Gosiu pisz szybciutko jak tam poszło spalenie tych nadprogramowych kalorii :) ale ważne że walczysz dalej i się nie poddajesz!
Wersja do druku
Gosiu pisz szybciutko jak tam poszło spalenie tych nadprogramowych kalorii :) ale ważne że walczysz dalej i się nie poddajesz!
Nanduś, to rzeczywiście jeszcze nie jest taki dramat z tym nadprogramem, bardziej martwię się podwójnym obiadem, bo to prowadzi do rozepchania żołądka. A tego dieta nie lubi. Lepiej częściej a po mniej. Bardzo śliczne wyjście znalazłaś na opamiętanie - spacer- cudo. Trzymaj się dzielnie, cieplutko pozdrawiam!!!!
Nano zdrowa złość na siebie bywa czasami zbawienna dla nas i takiej ci własnie zycze - choć najlepiej było by nie dawać sobie pwoodu do złości :)
Super że masz taki wentyl bezpieczenstwa w postaci rowerka, ja stosuje ta samą metode zawsze gdy zobacze ze z czyms przesadziłem staram sie to wypocić pedałujac - Dobrze ci idzie naprawde dobrze !!
Pozdrawiam i zycze milego weekendu
Nando, to uspokoilas mnie ze nie byly to jakies chipsy czy frytki czy inne swinstwa.
Ciesze sie ze zle mysli juz wyparowaly Ci z glowy i nadal dzielnie dietkujesz.
No a za ten rower to naleza Ci sie duze brawa! :D
Udanego weekendu :lol:
dużo slonka :lol: :lol: :lol:
i przyjemnych chwil
buzialki H
:lol: :lol: :lol:
buzialki H
Witaj!
DObrze ze udalo Ci sie w koncu zatrzymac napad jedzenia :) I bardzo dobrze ze sie na siebie zloscisz, to na pewno pomoze ci kiedy bedziesz miala ochote powtorzyc taka sytuacje.
Udalo ci sie wypocic te 500 kcal na rowerku?
Trzymam kciuki!
Milego dietkowego weekendu zycze :)
Witajcie!
Nie spalilam wczoraj na rowerze 500 kcal , tylko zaledwie 200. Ale za to zaslonilam zaslony, zapalilam swieczki, wlaczylam muzyke i przez godzine fikalam nogami wiec mysle, ze te 300 dopalilam w tancu :D
Dzis dietkowo bylo ok, wrecz musialam sie zmuszac do jedzenia ( zaczynam popadac ze skrajnosci w skrajnosc :( ), a po poludniu ubrana w dres wlazlam na rower. Mowie wam kochani to byla masakra! PO 15 minutach myslalam , ze sie udusze, po 30 minutach dres byl kompletnie mokry, a po godzinie bylam bliska zgonu :D. Ale po wzieciu chlodnego prysznica poczulam sie naprawde swietnie. Moglabym gory przenosic, wiec chyba zaczne jezdzic ubrana wlasnie w dres, moze wypoce z siebie te wszystki toksyny, ktore we mnie siedza :D
Agitko - walcze, walcze! Dawniej taki kryzys konczyl sie wyzarciem wszystkiego co mialam do jedzenia w domu, teraz potrafie sie jakos w pore opamietac . Dawniej zarlam w kryzysie wszystko co tluste, slodkie i mega tuczace. Teraz moje kryzysy to same zdrowe rzeczy. Ale i tak, mnie te napady glodu wkurzaja jak diabli, bo nie potrafie im sie na razie oprzec choc probuje z calych sil :(
Agulko - ja jem 5 razy dziennie , male porcje ( no, moze nie male bo jem ogormne ilosci warzyw). Masz racje, ten spacer to byl dobry pomysl, nie wiem co bede robila zima jak nas znowu zasypie po same dupska :D. Bede musiala znalezc jakis inny sposob na kryzysy, bo zapewne znajac mnie nie bedzie mi sie chcialo wychodzic na takie zimno. A moze bedzie? Hmm, zobaczymy :D
Kardloz - wiem , ze najlepiej sobie nie dawac powodow:D. Ale niestety jeszcze na razie w pojedynkach: ja kontra zarcie, wygrywa zarcie :(. Staram sie zeby tak nie bylo, ale na razie sobie z tym nie radze niestety.
Buttus - jak zwykle moge Ci tylko podziekowac, ze tak wytrwale mnie wspierasz i piszesz mile slowa :D
Hindi - i ja Ci zycze wspanaialego weekendu, pelnego slonca, nie tylko tego na niebie :D
Emelko - no wczoraj mi sie nie udalo, ale dzis juz sie to udalo :D
Kochani, dziekuje wam , ze mnie odwiedzacie i wspieracie. Jestescie wspanaiali, nawet nie wiem co bym bez was zrobila !
Zycze wam wszystkim udanego weekendu, pelnego przyjemnosci i wypoczynku
pozdrawiam
Hej Nando! Te Twoje tańce na pewno dużo spaliły. I ja chyba też zacznę ćwiczyć w dresie, bo jak ćwiczę w t-shircie to prawie się nie pocę, a chciałabym jednak poczuć, że ćwiczyłam :) Pozdrawiam, jak tam sobota?
Hej dziewczyny!
Wlasnie wrocilam z Krakowa, zabralam sie z kolezanka kuzynki, ktora jechala dzis autem do Gliwic na niedziele do domu. W Krakowie bylo cudownie, troche wczoraj pochodzilysmy, a wieczorem byla mala imprezka w akademiku. Dietkowo chyba nawet jadlam za malo, alkoholu nie pilam za duzo, bo nie lubie. Przez caly wieczor wysaczylam jedno piwko mocne z sokiem malinowym.
Bianeczko - mowie Ci, w dresie poczulam, ze cwicze, lalo sie ze mnie strumieniem. Dzis tez wlaze na rower ubrana od stop do glow w grubsze rzeczy, zeby sie porzadnie wypocic. Oczywiscie nie zapominam pic wody w czasie cwiczen. To bardzo wazne.
pozdrawiam was i zycze milej niedzieli
p.s. alez jestem glodnaaaaaaa ;)