tego zero ruchu przyczynił sie do tego ze moja waga to 100-102 kg (jutro bede miala dokładna wage )

zaczynam od 1500 kcal bo wiadomo ze w pewnym moemncie i do takiej liczby organizm sie przyzwyczai wtedy bede schodzic nizej ... nie moge jednak przemoc sie do cwiczen

moze pomozecie mi spasc z tej nadwagi... sama nie potrafie brak mi motywacji