Wątek: !!~Xixaaaa~!!! Blood and chocolate \m/

Nie Martii nie zgadzam sie, w ogóle uważam że jesli idzie się zkimś pobaraszkować, to ufa mu sie na tyle , żeby nie wstydizć się swojego ciała. Ale jesli już tak bardzo siebie nei akceptujemy, to przynajmniej nie ukrywajmy się w ciemności pod koldrą tylko ubierzmy jakąś seksowną bieliznę i też może być pięknie.

Reszcie dziekuję za poparcie
heh, właśnie wyobraziłam sobie siebie w tym czarnym obcislym skorzanym i błyszczącym wdzianku z wielkimi dziurami na biust, ogromną dziurą na pupę i taką jedną malutką

OJ... nie to, ze sie z Toba nie zgadzam Po prostu zgasic swiatlo jest latwiej niz zalatwic sobie skorzany kostiumik i to z dziurkami Zreszta... Poki nie zaakceptuje sama siebie, trudno mi uwierzyc, ze moze mnie zaakceptowac ktos inny. Czyli ja obstaje przy moim zgaszonym swietle tylko i wylacznie ze wzgledu na nieziemskie kompleksiory. hah. Nawet seksowna bielina nie zalatwi sprawy

to ja chyba nigdy z nikim nie będę... Nie umiem siebie zakceptowac...
I... nie wiem czy mi się to kiedykolwiek uda ;(
Bo jesli już mówicie o tym, to ja chyba musiałabym zalozyć taki kostium, ktory ma wieeele warstw i wiele kłudek... Taaaak, zaufanie.. bla, bla, bla...
Ale Kitolka jesteś kreatywna

Ale u mnie powiało "optymizmem"....

jenny: a ja myslę, że znajdziesz kogoś takiego, kto będzie uważał, że jesteś najpiękniejsza i nie będziesz się przed nim wstydziła. ja też w życiu bym się komuś nago nie pokazała. komuś obcemu. ale takiemu Pawłowi? dlaczego nie zresztą po tylu miesiącach razem, to już mi bez różnicy. na początku chyba każdy ma opory, no nie?
więc nie martw się tym teraz :P

xixa: a Tobie życzę wsyztskiego dobrego na Nowy Rok!
więcej akceptacji siebie, okej?
i baw się dobrze dzisiaj! co w końcu wybrałaś?



buziaki

hej, kochani [piszę w r. męskoos. bo kuba też tutaj zawitał], no więc z tymi komentarzami na temat kostiumu to miałam ubaw!!!!! ale...hhmmm...nie mam nastroju, więc chyba na razie zostaję w domu, potem ide do koleżanki [nareszcie przyujechala, nie widziałam jej sto lat], a potem byc może na imprezkę, ale nie wiem...zbierze się 40 osob, nie znam nikogo, wszyscy długowłosi, jakoś trochę się boję, bo nawet nie wiem, gdzie to będzie e tam, zobaczymy. na razie napstrykałam sobie kilka smiesznych fotek dzisiaj zaatakowałam choinkę i najadłam się cukierków nie żałuje, no bo na dietę wracam 2 stycznia, aha, kurde, muszę się pochwalić!!!!

przed chwilą dostałam list, że otrzymam jednorazowe stypendium semper polonia!!!!! o kurde, będę bogata!!!!!, no cudowna niespodzianka taki prezent na sylwestra!!!!! juhuhuhuuuuuuuuuuuuuuu!!!!!!!!!!!!!!! no juz mi się humor poprawił!!!!!!!! rodzice nakupowali szampana, drinków, właśnie mam robić tort

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] - przygotowania
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] haha, pośmiejcie się z mojej mordki
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] mistyczna ahahah

W Nowym Roku,
Dużo wódki, mało soku,
Szczęścia na każdym kroku,
Sexu, o tej porze, w toku,
Pieniędzy potoku,
10 na boku,
...i żadnej łezki w oku

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU

Przyszłam tylko powiedzieć że opuszczam ten nick i zmieniam na nowy

Hej Xixa
Bogata kobieto zapomniałam ci pogratulować tego stypendium cieszę sie razem z tobą. Mądra dziewczynka, kitolka jest z ciebie dumna

a jak ci się udał sylwester ??
ja siedziałam w domu, i w sumie nudno było. E, nie ma o czym mowić, teściowie zawsze potrafią człowiekowi zepsuć humor. Nawet w ostatni dzień roku.

Hej Xixa! Jak tam?
Kitola lepiej zeby psuli w ostatni a nie w pierwszy :P
Nan a na jaki?

Zamieszczone przez Nantosvelta

Przyszłam tylko powiedzieć że opuszczam ten nick i zmieniam na nowy

oczywiście, przyznasz się, jaki to będzie nick a dlaczego postanowiłaś zmienić? tak w nowym roku?

sylwester ok, kaca nie mam chociaż w sumie to nie wypiłam dużo, ale zjadłam tak, jednak nie czułam się wcale przejedzona chyba znowu zaczyna być dobrze jak fajnie zacząć na nowo od nowego roku myślę, że narezszcie musi mi się udać, nie mam wyboru. nie uwierzycie, dzisiaj poszłam sobie potańczyć, całą godzinę szalałam w pokoju haha, wiem, śmiesznie wyglądałam, ale nic mnie to nie obchodzi, bo nikt mnie nie widział, no i to sama przyjemność - ulubiona muzyka, pożytek + przyjemność, przedłużyłam sobie zabawę sylwestrową cieszę się, ale już mi burczy w brzuchu... no i dzisiaj już nie jem śłodyczy a jak u was z tym?