-
Korni, no właśnie, mnie też jakoś tak dziwnie, że Cię nie widzę w pamiętnikach, też się będę musiała przyzwyczaić :lol:
A w skrajności nie warto popadać, nie powiem nic nowego ani mądrego ani odkrywczego stwierdzając, że najlepszy jest złoty środek :lol: :lol: :lol:
Najważniejsze, że Twoje podejście się zmieniło, to naprawdę duże osiągnięcie!
Teraz już tylko patrzeć, jak będzie Cię coraz mniej :P
-
Kasiu: zmieniło podejście...na pewno...oby skutecznie :wink:
na razie umieram ze strachu jak tam mój biedny D. po wycięciu migdałków :roll: :roll: :roll:
dietkowo ok, tylko godziny poprzesuwały mi się trochę...właśnie zjadłam jabłka...banana to zjem o tej 15...bo potem się będzie działo...jadę po małą, ją do teściowej, potem do D., a potem na warzywa z patelni...
jeszcze się czuję dziwnie, i zastanawiam się nad powrotem, ale na pewno mi to minie...nie :?: :wink:
-
Korni ja również podpisuję się za stwierdzeniem Kasi, ż etytuł masz fajny i mądry. Bardzo ładny ułożyłaś sobie plan dietkowy i tak trzymać. Będzie mi cie brakowało, ale przecież tutaj cie mogę odwiedzać dalej, a ty mnie? Zgadzasz się?
-
Korni, i jak Twój D.?
Dobrze się czuje, wszystko w porządku?
Spokojnego wieczoru życzę!
-
bry :D
no i jestem słomianą wdową...mój biedny D. w szpitalu... :cry: :cry: :cry: wczoraj wycieli mu tylko jeden migdałek, bo mu ciśnienie wzrosło nagle i mocno i musieli przerwać, biedny potwierdził ze to "rzeź niewiniątek"...siedzisz, rozwierają ci buzię, kupę przedmiotów w pysku...rwą i szarpią migdał...krew się leje do gardła i na zewnątrz...rzeź... a pierdoły mu jeszcze nie dali nic na uspokojenie...moja koleżanka to dostała relanium i głupiego jasia na parę godzin przed operacją...a ten przyszedł o 7 a o 10 był cięty :shock: :cry: :cry: :cry: :cry: i nie wiadomo kiedy mu tego drugiego wyrwą...czy za parę dni, czy za miesiąc :?: :?: :?: ehhh...jakoś nie lubię być sama (tzn tylko z malą) w domu...
co do dietki to było zgodnie z planem z paroma wyjątkami...
1. nie zdążyłam zjeść banana
2. nie było tego doplanowanego jajka, ale był kawałek kiełbaski wiejskiej - bo została w lodówce...a D. nie ma... :cry:
i tyle odstępstw :D :D :D
a i było coś w rodzaju pseudoruchu...1 dzień 6W plus takie inne...trochę naciągania itp...ale boję sie coś więcej z obawy o te moje kolana...bo niby nie bolą, ale chrzęszczą jakby się miały rozpaść :shock: schudnę to będzie wiecej :wink:
dziś:
:arrow: szklanka wody z cytryną
6:00
:arrow: dwie kromki razowca z almette, pół pomidora
9:00
:arrow: dwa jabłka
12:00
:arrow: serek wiejski 3%
15:00
:arrow: TEN banan :wink:
18:00
:wink: pół porcji warzyw z patelni, udko z kury gotowane
hmmm...chyba nieźle nie??
aaa, i przed pracą przeżyłam szok...myślałam że zgubiłam klucze do firmy, ufff, leżały na siedzeniu w aucie :?
aaa, i okazało się że córka szwagierki ma glistę ludzką...zaraziła się od dzieci sąsiadów...a wczoraj tam posłałam małą jak szłam do szpitala...czy ktoś wie czy łatwo się tym zarazić??
Kasiu: dzięki za pamięć i troskę :wink: szczerze to myślałam że będzie gorzej wyglądał...ale szkoda że na dwa razy zabieg :?
eyeczko: mam nadzieję, że będziemy "chodzić" do siebie tak jak do tej pory :wink:
-
no tak...zapomniana jestem :cry: :cry: :cry:
ale się nie dam...schudnę :wink:
jestem po dwóch jabłkach...mam nadzieję że nie będzie takich ekscesów jak wczoraj...non stop mi burkało w jelitach :? :lol: :lol: :lol: orkiestra :!: :D
dzwonił d. czuje się lepiej...tego drugiego migdałka to mu chyba nie wytną...boją się...zobaczymy...
-
Jaka zapomniana, hallloooo!!! :lol: :lol:
Ja pamiętam! :lol:
Oj widzę, że D. nie ma lekko, biedaczek, pozdrów go ode mnie! Życz zdrówka!
Korni, świetnie Ci idzie dietkowanie, uważam, że na 6! :D
Czuję, naprawdę czuję, że niedługo zmienisz suwaczek :P
-
kasiu: kochana jesteś :wink: D. pozdrowię :D i w poniedziałek się okaże co z suwaczkiem...ale też jakoś jestem dobrej myśli...chyba ułożyłam sobie racjonalną (dla mnie) dietkę...śniadanie jem...potem tyle ile chcę...a kolacja większa, ale mi się jeść nie chce za to :wink:
-
ladnie wyglada ta twoja dieta ale rozumiemze plynow wiecej wypisas niz ta jedna szklanka z cytryną?
-
Kornelio Kochanie, witam cie wtrokowo...
Ja dzis na obrotach i humaor nawet dopisuje... HA HA.. Nareszcie..
Musze leciec, bo man idzie, pa!!!