-
Halwaya jak ja Ci zazdroszczę wagi, co mierzy tłuszcz :) No i też wiem, co to znaczy wiedzieć, że nie wolno, a jednak nie przestrzegać diety :( Niestety nie należę do ludzi, którzy chudną jednym ciągiem....
Hmm a moja mama jest mikrobiologiem po kierunku rolnictwo... I ona mi opowiadała, że świnia jest gotowa do uboju, gdy złapie się ją za "brzuch" i fałda tłuszczu jest gruba na kilka palców. Chyba na trzy czy cztery. Hmm no i ja przy wadze 85 kilo spokojnie bym się kwalifikowała :) Tak mi się skojarzyło z tą suwmiarką :)
Pozdrawiam :)
-
O rany, bede omijac rzeznikow z daleka! :shock: :wink: :lol:
Hal, poszalas troszke widze! a tu jeszcze polski weekend sie zbliza! :twisted: Wysylam Ci tyle dietkowego powera ile moge, bo nie chce abys zobaczyla osemke na wadze!
-
ja też powerka złapałam...więc mogę ciut :wink: oddać :D
miłego weekendu
-
To ten weekend spedzisz w Polsce? No to ja szykuje dostawe dobrej energii i podwojne kciuki dla Ciebie! :lol:
-
Już jestem w Polsce :)
Wylądowałam przed północą i jak zwykle całą podróż siedziałam jak na szpilkach.. nie lubię latać i chyba nic na to nie poradzę.. Jestem tutaj tylko przez weekend, więc raczej nie będę bardzo aktywna na necie.. dobrze jest tak przyjechać, choćby na chwilkę :)
Rodzice stwierdzili, że schudłam! Cieszy mnie to bardziej, że oni nie wiedzą, że ja ostro walczę (no może nie ostro.. ale walczę ;)). Waga domowa pokazuje 79, więc jestem dobrej myśli.. chociaż tutaj rodzice w kuchni już działają.. bigosy, rolady.. eh..
:)
pozdrawiam was hurtowo :)
trzymajcie się ciepło
-
Zawsze chciałem kurcze lecieć samolotem i nigdy nie miałem okazji ;)
-
Oczywiście jeszcze się całkowicie nie przestawiłam na tryb dzienny.. odpadam ok 22:00 a wstaję o 4 rano.
Dietowo poległam na całej linii.. niestety rodzina wie jak mnie złamać.. wybrałam mniejsze zło - jem wszystko, ale mało. Nie chcę im po prostu robić przykrości, bo to na mój przyjazd specjalnie przygotowali naprawdę smaczne jedzenie.
No nic, odpokutuję jak wrócę.. może to mi da kolejnego kopniaka do pracy nad sobą.. bo wiem, że cel jest realny.
Przyszła mi też ochota na zmiany - a w moim przypadku zawsze zaczynam od góry.. stąd zapisałam się do fryzjera: strzyżenie, farbowanie.. ja silnie wierzę, że dobre samopoczucie warunkuje dobry wygląd.. :roll:
-
Jesteś już w domu (angielskim)? Fajnie, że udało Ci się wyskoczyć, choć na tak krótko :) Pozdrawiam :)
-
Hal, pewnie juz w domku jestes, odpoczywasz po trudach podrozy? Ja tez nie lubie latac, choc sie nie boje, po prostu nie znosze tego paskudnego uczucia podczas startu a potem zatkanych uszu podczas lotu :?
Mam nadzieje ze szybko zrzucisz ewentualne nadwyzki po polskim jedzonku :lol: Jak fryzura? jestes zadowolona? przywiozlas sobie cos fajnego?
-
Eee tam, jakie paskudne uczucie podczas startu, to jest najprzyjemniejszy moment ;). Czlowiek jest w stanie do wszystkiego sie przyzwyczaic, ja traktuje podroz samolotem, jak inni traktuja pociagiem. Z ciekawosci policzylam, i wyszlo mi 27 lotow (w czym 13 transatlantyckich), a juz planuje wyskoczyc do domu w marcu. Ogolnie to chyba bede duzo czasu spedzac nad Atlantykiem, bo chcialabym mieszkac i w Polsce, i w USA (jeszcze zebym latala Business Class, to juz bylby git - ach te fotele rozkladane do 180 stopni i duzo miejsca na nog).
Czekam na opis fryzury (moze nawet zdjecie?). Na pewno wyjazd Ci dobrze zrobil, a nawet jak pare deko przybylo, to szybko zgubisz. Pozdrawiam!