Strona 26 z 127 PierwszyPierwszy ... 16 24 25 26 27 28 36 76 126 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 251 do 260 z 1264

Wątek: Południca w Krainie Siódemek :D

  1. #251
    Awatar Emelka
    Emelka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-04-2006
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    338

    Domyślnie

    Zapomnialam o jajku, to znow mi się zachcialo jak poczytalam twój wątek.. no ale trudno, śniadanko już zjedzone więc trzeba będzie odlożyć to jajko na później

    Poludnica, gdzie ty tam stara! Nawet takich rzeczy nie opowiadaj!

    Zgadzam się z przedmówcami- chleb pelnoziarnisty jak najbardziej od czasu do czasu trzeba zjeść

    Milej niedzieli!

  2. #252
    Hunchback jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-11-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja na śniadanie najczęściej gotuję sobie jedno jajko, kroję w plasterki i układam na kromce ciemnego pieczywa przykrytego zieloną sałatą. Dobra rzecz. Byle nie jeść za często, bo a) to niezdrowe b) można się przejeść i przestanie smakować, a wtedy jedna radość mniej.

  3. #253
    imperfectbody jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-12-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Jeśli chodzi o jajka to na śniadanie polecam jajecznicę z pieczarkami i cebulką... Mniam Nie dość że dobre, zapycha to nie ma takiego uczucia przejedzenia. No chyba że ktoś dostanie wzdęcia :P

  4. #254
    Awatar DziOObek
    DziOObek jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    05-01-2007
    Mieszka w
    Piekary Śląskie
    Posty
    1,328

    Domyślnie

    Witaj .
    co tam u Ciebie jak idzie dietkowanie ???
    Pochwal się co słychac ,ja tam zaraz biorę sie za oswajanie węża heheheh zdziczała mi zbozowka bo dawno jej na ręce nie brałam ,a że małe to to jeszcze głupie

  5. #255
    Poludnica Guest

    Domyślnie

    Ech...coś długo mnie nie było na forum, Wasze wątki także zaniedbuję Ale trochę mi się w życiu miesza... Nie koniecznie źle, ale zrobiłam się taka jakaś nieobecna Dziękuję każdego dnia, że jesteście i to dla mnie, a jesteście w tych chwilach, kiedy do mnie piszecie- czy tu na forum, czy tam na gg . Tak, wiem, nudne, ale nic nie poradzę

    Dziś już rozmawiałam z pewna osobą i zna tę historię, teraz chcę Wam ja opowiedzieć.
    Parę osób mnie pytało co robię, że chudnę i w ogóle z jakiej racji, skoro mało, co w tej dziedzinie robię. Otóż rzeczywiście nic nie robię poza tym, że mało jem, nawet przestaję dociągać 5posiłków dziennie, nie mając przy tym, żadnych myśli o jedzeniu, ani nie będąc głodną. Któraś z dziewczyn napisała, że może ja po prostu wyrosłam z manii jedzenia, ja czasem mam wrażenie, że wyżarłam swój limit jedzenia na całe życie :P A na poważnie, to wydaje mi się, ze chyba uwolniłam się od choroby, która trawiła przede wszystkim mój umysł- bulimii, katowała mnie od 13, czy 14ego roku życia. Przez wiele lat byłam na niekończącej się diecie, a nawet jeśli bywały okresy bezdietowe, to żarłam za trzech i wciąż zadręczały mnie potworne wyrzuty sumienia. Często jadłam na złość sobie, a że nigdy nie miałam zbyt wielu pieniędzy kupowałam sobie tanie, kiepskiej jakości słodycze. I tak każdego dnia coś musiałam kupić, coś musiałam zjeść. Do tego środki przeczyszczające, solanka i własna piącha...
    W dużym stopniu wyniszczyłam swój organizm, za co teraz słono płacę.

    Jakoś skretyniałam, bałam się spojrzeń ludzi w pociągu, jeśli gdzieś w moim pobliżu stała grupka śmiejących się głośno dziewczyn, mnie od razu się zdawało, że ze mnie, a jeśli któraś nawet przypadkiem spojrzała na mnie, ja już w duchu przeklinałam samą siebie. Należało mi się...
    Dopadła mnie głęboka depresja. Teraz dopiero widzę jak głęboki był dół w który się stoczyłam. Zamknęłam się w sobie, zaszyłam w domu i wegetowałam. Stan ten pogłębiały jeszcze inne problemy, niektóre bardzo poważne. Dół dna. Właściwie to ja już leżałam bezwładnie czekając na śmierć, ale ta nie przychodziła.
    Pewnego dnia, leżąc w swojej trumience, ujrzałam światełko. NIe pytajcie mnie co to było, bo nie wiem. Spragniona go, wstałam i podążyłam za nim. BYł mi liną po której się gramoliłam do życia.
    Nie powiem, że mój świat to jasne łaki kwiatów, raczej przypomina mroczny las, przez który jednak przedzierają się promienie Słońca. Wiem już, że chcę żyć, ale tak na prawdę- nie na niby...
    Tegoż dnia wszystko się zmieniło. Wiecie jakie to jest uczucie, kiedy nagle otwierają się Wam oczy i zaczynacie dostrzegać rzeczy, które juz dawno przestały mieć znaczenie? Pączki kwiatów, uśmiech nieznajomego, radosne przysiupy psa i głupkowata mordka chomika drobiącego w karuzeli ^^ Że to mi wszystko umknęło!!! Słońce, ciepłe strugi deszczu, twarz przyjaciółki. Tylez pięknych rzeczy! Tyle lat straciłam..
    Właśnie w listopadzie sie przebudziłam. Nie miałam już depresji i bulimii. Nie chciało mi się jeść, ani "umierać". Chciałam żyć, chciałam się śmiać i co najdziwniejsze... jedzenie i to co z nim związane przestały istnieć w mojej głowie!
    Zważyłam się, to co zobaczyłam, nawet mnie nie przeraziło, jak już kiedyś pisałam, czułam, to w "kościach". Czułam się bardzo źle fizycznie. Jeszcze w Swięta mój organizm wariował, mało mnie pogotowie nie zabrało! Ale jest dobrze, naprawdę dobrze Od listopada z dnia na dzień czuję się coraz lepiej, mam tez coraz więcej energii
    Pod koniec grudnia zapisałam się na te cudowne forum, bo poczułam, że to już jest TEN czas, że mam siłę, by zacząć mówić o swoich problemach, zadbać o siebie i posprzątać ten bałagan, który rósł przez lata. Z Waszą cudowna pomocą idzie WYŚMIENICIE!!! Poza tym, co tu dużo ukrywać :P Tu są sami genialni ludzie! Codziennie się czegos od Was uczę!
    Mam teraz w sobie tyle jakiejś dziwnej energii, że nie dość, że zdrowieję z każdym dniem bardziej, że moja waga spada mimo, że specjalnie się nie męczę (sami wiecie...), to wreszcie się uśmiecham!!!
    Potrzebuję jednak Waszego wsparcia, Waszych rad i uśmiechu
    A co do samego odchudzania, to zdaję sobie sprawę, że mogę znowu upaść, żywię nadzieję, że tak się nie stanie, ale... różnie to bywa. Może dostałam tę siłe na rozpęd, żebym nauczyła się czerpać ją z samej siebie?.. Co by to nie było, jestem wdzięczna duchom, które otoczyły mnie troskliwą opieką.
    Tyle poematów..

  6. #256
    Poludnica Guest

    Domyślnie

    anetka30 witaj! Dziękuję!

    agggniecha jakiż śliczny jest ten płatek śniegu... bajeczny.... Z tym zlotem na serio trzeba się poważnie zastanowić. Mnie tam wszystko jedno gdzie się on odbędzie! Wsiądę w pociąg i dojadę

    kubaxxl ale ja nie lubię chleba...

    DziOObek OOOO! Czy to ma znaczyć, że Cię ucięła w łapę, czy coś? Czekam na fotki

    LillyRush heeeej, Lilly! Ja lubię tekturki bardziej niż chleb!

    Emelka no... czasem tak się po prostu czuję... A jajko to jajko, też lubię czasem zjeść

    Hunchback eeeeej, świetna wizja, uwielbiam takie kanapki!

    imperfectbody hello Wzdęcia mówisz To może lepiej nie jeść...

  7. #257
    agggniecha jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    20-06-2006
    Posty
    952

    Domyślnie

    Skarbeńku-wysłalam Ci wiadomośc na priva Trzymaj się

    Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
    Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher

  8. #258
    kubaxxl jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-06-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Przeczytałem Twojego posta z pełnym szacunkiem i podziwem. Na pewno wiele odwagi i odsłonięcia swoich słabych punktów wymagało spłodzenie tych wszystkich zdań. Przyznanie się do własnych słabości, siła żeby stanąć z nimi face to face a nie uciekać od nich to podstawa. Tobie to się udało, gratuluję...będzie dobrze, ja trzymam kciuki. Nie chcę się ustosunkowywać do pojedynczych zdań czy problemów o których pisałaś, nie mam serca ciąć Twojego posta na kawałki

  9. #259
    Awatar Emelka
    Emelka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-04-2006
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    338

    Domyślnie

    Zazwyczaj niestety tak już jest że trzaba sięgnąć dna żeby móc się od niego odbić... U mnie sytuacja wyglądala podobnie, bylam caly czas zdolowana i do tego zrobilam jedną z najglupszych rzeczy czyli zaczęlam ukrywać moje emocje. Np. szlam na impreze, bylam usmiechnięta i niby dobrze się bawilam a jak tylko zamykalam drzwi od domu zaczynalam plakać. Nawet przyjaciele nie wiedzieli o tym jak bardzo nie potrafię sobie radzić z problemami.
    Jednak w pewnym momencie coś we mnie pęklo i doszlam do wniosku, że nie chcę tak żyć zaczęlam się zmieniać, chudnąć i ukladać mój świat. Co prawda wiele problemów mam nadal
    i nadal pojawiają się dni kiedy mam dość wszystkiego, ale zaczelem umieć sobie z tym radzić, może nie do końca, ale jest lepiej.
    W każdym razie, do czego zmierzam: to nie chodzi o wyrośnięcie z jedzenia, ani najedzenie się na cale życie, po prostu zaczelaś umieć radzic sobie z problemami i je przezwyciężać! Wlaśnie dzięki temu chudniemy! Odchudzanie zaczyna się w glowie, a nadwaga jest tylko efektem innych problemów.
    [/url]

  10. #260
    Awatar DziOObek
    DziOObek jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    05-01-2007
    Mieszka w
    Piekary Śląskie
    Posty
    1,328

    Domyślnie

    Poludnica to co napisałas jest piekne ,najwazniejsze za odbiłaś się od tego dna io teraz dążysz do celu .
    nie jest najważniejsze czy jest się grubym czy chudym najważniejsze ,zeby sie dobrze czuc i akceptowac siebie .
    Trzymam kciuki
    nie jeszcze mnie nie uzarła,ale ......................
    zobaczymy jak mi nie pitnie to pokaże fotki

Strona 26 z 127 PierwszyPierwszy ... 16 24 25 26 27 28 36 76 126 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •