Strona 13 z 13 PierwszyPierwszy ... 3 11 12 13
Pokaż wyniki od 121 do 125 z 125

Wątek: Odchudzania czas

  1. #121
    surowa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-10-2005
    Posty
    1,155

    Domyślnie Znowu powrót...

    Jednak ktoś wykrakał. Kurde znów przytyłam.

    W ogóle zmarnowałam pieniądze. Prawie 700 zł na 3 miesiące - herbalife. Schudłam na nim kiedyś 21 kg. Tym razem też szło, w pierwszym miesiącu 5-6kg, w drugim już tylko 2-3kg, a w trzecim w ogóle. Pieprzłam to wszystko, bo skoro nie potrafię utrzymać wagi - a nie potrafię, przytyłam znów 4 kg - to szkoda na to marnować kasy. Zwłaszcza, że straciłam pracę. Może dlatego przytyłam.

    Co ja piszę, jakie straciłam. Od dawna chciałam stamtąd odejść. Nie będę szczegółowo wyjasniać dlaczego, bo mi się ciśnienie podnosi jak tylko pomyślę... Powiem więc tylko tyle: rozwiązałam umowę bez wypowiedzenia za to, że szef nie płacił wynagrodzenia w umówionym terminie. Za to, że kiedy zachorowałam - przez stres wywołany spięciami z tym chamem, który myślał, że kierownik biura będzie zmywał po nim talarze z resztkami musztardy, a kierownik biura powiedział, że przy zmywaku to sobie może żonę w domu ustawiać - nie wypłacił mi całej pensji, tylko srał jakimiś ratami w połowie stycznia = grubo po terminie = na święta został bez grosza, nie zapłacił też tego na co umawialiśmy się pod stołem, bo przecież najniższa krajowa na papierze, resztę do ręki. Zawalał - bóg mi świadkiem - WSZYSTKO to co wypracowałam, każdy kontakt z potencjalnym klientem spieprzał, a później miał do mnie pretensje... Szkoda gadać. WIĘC - napisałam rozwiązanie umowy. On w tym samym czasie przygotował mi wypowiedzenie - wiecie za co? właśnie za to, że zachorowałam. Nie chciałam się szarpać po sądach, a co najważniejsze, chciałam szybko dostać zaległe wynagrodzenie. Nie dostałabym go gdybym upierała się przy swoim rozwiązaniu umowy. W dodatku, dziś w sądzie wygrywa ten kto ma kasę, nie ten który został skrzywdzony. Ale szef srał po gaciach. Choć próbował mnie zakrzyczeć... Po tygodniu - od kiedy powiedziałam, że wypowiedzenia nie podpiszę, i przykro mi ale sąd pracy jednak będzie musiał być, jeśli nie dostanę wynagrodzenia, a przy okazji sprawy wyjdą wszystkie machloje firmowe, m.in. że zatrudnia pracowników na czarno, źle formułuje ludziom umowy - doszliśmy do "porozumienia". Wypłacił pieniądze, podpisałam wszystkie dokumenty.

    Inna kwestią jest, że w międzyczasie zawiodłam się bardzo na wszystkich instytucjach, w tym PIP, które w takiej sytuacji powinny wspierać pracownika. Przeżyłam ogromny stres, bo brak pracy to brak pieniędzy, a marne stypendium naukowe wystarczyłoby tylko na bardzo skromne jedzenie. W ogóle ostanie miesiące były dla mnie koszmarne. Ale nareszcie się skończyło. Teraz muszę jeszcze tylko ochłonąć.

    Może to przez ten stres. Praca, sesja, zagrożone stypendium, pisanie mgr, na pisanie którego nie ma czasu. Na pewno się obżerałam.

    I DZIŚ:
    ważę ok 89 kg. (ale mam okres więc liczę, że wskazówka wagi jest trochę zapędzona o ok 1 kg.) W udach przytyłam po ok 1 - 1.5 cm, w biodrach ok 1-2cm, w talii 3cm. Zaraz poprawię wyniczki i suwaczek "nazad".

    Zebrałam się wreszcie w sobie na tyle, żeby podjąć decyzję i powoli zacząć wdrażać ją w życie. 1400-1500 kcal, co tydzień o 100 kcal mniej, dobić do 1200 na dzień.

    Zobaczymy. Ciągle zalegam z MGR. No i mam nową pracę. Wiem, że mam od piątku, 3 dni . Pewnie też będą stresy.

    Ależ ten brzuch boli.

    PS. Marietto. Twój ostatni wpis podniósł mnie na duchu. Dziękuję.

  2. #122
    Awatar maroxia
    maroxia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-01-2007
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    1

    Domyślnie

    surowa
    przede wszystkim dziekuje za odwiedziny

    poniewaz doszlam do wnisoku ze to byly pierwsze i ostatnie to postanowilam zrobic cos czego nigdy jescze nie zrobilam czyli przekleic moja odpowiedz do ciebie na twoj watek..
    wiec:

    z jednej strony masz racje.. z drugiej nie..
    racje dlatego.. ze na poczatku sie calkiem gubilam w nikach dziewczyn.. zaczelam sobie zatem robic karteczki.. kazda moja znajoma z www.dieta.pl miala swoja karteczke ktora uzupelnialam czytajac jej watek i za kazdym razem gdy dowiadzialam sie czegos nowego waznego.. wiec na pocztaku bylo ciezko sie troche polapac.. zwlaszcza z nikami.. czasem to jak obce slowa..
    teraz.. pom iasiacu.. jzu nie korzystam z karteczke.. to troche jak miec zajecia w grupie na studniach.. pamietasz wszystkich i o kazdym cos mozesz powiedziec.. (hehe.. COS?? duuuzo)

    a nie masz racji, bo:
    wiele dziewczyn.. rezygnuje.. no moze nie wiele.. ale np:
    mvr.. ktora odwiedzialam codzinnie!!! dzien w dzien.. a nawet po pare razy.. wczoraj mi napaisala.. ze nie moze isc dalej ze mna.. ze musze skonczyc te walke sama.. bez niej.. stracilam ja.. i dziekuje niebiosom ze nie ograniczylam sie tylko do mvr.. bo sama.. polegla bym razem z nia..
    tak samo bylo z trefle.. pisalaysmy codziennie.. dzien w dzien.. i u niej i u mnie.. potem zaczela sie sesja.. pytam czemu ni pisze.. ona mowiL: egzaminy.. ja acha ok.. czekam grzecznie ucz sie!!!.. trefle nie wrocila juz po sesji..
    teraz gosia.. jest tu od paru dni.. ale tez juz jak lyse konie.. wyjechala teraz na ferie zimowe.. i czekam na nia..

    surowa.. gdytbym nie miala innych dziewczyn o ktore moge dbac.. i ktore dbaly by o mnie..
    jestem dalej na diecie.. ale bym juz nie byla..

    -------------
    heheeeee.. to by bylo tyle..
    jestem tu.. bo mimo iz mamy inne podejscia.. pomyslalam ze przedstawie Ci moje.. wiem ze Tobie nie wydaje sie sluszne.. ale mi tak.. definitywnie jestesmy bardzo rozne od siebie
    hmm.. sam Twoj nick.. surowa.. ciekawe jak zakielkowal Ci w umysle akurat taki.. wydajesz sie byc bardzo pesymistycznie nastawiona do zycia osoba.. aczkowielk po tym jak zrobilam przeglad paru ostatnich Twoich postow.. to pewnie masz racje.. matko.. ja sama zlapalam dola po tym poprzedzajacym moj wpis poscie..
    ehhh.. wkadzym badz razie zycze ci powodzenia z dieta.. i w nowej pracy.. i zebys juz nigdy nie potrzebowala pomocy PIP i inych instytucji..
    mariette kojarze.. odwiedzila mnie kiedys na watku.. dziewczyna z utajona niechecia do facetow.. zreszt nic dziwnego.. dobrze sie odnalazlyscie
    obu zycze szczuplej (w budowie ciala) przyszlosci.. (moja proba odzyskania optymizmu po tym co tu przeczytalam i przekaznia go Tobie)

  3. #123
    agggniecha jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    20-06-2006
    Posty
    952

    Domyślnie

    witaj surowa...przykro mi z powodu pracy-w takim znaczeniu,ze tak sie skonczylo nieprzyjemnie,ale z drugiej str ciesze sie,ze juz tam nie pracujesz skoro tak nieprzyjemnie bylo...mam nadzieje,ze w nowej pracy atmosfera bedzie o wiele milsza!!!ochlon, zrzuc te wszystkie negatywne emocje i powoli sobie poukladaj wszystko,lacznie z dietka powodzenia
    CZUJESZ, ŻE WIOSNA TUŻ TUŻ

    Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
    Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher

  4. #124
    KobietkaKokietka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-06-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam. Widzę, że mamy wiele wspólnego ze sobą, ja też zajadam stresy. Mam nadzieję, że poznamy się bliżej i że pomogę Ci chociaż psychicznie, wyjść z tych wszystkich małych i dużych kłopotów, bo patrzę, że zdecydowanie za dużo się stresujesz Ściskam mocno

  5. #125
    groodka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-09-2006
    Mieszka w
    Kutno
    Posty
    0

    Domyślnie

    a Ciebie gdzie wcięło?? ja wracam a Ciebie nie ma??

Strona 13 z 13 PierwszyPierwszy ... 3 11 12 13

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •