Chyba mam jakieś wahania nastroju przed @. Od kilku godzin wszystko mnie denerwuje i popadam w jakąś beznadzieję... Dietkowo się trzymam, psychicznie lapie jakiegoś dziwnego dola... :?
Wersja do druku
Chyba mam jakieś wahania nastroju przed @. Od kilku godzin wszystko mnie denerwuje i popadam w jakąś beznadzieję... Dietkowo się trzymam, psychicznie lapie jakiegoś dziwnego dola... :?
To moze rzeczywiście przed @. Oby, prawda?
Ee, jak masz dodatkowe "zawody" to luzik, rzucaj tę głupią pracę, skoro Cię w ogóle nie satysfakcjonuje.
PS. Mi zamiast nastrojów powaliła się waga, już nie wiem, co lepsze :)
Nastrój już nieco lepszy :) To chyba jednak wszystko przez @... No cóż kobieta zmienną jest :wink:
Woda mi się zaczyna w organiźmie zbierac i dziś ważę więcej niż wczoraj, ale nic to, wypocę ją (tzn. wodę) za chwilkę na rowerku :) Dziś stwierdzilam, że robie sobie dzień urlopu, zadzwonilam do pracy, że nie mogę przyjść bo się strulam :twisted: :twisted: i mam zamiar zrobić sobie dzionek relaksacyjny :) tzn teraz postprzątam, potem wsiadam na rower na przynajmniej 40 minut, a następnie pilling kawowy, maseczka itd.
Już mi się podoba dzisiejszy dzień :)
Bianca wiem, że takie lekkie podnoszenie się wagi może dobijać... ale my się nie damy!!!
Milego poniedzialku!
Emelko, zycze Ci abys znalazla prace, ktora autentycznie polubisz, wiem co to znaczy pracowac w miejscu, ktorego sie nie znosi i do ktorego idzie sie z bolem brzucha...
W pracy spedzamy tak duzo czasu wiec ona musi przynosic satysfakcje i zadnych stresow, ktore przynosimy do domu.
Gratuluje spadku wagi, no i oczywiscie zmniejszania obwodow, super Ci idzie! :lol:
Ja Ci mówię - to przez pełnie te wagi tak wariują.. bo niemożliwe, że u kilku dziewczyn na raz wystąpiły złe (złośliwe nawet) wskazania wagi ;)
Pozdrawiam serdecznie
Ok, to w takim razie przyjmuję teorię, że to przez pelnię :) Tylko niech tego księżyca zacznie już ubywać!
Buttermilk dzięki. Mam nadzieję, że szybko coś znajdę, ale tak szczerze mówiąc, to wolę już nawet kilka tygodni nie pracować niż siedzieć w obecnej pracy...
Emelko - zazdroszczę dnia piękności. Ja przez weekend odsypiałam imprezę, a potem urządziłam dzień piękności mieszkaniu (mąż w szkole, to się nudziłam). Teraz trochę żałuję że dla siebie miałam czas tylko króciutko, na prysznice... :?
Witaj Emelko z nowym tygodniu, księzyc juz chyba nie świeci w pełni wiec i waga stanie się coraz bardziej łąskawa czego ci z całego serca zycze.
Powodzenia
Witaj Emelko! I jak wszystko się unormowało? :)
Nie do końca... Nastrój już niby trochę lepszy, ale za to mam ochotę zjeść wszystko co się nie rusza... A przede wszystkim to zjadlabym jakąś bombe kaloryczną w postaci jakiegos wielkiego batona np snickersa... Póki co walczę z sobą, zjadlam tylko kawalek czekolady i grzecznie popijam wodę z cytrynką.
Niech ta @ już przyjdzie to wszystko mniej więcej wróci do normy.
Ja tak niestety mam że większość diet które zaczynalam w przeszlości kończylo się wlaśnie tuż przed @
Nic to idę poczytać wątki tych którym już się udalo, może to mnie zmobilizuje :)