to może ja... :oops: w sumie to zwykle siebie lubię, ale jak się zdarzają paskudne dni, nie lubię siebie za to, że nie potrafię być stała w swoich postanowieniach i uczuciach. staram się jak moge, ale zawsze w jakimś stopniu słucham tego, co sądzą o mnie ludzie, czasem nawet ci, którzy nie są warci uwagi. chcę, by wszyscy mnie lubili, choć wiem, że to niemożliwe. staram się sobie wmówić, że moge być twarda, ale czasami mi się to nie udaje, no, w żaden sposób. to tyle o "głębszej" antypatii względem swojej osoby.