Witam i przyznaję że jestem pod wielkim wrażeniem ubywających centymetrów.
Muszę przyznać że przeczytanie takich notek strasznie mnie motywuje do działania.
Pozdrowienia i buziaki Emelko :D [/i]
Wersja do druku
Witam i przyznaję że jestem pod wielkim wrażeniem ubywających centymetrów.
Muszę przyznać że przeczytanie takich notek strasznie mnie motywuje do działania.
Pozdrowienia i buziaki Emelko :D [/i]
PeggyBrown dzięki za odwiedziny. Sama w te centymetry nie moge uwierzyć, ale centymetrem się tym samym zawsze mierze i nie chce być inaczej :)
To super że jestes zmotywowana :) Na pewno już niedlugo przeczytam podobny raporcik u Ciebie :mrgreen:
Pozdrowienia i buziaki zwrotne :)
Moje dzisiejsze menu:
I śniadanie
jogurt naturalna 150 g- 120 kcal
muesli 40 g- 160 kcal
winogrona 80 g- 62 kcal
II śniadanie
Gruszka- 60 kcal
Obiad
Pierś z kurczaka z grilla elektrycznego (bez tluszczu) 120 g- 130 kcal
Brukuly gotowane na parze 150 g- 35 kcal
Salatka (ze wszystkiego co mi pod rękę podeszlo)- 30 kcal
Podwieczorek
Nektarynka- 67 kcal
Kolacja
Kromka czarnego chleba- 100 kcal
2 plasterki sera żóltego- 90 kcal
2 ogórki- 40 kcal
Razem niecale 1000 kcal :) I co dzisiaj po raz pierwszy mi sie zdarzylo, jadlam bo tak zaplanowalam, ale generalnie rzecz ujmując nie bylam wcale glodna :mrgreen:
Emelko, dziekuje za slowa wsparcia i zycze wspanialego, przyjemnego tygodnia :D
Nando nie ma za co :) musimy się przecież wspierać, żeby pokonać te wstrętne kilogramy :mrgreen:
Gratuluje Emelko tych cm, sama bym już chciała zeby coś ubyło, ale mierzenie dopiero za miesiąc.
Już sie nie moge doczekać az wreszcie powiem ze coś jest na mnie za duze:)
tak ze zycze cierpliwości i wytrwalosci w dietkowaniu :)
Emelko! Gratuluje spadajacych kilogramow i centymetrow, to niesamowite ile Cie ubylo! :lol:
Pilnuj tego tysiaca bo boje sie ze metabolizm Ci zwolni. No i skoro pytasz to powiem, ze moim zdaniem powinnas przejsc na 1200 za jakies 2 tygodnie, tysiaka nie mozna dlugo ciagnac, zwlaszcza jesli sie duzo cwiczy.
Buziaki i zycze rownie udanego mierzenia/wazenia za tydzien :D
Aanetka85, Buttermilk dzięki za odwiedziny :)
Też myślę, żeby nie za dlugą ciągnąć na tysiaku, chociaż nawet mi to wystarcza :)
Ćwiczę w sumie sporo, ale po kilku dniach wolnego znów trzeba do pracy chodzić więc nie będzie już tak dużo czasu żeby spalać kalorie, a pracę mam niestety siedzącą :(
Tak szybko chyba polecialo bo to początek, później już nie będzie tak różowo, a ja jak nie widze wyników to od razu trace motywacje :?
Jak przeczytałam raport z gubienia sadełka - to tylko pogratulować :)
Bardzo ładnie i w kg i w cm :)
Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego dietkowania :)
Też pozdrawiam i gratuluję :!:
Trzymaj się :wink:
W pracy może niej się myśli o jedzeniu... :D
Plinka87 Dzięki, ale jeszcze daleka droga przede mną. Teraz jest super, mam motywację i dietkuje bez większych problemów, ale przyjdzie taki dzień, że waga stanie na jakiś czas i boję się, że wtedy będzie gorzej...
Pożyjemy , zibaczymy jak to będzie :)
Minus2 W sumie racja, w pracy często nie ma czasu, żeby myśleć o jedzeniu. Problem w tym, że ostatnio mnie ta praca strasznie stresuje, a mam tendencję do zajadania stresów i znajomy z pracy z którym siedzimy razem w pokoju, ciągle kusi jakimiś pysznościami (raz babeczki, raz piszinger albo pizze sobie zamawia na obiad...) Ale się nie daję! Powiedzialam już, że mnie na nic nie namówi i chyba przyjąl to do wiadomości :)
Wszystkim dziękuję za odwiedziny :)
Milego dietkowego dnia!
witaj Emelko miło powitać nową odchudzaczke - zycze ci abys wytrwala bo droge przed sobą masz długa i czasami pewno ciężką - jesli ty nie zdezerterujesz my tez tu bedziemy aby cie wspierac - gratuluje pierwszych spalonych kilogramów, sam pamietam jak mi sie udało zrzucić te pierwsze kilogramy i ile wtedy miałem siły i zapału - niech ci te siły zostaną aż do samego konca
Pozdrawiam
Kardloz...rodzynek
Dziękuję Kardloz :) Motywacji i energii to jak narazie mam baaardzo dużo, kilogramy i centymetry spadają, slońce świeci no po prostu żyć nie umierać :)
Hej kobitko!
Masz racje - pogoda piekna, slonce swieci, ptaszki cwierkaja:D. Zyc nie umierac! Ciesze sie, ze jestes pelna zapalu i energii, ja czuje dokladnie to samo od wczoraj!
pozdrawiam serdecznie
Nando fajnie, żye tobie też humorek dopisuje :)
Postanowiłam założyć jeszcze jeden Ticker, z celem pośrednim. Bardziej realne wydaje mi się osiągnięcie jakiegoś mniejszego celu niż wszystkiego na raz. Póki co będę dążyć do tego aby zobaczyć osemkę z przodu.
Drugi cel to będzie 79
Trzeci- 69
i czwarty ostatni- 65
Chyba będzie tak nieco latwiej.
Cel pierwszy chcę osiągnąć najpóźniej do końca października, drugi do końca roku, a trzeci i czwarty spokojnie do kwietnia lub maja 2007.
Wydaje mi się, że to wykonalne :) co wy na to?
Cele pośrednie są znacznie lepsze [;
zupełnie inaczej działają na psychike :D
bo o ile łatwiej jest pomyślec - jeszcze tylko 3 kg niż jeszcze 23 kg ;)
a założenie jak najbardziej realne ;]
Pozdrawiam :D
Gratuluję ubytku :wink:
Ja tez jestem z grona "zaskoczonych" i mam przed sobą podobną drogę...
Trzymam kciuki.
Tak mówicie o tych celach pośrednich to tak się sama zastanawiam czy je sobie u mnie nie wprowadzić....za pewne cieszy bardzo mocno fakt gdy się dobija do wagi przejściowej :)
Zaba1987 na pewno baardzo motywuje :) droga się jakaś krótsza wydaje jak się to rozloży na etapy.
Mam strasznego moralniaka... Nie chodzi o to że grzech jakiś strasznie duży, ale że nie potrafilam się powstrzymać... :evil: Tym razem niewiele zlego się stalo, ale jak tak dalej pójdzie... strach się bać.
Bylam dziś z kumplem w knajpie, w ramach odstresowywania się po pracy (a to już osobna historia) i nadprogramowo wypilam:
:arrow: szklanke soku jablkowego- 89 kcal
:arrow: pól kieliszka wódki- 55 kcal
:arrow: lampke wina czerwonego wytrawnego- 67 kcal
razem 211 paskudnych, pustych kalorii... grrrrr zla jestem na siebie straszni :evil:
i oczywiście nie wyszlo dziś 1000 kcal, tylko 1220.... niby nic strasznego, ale nie potrafilam się oprzeć pokusie :( i to jest w tym wszystkim najgorsze. Na szczęście udalo mi się oprzeć przynajmniej pokusie wypicia piwa.
Jestem wyczerpana po calym dniu, ale zaraz wsiadam na rower i będę pedalować tak dlugo, aż spalę te 211 pustych kalorii.
Silna wolo wacaj do mnie!
Oj kochana wiem ja, wiem, co znaczy dać się pokusie :?
Ale mówi się trudno i walczy się dalej :twisted:
I pozwolisz, że zacytuję za koleżanką Rewolucją: "szkoda życia na bycie grubą"
Pozdrawiam
Big
Ważne ,że naprogramowych kalorii wyszło tylko tyle a nie więcej ,prawda :?: :)
I całkowicie zgadzam się z biglady :)
Wiecie może ile ma kalorii przeciętny,chudy naleśnik :?: Chodzi mi o naleśnika bez nadzienia....po prostu taki sobie zwykły...
Żaba ktoś gdzies na forum smażył naleśniki i mu wyszło, o ile pamiętam, że jakieś 170...
Dziękuje...chyba będę musiała poszukać....bo dzisiaj coś na obiad się szykują...a ja nie wiem czy mogę czy nie mogę je zjeśc...ale chyba jednak NIE MOGĘ...może zamiast nich zrobie sobie moją pyszną sałatkę grecką :)
zaba1987 no to mi zrobilas smaka na nalesniki... Trzeba bedzie cos wykombinowac:)
Wlasnie dotarlam do pracy i chcialabym zeby mi sie tak chcialo jak mi sie nie chce.
Biglady swieta racja, szkoda czasu i szkoda zycia. Kaca moralnego mam takiego ze chyba przey najblizszy miesiac nie wezme alkoholu do ust :evil:
Podczas przerwy obiadowej chyba pojde pobiegac po schodach (biuro mam na 3 pietrze :))
Trzymajcie kciuki zeby juz takich wpadek nie bylo
Emelko, ciesze sie ze dopisuje Ci dobry humor i rozpiera Cie energia, to bardzo sie przydaje na dietce :D W takie dni kilogramy jakby latwiej sie od nas odczepiaja :wink: Co to wycieczki do knajpki wypowiadac sie nie bede... bo sama w weekend zgrzeszylam ale pamietaj ze jestesmy tylko ludzmi! Wazne ze mialas swiadomosc "przestepstwa" i ze probowalas je naprawic na rowerku :lol:
Bedzie dobrze!
Buttermilk swiadomosc grzechu pierwszym krokiem do naprawy samej siebie! :wink: :wink: :wink:
Opuscil mnie cos ten dobry humor po wczorajszej wpadce, ale powinien znow wrocic :)
AMEN! Pozwolisz, ze dolacze to do grupy moich ulubionych cytatow? :lol:Cytat:
Zamieszczone przez Emelka
Bede sie czuc zaszczycona :lol: :lol:Cytat:
Zamieszczone przez buttermilk
Hehe...niedługo tutaj u Emelki powstanie klub cytatów :)
Emelka,co tam u Ciebie :?:
RATUNKU! Niech ktoś na mnie nakrzyczy albo da porządnego kopa!
Motywacja mi jakoś spada... Dzień co prawda minąl bardzo dietkowo, ale czuję że robi się coraz ciężej :( macie może jakieś sprawdzone sposoby jak sobie z tym poradzić? Prawie dwa tygodnie dietkowania za mną, baaardzo dluga droga przede mną, a motywacji jakoś tak coraz mniej... Może jak się postaram to samej mi się uda kopnąć siebie w tylek? :wink:
Caly dzień dzisiaj bylam zalatana więc przerwy robilam tylko na coś malego do jedzenia i dzien spokojnie minal, ale pokus czycha z każdej strony straszliwie dużo i boję się że sama ulegnę. Pewnie, że tego nie chcę, ale czuję się jednak coraz slabsza w moich postanowieniach i w końcu przyjdzie taki dzień, że się zlamię. Tego się wlasnię boję, bo po każdym grzechu motywacja leci w okropnie w dól i mam aż ochotę walnąć tą dietą i zjeśc coś dobrego.... Ale się nie dam! (oby)
Do tego podjęlam już calkiem na poważnie decyzję, że chcę zmienić pracę o od jutra rana zaczynam rozsylać podania. Oznacza to w efekcie końcowym jeszcze więcej stresów, a jak ja reaguję na stresy? Rzucam się na lodówkę :evil: Tym razem trzymam się póki co postanowienia, że mam się rzucać na forum.
zaba1987 na razie calkiem niezle slychac, ale boje się, że to się może zmienić... A co do klubu cytatów to oczywiście nie mam nic przeciwko :mrgreen:
Aha i jeszcze jedno: dziękuję, że jesteście :)[/b]
Cześć Emelko ...
Na początku życzę owocnych poszukiwań pracy :) Trzymam kciuki :!:
Nie można się stresować.Stres źle wpływa na zdrowie i w ogóle.Ale pewnie...co innego jest mówić,a co innego ...wychodzi w praktyce.
Ja bym proponowała obrać sobie pare marchewek i przegryzać je.Czasami pomaga zapanować nad atakiem na lodówke.
Gdy brakuje Tobie motywacji to zawsze możesz przeczytać topiki osób,którym się udało .Może pomoże :) Bo przecież Ty też chcesz schudnąć i jeszcze piękniej wyglądać...
A mi czasami jak jest smutno i masz dość lubie isc na dłuuugi spacer ..albo wejść na allegro i pooglądać sobie ubranka...i wtedy wiem ,że chcę mieć np. takie a takie ubranie i muszę się trzymać.
Życzę powodzonka :)
http://www.emotikony.friko.pl/emots/stop.gif
http://www.elendili.pl/images/smiles/notify.gif http://www.elendili.pl/images/smiles/notify.gif http://www.elendili.pl/images/smiles/notify.gif http://www.elendili.pl/images/smiles/notify.gif
Trzymaj się i myśl o tym, jak bardzo się męczyłaś, i ile już osiągnęłaś, i że jeżeli teraz przerwiesz, to za chwilę będziesz znowu na diecie, tyle że będzie ciężej.
A praca nowa na pewno się znajdzie, i to lepsza.
Oj Emelka, właśnie doczytałam jak świetnie schudłaś. Gratulacje! No i chyba nie chcesz tego zaprzepaścić? Do stresów się zdystansuj. Ja też jestem strasznie nerwicowa i mówię sobie w takich chwilach, że moje zdenerwowanie niczego nie przyspieszy, a tylko sprawę pogorszy, biorę głęboki wdech, piję herbatę i wmawiam sobie, że jest dobrze.
Masz ode mnie motywacyjnego kopniaka. Powodzenia!
Dzieki Zaba1987 za pocieszanie :) juz mi toroszke lepiej, ale pogoda mi za bardzo w tym nie pomaga... Zyczelo lac i w ogoletak jakos szaro :(
Poki co sie jednak trzymam :) ide jesc zupke pomidorowa, mniam :)[/list]
Emelko przykro czytac, ze masz jakies zalamanie. To pewnie jednodniowa zmiana nastroju i jutro bedzie na pewno lepiej! ( ja tez tak mialam w weekend, ale walcze dalej) Slicznie chudniesz kobietko, wiec nie warto sie poddawac!!! A jak chcesz motywacji to wejdz na watek Xenusi i obejrzyj sobie fotki , ktore tam zamiescila. Ja od razu jak je zobaczylam stacilam apetyt :D
pozdrowka
Za wszystko odpowiedzialne jest to przesilenie jesienne...No pewnie :!: Zawsze coś jest winne a nie my...a co :P
I jak minął dzień :?: Dałaś radę przetrwać :?: :) Jutro na pewno będzie dużo lepiej ( też w to wierzę ,bo dzisiaj też miałam niezbyt dobry dzień)
Emelko musisz się trzymać bedzie dobrze ;) zły nastrój ci minie :) ja też tak miałam ale jakos mi przeszło taką motywację załapałam że szok :D aż sama się sobie dziwię :) 3mam kciuki za ciebie :)
Motywacja do dietkowania wrocila, dzieki dziewczyny :) Z motywacja do cwiczen troche gorzej ale na pewno tez predzej czy pozniej wroci :P
Mam maly sukcesik, moge juz zapiac pasek do spodni jedna dziurke dalej niz przed rozpoczeciem dietkowania :) W niedziele wazenie i mierzenie juz sie nie moge doczekac :)
W pracy mnie juz wszystko po kolei denerwuje, mam nadzieje ze szybko cos innego znajde bo tutaj oszaleje :wink: Bylam dzis zrobic sobie zdjecie i powiem wam ze namewt calkiem, calkiem wyszlo :) bede je miec w wersji elektronicznej to tutaj umieszcze :) twarz mi sie juz troszke zmienila nie jest juz tak straszliwie otluszczona :)
Zastanawiam sie czy umiescic tutaj zdjecie ktore mnie zmotywowalo do dzialania... Jak tylko je gdzies umieszcze w necie to tutaj tez sie pojawi (chyba) :oops: :oops: :oops: az wstyd takie okropne jest...
Milego dnia wszystkim zycze :) :mrgreen:
Emelko - nie odchudzasz się po to, by być ładną, bo na pwno ładna jesteś i byłaś. Odchudzasz się po to, by być piękną i zdrową :!:
Mój najwspanialszy na świecie Mąż przeżył wzrost mojej wagi o 38 kg :oops: i cały czas powtarzał, że nadal jestem ładna, tylko okrągłym typem urody... z Tobą na pewno też tak było...
Pinos Do meza to mi jeszcze daleko :wink:
Dzisiaj, bardzo fajny dzionek :) wszystko sie udalo jak nalezy, ladnie dietkowalam, zaraz pomykam na impreze i wypije tylko jedna zaplanowana lampke wina czerwonego wytrawnego i tym sposobem moj dzisiejszy bilans zakoncze na 900 kcal. Troche za malo ale nie mialam dzis czasu jesc.
Jutro spedze zapewne caly dzien przed komputerem w poszukiwaniu pracy :) Musi sie udac, a co! Dzisiaj juz sie tak postresowalam w obecnej pracy ze mi na prawde wystarczy! no coz life ist brutal...
W niedziele mam juz zaplanowana wycieczke :P pochodze troche po gorkach to i kalorii sie sporo spali :)
Na szczescie juz koniec tygodnia!!!
Milego (bezgrzesznego :wink: )weekendu!
Emelko ciesze sie, ze motywacja Ci wrocila! Zycze Ci udanej, wesolej imprezy :)
pozdrowka