Jestem z Wami juz od dosc dawna, jednak niespecjalnie aktywnie uczestniczylam w zyciu tego forum. Bylam bardziej biernym czytaczem. Pozniej obowiazki, brak czasu i checi sprawil ze przestalam odwiedzac Was w ogole. Dieta oczywiscie poszla w kat. Nie wytrzymalam narzuconych sobie restrykcji dietetycznych. Legl w gruzach systematyczny wysilek. Szyko sie zniechecilam brakiem efektow. W czasie ciwczen lustrzana plyta segmentu pokazywala mi tylko jak podryguje sadlo. I niczego poza tym nie wiedzialam.

Poddalam sie.

Obowiazki, male i wieksze zawirownia zyciowe (np przeprowadzka na czas pracy do innego miasta)... Powodow wiele. Generalnie jednak wszystkie prowadzace do jednego: braku konsekwencji, umiejetnosci zorganizowania tego procesu tak zeby byl skuteczny.

Na diecie jestem od 31-10-2006. Przypomnialam sobie o forum...

Wrocilam.

Nie ukrywam, ze licze na Wasz odzew.