Jak się chowa głowę w piasek to się wyjmuje trupią czaszkę ;)Cytat:
Wymówki to chowanie głowę w piasek, zakrywanie rękoma oczy i wmawianie sobie, że nic nie widze, nic się nie dzieję, nie ma mnie, więc mogę jeść. A to nie prawda.
Wersja do druku
Jak się chowa głowę w piasek to się wyjmuje trupią czaszkę ;)Cytat:
Wymówki to chowanie głowę w piasek, zakrywanie rękoma oczy i wmawianie sobie, że nic nie widze, nic się nie dzieję, nie ma mnie, więc mogę jeść. A to nie prawda.
Buehehehe :D Nie no Kubo zabiłeś mnie tym zdaniem ;), ide spać.
A jutro szable w dłoń i naprzód marsz do biblioteki...
Hej,
WESTALKO codo Twojej sąsiadki to tak jak napisała któraś dziewczyna w któryms wątku: to co że jesteś gruba? Zawsze możesz schudnąć i to prędzej niż myślisz, a głupotę i nietakt ciężko wyleczyć. Podsumowując: Ty zeszczuplejesz a jej grozi dozgonna głupota i brak taktu :)
A jak dietkowanie w weekend? Bo u mnie kiepsko...
Masz rację DD ;), nie no aż tak strasznie się tym nie przejęłam, bynajmniej nie płacze do poduszki, tylko mnie poprostu zamurowało ;).
O swojej diecie miałam nie pisać i się tego trzymam :). Spytasz czemu?? Ano dlatego, że nie chce pisać o swoich udanych czy nieudanych dniach ;) i to nie dlatego, że nie lubie się przyznawać do błędów, ale dlatego, że niczemu mi to nie służy ;)
To tylko zapożyczony cytat z jakiegoś księdza wypowiadającego się o lustracji w kościele ;)Cytat:
Zamieszczone przez Westalka
Westalko rozumiem jak się poczułaś. Ludzie mało tego,że brak im taktu to jeszcze napawają się z czyjegoś niepowodzenia. Niestety tak jest. I powiem Ci,że gdyby to były tylko sąsiadki to spoko, ale osoby w naszym wieku takie są. Niestety na ludzką głupotę nikt nie wymyślił leku. Trzymaj się ciepło :D
No prosze, wygląda na to, że ostatnio gazet i tv nie oglądałam ;). Zresztą to prawda.
Wybaczcie, że tak zwlekam z kolejnym tematem, ale nie mam humoru. Jestem wściekła na chłopaka i tyle.
Cieszę się, że jak do tej pory nie miałam reakcji nałogowej, ale ciii...nie ma co wywoływać wilka z lasu ;)
Black- niestety, ale ta sąsiadka była starsza odemnie i miała ok. 30-35 lat, więc powinna być mądrzejsza ;).
Kolejny temat omówie wieczorem bo teraz musze się zająć referatem.
Aha no i na dobitkę: wczoraj poszłam do biblioteki (zbiory specjalne, nadzór, nic nie wolno- nawet kichnąć, baby wiecznie obrażone) no więc poszłam tam, bo dzień wcześniej zamówiłam 5 książek (bo tylko tyle można naraz) a ja patrze a ona wyciąga mi 8 :shock: a potem jeszcze mi gada, że można tylko 5, no to ja, że zamawiałam 5 i nie wiem skąd się to wzięło...nie wiem czy wam opowiadałam, ale wcześniej (na zaliczenie) szukałam inne książki, które w akcji gdzieś zostały zagubione no i ich nie dostałam a w poniedziałek już by było za późno (żeby je ponownie zamówić- a był piątek), no i okazało się, że reszta to właśnie te książki...które okazały się doskonałe na moje zaliczenie...no cóż, i tak podejżewam, że będe to poprawiać, więc kolejne 5 pozycji już mam (a miałam 10)
Ojej Wes ,aż 10 pozycji :P , u mnie nawet jednej ostatnio....
A tak poważnie to czekam na kolejny temat aby się znów cóś mądrego dowiedzieć.
Buziaki!
Podpadł Ci paskudnik ? ;)Cytat:
Wybaczcie, że tak zwlekam z kolejnym tematem, ale nie mam humoru. Jestem wściekła na chłopaka i tyle.
Nie no już mi przeszło z tym naburmuszaniem się ;), połowa pracy za mną, zostało się jeszcze opis Andy'ego iiii....czytanie książek ;).
A i musze lecieć po baterie do mojej wagi, bo ciągle mi pokazuje L.B. a ponoć, jak jest słaba to kłamie wyniki, może jestem chudsza o 5kg. a nawet o tym nie wiem :P:P
Animko- moje 10 przy 30 co bardziej zagorzałych studentek wyglądały nikło ;)
SASIADKA LEPIEJ BY ZROBILA, JAK BY SIE UGRYZLA W JEZYK ZANIM TAKI GLUPI KOMENTARZ ZROBILA :twisted:
Równie dobrze może zaniżać a tfu tfu :P ;)Cytat:
A i musze lecieć po baterie do mojej wagi, bo ciągle mi pokazuje L.B. a ponoć, jak jest słaba to kłamie wyniki, może jestem chudsza o 5kg. a nawet o tym nie wiem
:shock: :shock: :shock: Oh nie!! Nie może być!! Ale to się jeszcze okaże, bo zważe się jutro rano ;)Cytat:
Równie dobrze może zaniżać
Katson- ehh...w marzeniach ona się kiedykolwiek gryzie w język ;).
Musze wam powiedzieć, że świadomość po co się je (w nadmiarze) pomaga mi przezwyciężyć pokusę. Dla przykładu, każdy wie, że pisanie referatów nie są najprzyjemniejszą czynnością pod słońcem, więc ja sruu oglądać co ciekawego w lodówce ;), a potem myśl: "Marta, od czego uciekasz? Od referatu...nie no zmiłuj się..." jakoś mi minęła ochota na podjadanie ;)
Wetalko moze i moja zawyża wagę...nieodwolalnie blecę jutro po batrie :wink: :lol: :!:
A moja nie jest na baterie i nie zaniża :( Mam nadzieję że w poniedziałek znów zobaczę na niej trochę mniej kilosków niż w ten poniedziałek :D Przynajmniej 0,5kg i jesy już dobrze :D
ja tu walczę sama ze sobą żeby zważyć sie dopiero 30 stycznia a wy tu dzień w dzień :o Kurna... :D :)
ja mam zwykłą wagę, nie elektroniczną :cry: ale moja pokazuje dobrze, bo ważyłam się w aptece i było tak samo, no może 1 kg więcej, bo przecież w ubraniu byłam i nie na czczo 8) więc jestem pewna, że moja pokazuje dobrze, kurcze, zobaczcie, spadł mi kolejny kilogram :shock: :shock: ja jestem w szoku :twisted: jak mi szybko spada :!: :D i to bardzo dobrze wpływa na moje samopoczucie, choć dla mnie ważniejsze jest, żeby ciuszki były coraz luźniejsze [a tak jest], ale waga też motywuje.
Ja się ważę raz na tydzień :D Mam nadzieję,że waga pokaże w poniedziałek chociaż 0,5kg mniej. Ja raczej należę do osób które wolno chudną a chciałabym szybciej troszeczkę żeby się motywować ciągle :)
No prosze ile odwiedzin ;). Ja się waże codziennie i nie uważam tego na nałóg, bo mogę się ważyć co tydzień, ale robie to dla statystyki no i mnie wkurzyła ta waga bo wczoraj pokazała 1kg. mniej a dziś 1kg. spowrotem :cry:
Złośnica- dasz radę ;).
Lunko- koniecznie pędź po baterie ;), ja jeszcze nie poszłam...ah ta pogoda ;), może miśka uda mi się wyciągnąć na spacer do sklepu ;p.
Praca nieuchronnie dobiega końca. Jeszcze poprawki, interpunkcja, ułożenie, akapity itp.
Wam też się smutno robi kiedy piszecie o jakimś końcu?? Mi się smutno zrobiło kiedy pisałam o śmierci Andy'ego :(
Nieee to wcale nie jest obsesja :P ;)Cytat:
No prosze ile odwiedzin . Ja się waże codziennie i nie uważam tego na nałóg, bo mogę się ważyć co tydzień, ale robie to dla statystyki no i mnie wkurzyła ta waga bo wczoraj pokazała 1kg. mniej a dziś 1kg. spowrotem
Ojojo, dawno mnie tu nie było...no i prosze sporo czytania mam do nadrobienia :)
Ale co do ważenia - to ja się na swoja wagę obraziłam bo mi się nie podoba to co pokazuje :wink: Przeproszę się z nią za trzy dni jak trzy tygodnie dietkowania miną :)
Uhh...wiem, że miałam wczoraj pisać, ale pół Wrocławia prądu nie miało, więc wolałam nie przeginać z komputerem, bo jakby mi padł...szkoda słów. No, ale praca (dziś) skończona a sobie przypomniałam, że musze dwie bibliografie zrobić (tzn. jedną zrobić drugą poprawić).
To ja teraz to napisze i zaraz się biorę.
Ale najpierw musze wam powiedzieć, że strasznie się bałam w nocy bo w oknach mam fuszerkę odwaloną i woda mi leciała z nich (ponoć parapet sp***) no i do tego obok okna mam płytę metalową a od mojej strony ni to karton ni to nie wiadomo co no i ten karton się wybrzuszał pod naporem wiatru :shock: musieliśmy go czymś podeprzeć więc wzieliśmy statyw i go podparliśmy o biurko, a potem deskę, którą mocno chcieliśmy wcisnąć między tą deskę a biurko no i mur zaczął pękać :shock: a potem z tej szczeliny wiało :shock: :shock: :shock: myślałam, że padne...a w nocy jak gwizdało to tylko się modliłam by mi nic tam nie wyleciało bo było zagrożenie że mi dziurę zrobi w ścianie...no, ale na szczęście nic się nie stało, chociaż widać że ściana nieźle pracowała bo zostało się dużo pyłu...a dziś w nocy ma być ponoć to samo :shock:
Wiatr leciał z prędkością 130km/h...
Zdrowy styl życia:
1. Żyj z satysfakcją
2. Aktywność fizyczna
3. Samoakceptacja- ciepło siebie traktuj
4. Zdrowe, optymalne odżywianie.
Pewnie zdziwiliście się, czemu o odżywianiu jest na samym końcu. W tym wypadku, nie jest to najważniejsze, bo najważniejsze jest nasze dobre samopoczucie.
ad1. Życie z satysfakcją czyli: pielęgnowanie swojego hobby, przyjemna praca itd itp.
ad2. Aktywność fizyczna: nie koniecznie sport nie wiadomo jaki (ekstramalny podchodzi pod punkt 1.) a spacerki, jazda na rowerze, w zimie: lodowisko, jazda na nartach, sankach :P itd.
ad3. Samoakceptacja- ciepło siebie traktuj. Żyjesz cały czas ze sobą. Nie możesz ucieknąć od siebie, więc wyobraź sobie, że twoje ciało to małe dziecko...czy do dziecka będziesz wrzeszczeć, że znów zjadło batona?? Że je nienawidzisz?? Że chcesz żeby wyglądało inaczej?? Traktuj siebie ciepło...mów do siebie (w myślach ;) ) miłym, spokojnym głosem i nie karć siebie za bardzo za to, że coś źle zrobiłaś.
ad4. No tu mozna pisać kolejny referat. Chodzi gł. o to, żeby dieta była zbilansowana, dobrana do stylu życia, preferencji żywieniowych, różnych przeciwskazań chorobowych itp.
Waga z nową baterią pokazała 200g. mniej :evil: , ale dobre i to ;)
No to ładne miałaś przeżycia w nocy :) Nie zazdroszczę...
Wspaniałego weekendu życzę :D :D :!:
http://www.edycja.pl/upload/kartki/370.jpeg
Ja tez w nocy najadlam sie strachu i prawie nie spałam :cry: :!:[/b]
Właśnie zaraz sprawdze czy dziś w nocy też będzie wiatr.
Pomalowałam sobie paznokcie na fioletowy...ale za jasny wyszedł...może sobie pomaluje drugi raz?? ehh..
Westalko gdzie jestes??
Chyba wiatr nam Cie nie porwał?
Buziaczki i miłej niedzieli!!!
http://img246.imageshack.us/img246/7...ustator9ek.gif
Wiatr na szczęście ucichł i wszystko powoli wraca do normy (ale w razie czego ścianka dalej jest zabezpieczona ;) ).
Ide zaraz oglądać hrabiego ;)
Kogo ? :)Cytat:
Zamieszczone przez Westalka
Hrabiego Monte Christo ;).
Kurczaki, kiedy będe miała czas żeby porządnie się zastanowić, napisać tutaj coś ciekawego i w ogóle??
Ehh...jutro znów zapiernicz...
No, ale musze wam powiedzieć, że myśl, że zamiast objadać sie mogę sobie zrobić lepszą przyjemność, czyli dla mnie inkę, jakoś pomaga mi w walce ;). Ważne by umysł był szybszy niż ręka sięgająca za coś niedozwolonego ;)
Przeczytałam cały wątek i chętnie będę w przyszłości dopisywać także i swoje spostrzeżenia i przemyślenia.
A tymczasem, tak na fali "zamiast objadać się, mogę sobie zrobić lepszą przyjemność" idę wziąć prysznic z peelingiem kawowym i jakąś tajemniczą błotną maseczką na włosy ze sklepu fryzjerskiego. :)
POZDRAWIAM I ZYCZE MILEGO TYGODNIA,A SZCZEGOLNIE WIECEJ CZASU DLA SIEBIE
Zdepresjonowanie poniedziałkowo witam i życz miłego tygodnia - owocnego w małe radości i pełnego enrgii :)
West, swietny watek! Wlasnie przeczytalam caly od deski do deski :lol:
Dobrze jest to sobie wszystko poukladac, usystematyzowac, nazwac. Wtedy latwiej zrozumiec samego siebie i odpowiednio zareagowac lub przynajmniej starac sie zapobiec pewnym sytuacjom.
Ja sie nie obzeram juz od dluzszego czasu, i nawet nie podjadam - odkad zapisuje kazdy kes, ktory do ust biore. Waze, przeliczam - i wiecie, troszke sie tego boje ze popadne w przesade... Gdzie jest granica? Chce wiedziec ile zjadlam, notuje kalorie z dokladnoscia do dwoch miejsc po przecinku... Jeszcze nie podnosze alarmu ale boje sie ze ktoregos dnia strace radosc z diety i gubionych kilogramow... Tez jestescie takie dokladne?
Ja staram się zapisywać wszystko co zjadłem, jestem dosyć skrupulatny w tym co robię. Może dwa miejsca po przecinku to przesada ale również jestem pod ciągłą samokontrolą ;)Cytat:
Gdzie jest granica? Chce wiedziec ile zjadlam, notuje kalorie z dokladnoscia do dwoch miejsc po przecinku... Jeszcze nie podnosze alarmu ale boje sie ze ktoregos dnia strace radosc z diety i gubionych kilogramow... Tez jestescie takie dokladne?
Buttermilk- ja kiedyś też tak skrupulatnie liczyłam. No i stało się, codzień kłutnia, bo nie chciałam jeść zupy, bo nie wiedziałam ile ma kcal, już nie mówiąc o surówkach- każdy składnik miał być zważony, zmierzony i policzony osobno, obiad stygnie a ja licze ile to ma kcal :(. No ale wyrosłam z tego...teraz wiem, że jeden wartość kaloryczna jednego produktu nie jest taka sama wszędzie. Jabłko jabłku nie równe. Np. dzikie ma 70kcal/100 a pisze się, że jabłka mają 50kcal, niby zero różnicy, ale jabłko jest jedno. Jedno jest słodsze, drugie mniej i to wpływa na wartość kaloryczną. Obliczysz że zjadłaś, dajmy na to 994,32 kcal a tak na prawde zjadłam 1023,45kcal albo..875,23kcal...dalej chudniesz? Dalej...nie ma różnicy ile zjadłaś z dokładnością do 50kcal, bo to nie ma różnicy dla organizmu. Ważne aby jeść mniej.
A i nie mówiąc o tym jaka byłam wściekła kiedy znajdywałam jakieś bardzo niskokaloryczne produkty, które miały błędne obliczenia w kcal i miesiac później wychodziła poprawiona edycja mająca 3x tyle.
Załamać się idzie..albo wyluzować...
wyluzować, tylko wyluzować, i cieszyć się pięknym życiem!!!!!! kocham życie :!: :!: :D :D :D :lol: :lol:
Kolejna edycja mądrości ;)
Dziś uzmysłowiłam sobie ważną rzecz. Jeżeli nie wierzysz w to, że siebie lubisz to żadne spoglądanie w lustro i mówienie sobie mantr nic nie pomoże. Musisz to wiedzieć a nie zmuszać się do uśmiechania się chociaż jest Ci źle i jedynie co możesz zrobić to zrobić usta w podkówkę.
Więc co w takim razie zostaje??
Poznanie siebie. Zastanów się czemu tak na prawde siebie nie lubisz, ale odrazu mówie, że to, że jesteś gruba, masz pryszce, czy cienkie włosy nie jest powodem by siebie nie lubieć. Powód jest głębiej, ale tak na prawde nic nie jest powodem by siebie nie lubieć, bo każdy zasługuje na szacunek dla siebie.
Więc czemu siebie nie lubisz?