W momencie kiedy tracisz radość z jedzonka zaczyna się na diecie ciężki okres bo każdy posiłek zamienia się w coś męczącego. Ale pewny jestem, że dasz sobie radę :) Najmniejszych wątpliwości nie mam :)
Wersja do druku
W momencie kiedy tracisz radość z jedzonka zaczyna się na diecie ciężki okres bo każdy posiłek zamienia się w coś męczącego. Ale pewny jestem, że dasz sobie radę :) Najmniejszych wątpliwości nie mam :)
Wyciagam watek z 5 strony, zeby sie nie zakurzyl. Mam nadzieje, ze nam Halwayo sie wkrotce odnajdziesz :).
Dobrze, że Saccharine trochę wątek przetrzepała, bo faktycznie zakurzony i zarośnięty pajęczynami ;) i dziękuję Kubie za słowa wsparcia.. i dziewczynom za słowa rozsądku :)
Ostatni tydzień był dla mnie nieco szalony. Dostawy przechodziły same siebie. Moją ekipę wspomagali ludzie z agencji - nasi bracia ze Słowacji. Świetnie mi się z nimi pracowało i generalnie oni woleli, żebym do nich po Polsku mówiła. Na prawdę dobrzy z nich pracownicy. Ja natomiast przy tym jak ostatnio biegam po sklepie powinnam już być połowę chudsza - niestety waga raczej nieśmiało wróciła do tej utęsknionej 7-kowej krainy, ale może to i lepiej, że tak wolno idzie.. przynajmniej w dobrym kierunku.
Co do jedzenia - to mój ostatni wpis raczej dotyczył spadku apetytu. Nie miałam ochoty w ogóle na jedzenie i nic mi nie smakowało. W pracy po moim posiłku tłuszczowo-białkowym mam straszny zjazd po kilku godzinach i aż ogranizm sam domaga się jakiś węglowodanów. Jestem wtedy jakaś osłabiona i senna. Wczoraj się złamałam i wchłonęłam Snickersa (nawet 2). Lepiej się poczułam, ale wyrzuty sumienia były dołujące. Spróbuję zmodyfikować trochę moje menu, tak, żeby posiłek białkowo- węglowodanowy wypadał właśnie podczas mojej pory obiadowej. Może to mi coś da. Albo będę ze sobą nosić jakieś orzechy.. zawsze to lepsze niż takie rzucanie się na coś słodkiego. ;) Niedobra halwaya!
A tak poza tematem, to u mnie stoi już choinka, nieduża, ale jest. Uparłam się, że chcę w tym roku prawdziwą sztuczną choinkę (w zeszłym roku kupiliśmy jedynie małe drzewko, które miało symbolizować choinkę ;). Kupiłam do tego bombki złote i brązowe (made in Poland!) i złoty kuleczowy łańcuch. Teraz jeszcze tylko wypisać kartki i już święta w toku ;) Co do zakupów świątecznych to mam problem.. po pierwsze co kupić dla bliskich.. po drugie jak kupić prezent dla mojego faceta w tajemnicy przed nim.
Mam jeden dzień wolnego - mam nadzieję, że uda mi się nadrobić tygodniowe zaległości na forum ;) Pozdrawiam!
Ja potrafiłem zjeść 8 w godzine więc uważaj bo to uzależnia ;)Cytat:
Wczoraj się złamałam i wchłonęłam Snickersa (nawet 2).
Hej Halka. mi te prezenty już się śnią po nocach. Cały rok sobie obiecuję, że będę zapisywać, co kto wspominał, że chciałby mieć i potem będę miała gotową listę. Ta jasne.
Znowu będę gorączkowo zastanawiać się, co dla taty, co dla mamy.... Ale damy radę.
U mnie waga też powoli, na moje własne życzenie. Żenada. Mam nadzieję, że Ty się trzymasz i że dotrwasz do świąt. Naprawdę, przemyśl te posiłki, bo wygląda na to, że się męczysz :) Buziulce
Ja mam nawet problemy żeby wymyślić prezenta dla siebie a co dopiero dla innych :)Cytat:
Hej Halka. mi te prezenty już się śnią po nocach. Cały rok sobie obiecuję, że będę zapisywać, co kto wspominał, że chciałby mieć i potem będę miała gotową listę. Ta jasne.
Dla siebie to w tym roku nie mam żadnego problemu. Nawet mogę zrobić listę. Ale do tej pory to męczyłam się okropnie, jak babcia pytała :)
haleczko, rozumiem że na święta zostajesz tu gdzie teraz jesteś??
jeśli tak, to faktycznie prawdziwa-sztuczna choinka 8) musi być :D
miłego dnia i trzymam kciuki za siódemkę
Aaaaaaaa choinka :roll: :roll: :roll:
Ja to jak małe dziecko :D Ze świąt najbardziej lubię choinkę :P
Ale tylko i wyłącznie prawdziwą ! :D Musi pachnieć ! :D
Co do prezentów to ja też nigdy nie wiem , ale to chyba norma ;-)
Pozdrawiam :D
Cześć Zagubiona.
Widzę, że w przeciwieństwie do mnie, ty nie zginęłaś...
Uwielbiam prezenty. Dawać i dostawać. Z reguły jedynym przedświątecznym problemem jest brak kasy na wszystkie wynotowane pomysły. I tylko Teściowie mi się jakoś tak wymykają...