-
Pokonamy stres i złe nawyki
W odchudzaniu jestem już weteranką, przynajmniej za taką się uważam .
Doszłam do wniosku, że tym co najbrdziej nam przeszkadza i co najbardziej utrudnia nam pracę po podjęciu decyzji , jest niska samoocena, góra kompleksów, brak sił na wyrwanie się z zaklętego kręgu codziennej rutyny, przyzwyczajeń, wszystkiego co było dla nas normalne przez lata zbierania sadełka.
Wiele z nas wpada w pułapkę "cudownych diet", cudownych reklamowanych specyfików i traci tylko kasę nie kilogramy a "zyskuje" tylko coraz większy brak wiary w możliwość skutecznego zgubienia sadełka.
Zapraszam wszystkich do wspólnej, długiej ale skutecznej pracy
To jest wykonalne
Każdemu się uda
Kto jeszcze nie podjął decyzji, niech to zrobi szybciutko, każdy kg mniej to ogromna satysfakcja i lepsze samopoczucie, możecie mi wierzyć
Miłego, słonecznego dnia
szane
-
Szane zgadzam się z tobom całkowicie :P
i również zapraszm reszte grubasków do pokoiku XXL
Bacio :P :P
-
ALE NUMER
Popatrz Bacio tyle kobitek i nie tylko chce schudnąć, ale żeby zmieniać przyzwyczajenia i styl bycia to już im zbyt wiele.
Nie ma sprawy, we dwie im pokażemy jak to się robi
schudniemy (a dobrze nam idzie)
zachowamy szczupłą sylwetkę (ciężka praca, ale co to dla nas)
dla niezoriętowanych informacja---- tak się objawia wojowniczy nastruj szane
-
No to do boju!!! Hurrraaa!!! Zanęciłaś mnie do wpisu. Tak tu zaglądałam nieśmiało, wciąż się dziwiąc, że tak mało ludzi tu się wpisuje, wszak XXL-ków calkiem jest tu sporo.
A co do tematu postu to ja już sporo zmieniłam. Zresztą po ostatnim zawale mój małżonek też się przejął i póki co towarzyszy mi w zmienionym sposobie odżywiania, a bez jego towarzystwa to u mnie raczej niemożliwe, bo to on gotuje głównie.
-
Witam,
ja z pewną taką nieśmiałością tu zaglądam czasami, bo nie wiem, czy mnie nie wykopią. Ale tu takie fajowe babki piszą.
Przyzwyczajenia zmieniłam i owszem, tylko co do tego zachowania wymarzonej sylwetki w późniejszym terminie mam niejakie obawy. Więc może mogłabym czasami tu do Was się zaprosić?
Co do samooceny to jest ona zdecydowanie wysoka odkąd zobaczyłam efekty moich działań. Trochę kompleksów jeszcze mi zostało, ale i z tym z Waszą pomocą dam sobie radę.
Więc czekam na miłosierne tak z Waszej strony.
-
Batory
powiem ci że ja też się dziwiłam niby jest nas tyle XXelek a żadna niema odwagi ,
Szane przeżyłam wczorajszy dzien i dzisiaj czuję się świetnie ,zgłaszam się do poniedziałku, Szane jak tam twoje zdrówko moś nosek w chmurach ale tylko nie myśl o rezygnacji przeciesz ktos musi udowodnić że się udało pozbyć nam ddddddddużych kilogramków .
Louna napewno cię nikt nie wykopie
Miłego dzionka Bacio :P :P :P :P :P :P
-
No i zaraz się milej zrobiło
Witajcie Witajcie Witajcie
Może źle zatytułowałam post, ale właśnie chodziło mi o to żebyśmy sobie tu pogadywały
"normalnym" życiu, kłopotach, radościach. O tym jak radzimy sobie na codzień ze sobą i otoczeniem.
Żebyśmy mogły wywalić co nam na "'wątrobie leży" i wspólnie poskakać z radości jak spotka nas coś miłego.
W końcu będziemy tu dłuuuuuuugo i jeszcze trochę. W paczce zawsze łatwiej stawiać czoła problemom, zawsze ktoś może podsunąć jakieś ciekawe rozwiązanie na które człowiek sam nie wpadł :P .
Louna zacznę od ciebie, bo jesteś tu (na forum) chyba "najnowsza" i najmłodsza (latkami). Nie musisz pytać nieśmiało, trzeba przebojowo, wejść i rozgościć się
Już mamy temat do pracy nad zmianą :P , musisz zmienić się nie tylko w szczupłą i zgrabną ale też przebojową, otwartą na świat i ludzi dziewczynę. Nie cichą spokojną, nie rzucającą się w oczy istotę ale duszę towarzystwa do której ludzie lgną jak pszczoły do cukru.
Batorku ty chyba jesteś z tych co nie pozwalają sobie w kaszę dmuchać i masz wielkie szczęście , że mężuś akceptuje zmiany żywieniowe (szkoda , że przez chorobę ale to i tak ułatwia ci sprawę. Ja muszę gotować na dwa garnki i w lodówce mieć różne rzeczy. Dużo czasu zajęło mi poskromienie chętki na podjadanie tego ich jedzonka.
Bacio znamy się najdłużej, bo chyba tak razem zaczęłyśmy bywać na forum, jak ruszyło ? Jesteś zawsze bardzo oszczędna w słowach, czy ty przypadkiem nie chowasz się jak ślimak w skorupce Ja w pewnym momencie też stanęłam z boku, niech świat i ludzie idą sobie a mnie niech zostawią w spokoju. Teraz dochodzę do wniosku, że to było niemądre posunięcie i to muszę zmienić
A będzie to chyba równie trudne jak pozbywanie się sadła.
Mam nadzieję, że nie zanudzilam was. Czasem mi się zbiera na poważną zadumę
Ale nie bójcie się humorek też nie jest mi obcy
szane
-
Szane
Nie chowam się w skorupke ale też nie lubie wskakiwac w gorące już się popażyłam i może jestem za bardzo ostrożna albo taka moja naturka bo jestem z pod skorpionka .
Batorku
Tobie to dobrze bo masz wyrozumiałego mężusia ,ja gdyby nie forum chyba sama nie dałabym rade
Luona
Nie będe się powtażała ,najważniejsze abyś się w naszym toważystwie czuła dobrze
Pozdrowionka Bacio :P
-
Jestem tu pierwszy raz i chetnie sie przyłaczę
Szane podobnie jak Ty musze gotować na dwa granki od kiedy postanowiłam zrzucić zbedne kilogramy. Czasem uda mi sie namówić rodzinke na to co ja jem
Córka ma dopiero 13 lat, ale juz się martwi żeby nie przytyć więc mnie popiera. Gorzej z męską połową mojej rodzinki są bardzie grymaśni. Wolą nadmiar kalorii spalić na rowerach, niż zjeść ich mniej.
Pozdrawiam
-
Cześć,
nie wiem jak wy, ale jak czytam co poniektóre posty to mnie przeraża. Mam 1,64cm wzrostu-to ile ja powinnam ważyć? Chciałam 60kg i myślałam, że to jest normalne, a sobie poczytałam forum i się zastanawiam. Może ja jestem nienormalna? Większość chce wyglądać jak Twiggy!!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki