Cześć Emelka, jak tu wesolutko u Ciebie na wątku :P :!:
Muszę, widzę częściej zaglądać.
Tymczasem pozdrawiam, życzę miłych zakupów i odchudzanka :D
Wersja do druku
Cześć Emelka, jak tu wesolutko u Ciebie na wątku :P :!:
Muszę, widzę częściej zaglądać.
Tymczasem pozdrawiam, życzę miłych zakupów i odchudzanka :D
Dziekuje wszystkim za odwiedziny :)
Nie mam czasu za bardzo pisac bo juz w pracy siedze.
Zaczyna mi sie jakies chorobsko... czuje sie jakby mnie walec przejechal i generalnie to sie zastanawiam jak ja to zrobie zeby wyzdrowiec do niedzieli... Na wesele przeciez trzeba isc...
Dietkowo fajnie, wczoraj zostalam wyciagnieta do mcdonalda i jedyne co zamowilam to cola light, wiec jestem z siebie dumna :)
Milego piatku :)
zdrówka życzę :wink:
...mnie chyba tez coś bierze :evil:
Brawo za McDonalda!
To Mojito to rzeczywiscie niewinnie wyglada, jedynie ten rum tam kalorii nabija, ale mysle ze raz na jakis czas nie zaszkodzi (chyba nie pijesz tego codziennie :twisted: :wink: ).
Trzymaj sie cieplo i zycze aby chorobsko szybko zrezygnowalo z Ciebie!
A kupilas sobie cos fajnego na wesele?
Ech tez bym poszla na jakies weselisko! Niestety wszystkie kolezanki i kuzyni juz zaobraczkowani :(. Teraz chyba moja kolej :D
p.s. wlasnie, wlasnie pochwal sie jaka sobie kreacje kupilas na te uroczystosc :D
pozdrawiam
Buttermilk mojito to tylko od czasu do czasu, po pierwsze drogie, a poza tym nie wszędzie potrafią dobre robić :) Do alkoholizmu mi jeszcze chyba daleko :wink:
Co do zdrówka to nie za bardzo... Tak mnie dziś gardlo bolalo, że poszlam do lekarza i wieści są niezbyt mile... Angina i antybiotyk na 8 dni :( :( :( oznacza to tyle, że na wesele co prawda pójdę, ale pojadę samochodem bo i tak mi nie wolno pić alkoholu. Z punktu widzenia dietki to jak najbardziej wskazane, ale jakoś nie za bardzo potrafię sobie wyobrazić wesele bez alkoholu... no cóż, ja to mam szczęście. Przynajmniej będzie wygodnie i nie zbankrutuję na taksówkę :)
Bylam dziś na zakupach i jestem baaardzo zadowolona :) kupilam śliczną czarną spódnicę, dwuwarstwowa troszkę za kolano, typowo wieczorowa. Najlepsze jest to że to rozmiar 44 i wcale nie jest naciągliwa :) Co prawda jest ciut za mala, ale nie szkodzi już niedlugo będzie calkiem dobra, a jeden wieczór można się troszkę pomęczyć :) Do tego mam koronkową bluzkę z nieprzyzwoicie dużym dekoltem :) brakuje mi już tylko dodatków i może butów, chociaż w sumie mam :)
Trzymajcie kciuki żebym trochę do niedzieli wyzdrowiala :)
Milego weekendu :)
Trzymamy kciuki :!: Będziesz wyglądać ekstra z tym wielkim dekoldem :!:
Musisz się faszerować witaminą C, i dużo pij . Do niedzieli jeszcze trochę czasu, może wydobrzejesz z tym antybiotykiem.
Ale zawalczyłaś w McDonaldzie, gratuacje!
Dobrej zabawy i pisz jak było :!: :wink: :P
No tak... gardlo co prawda mnie już trochę mniej boli niż wczoraj, ale za to mam taki katar, że w ogóle nie potrafię oddychać przez nos... Czuję się jakby mnie tramwaj przejechal i jutrzejsze wesele staje pod dużym znakiem zapytania... Bardzo chcę jechać, ale w takim stanie jak dziś to bym się tylko męczyla. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej.
Jeżeli chodzi o dietkę to dzisiejszy dzień pozostawię bez komentarza (umówmy się, że go nie bylo :) :wink: :wink:)
No i co w związku z weselem? Mam nadzieję, że ten mega-strój się nie zmarnuje!
Gratuluję silnej woli w McD. Ja z koleżanką od jakiegoś czasu powtarzałyśmy sobie, że już nigdy więcej nie zjemy z tamtąd hamburgerów, bo po prostu źle się po nich czujemy, ale i tak tam wracałyśmy jak te głupie. Teraz oczywiście inna sprawa, bo dieta itd.
No, mam nadzieję, że dobrze się teraz bawisz i nie chorujesz za bardzo
Dlugo nie pisalam, ale ostatnie kilka dni spędzilam w lóżku prawie caly czas śpiąc, albo na kanapie pod kolderką przed telewizorem :) Straszlwie mnie jakieś choróbsko dopadlo... Na szczęście już jest lepiej.
Na wesele oczywiście poszlam (i chyba przez to sie jeszcze bardziej zalatwilam). Bylo cudnie :) dietkowo się też nieźle trzymalam, bo jak czlowiek chory to jeść się też nie chce :). Na antybiotyku caly czas jestem, więc pojechalam samochodem i jedyne co wypilam to dwa lyki szampana podczas toastu :)
Dietka co prawda troche zawieszona przez ostatnie dni, ale stwierdzilam, że skoro chora jestem to trzeba dać organizmowi sile do walki i zrezygnować na te kilka dni z 1000 kcal. Wage oczywiście czly czas kontroluję i nic się nie zmienilo więc jest dobrze. Dzisiaj już niestety trzeba wrócić do pracy.... do dietki już też wrócilam, więc mam nadzieję, że znów waga zacznie spadać.
Milego czwartku życzę :)