-
pewnie cudnie było
teraz nasza południca odsypia nockę weselną
kochanie czekamy na Twoje relacje i fotki z imprezki
wracaj prędziutko do nas
pozdrawiam serdecznie
p.s odwiedz mnie czasem na moim wąteczku
bo powoli tracę motywację do walki
no i jeden atak miałam
zjadłam dużoooo a potem .... wiadomo
ehhh
ale nie poddaje się , walczę bo wiem ,że W Y G R A M
-
czesc kobieto... kupilam jakis tam balsam.. wydalam 3 dychy posmarowalam sie a teraz smierdze i sie lepie hehe
-
:P Wrrrrrrr... nie zamierzam łapać żadnych welonów! Daleko mi do zamążpójścia
Tak z tym ślubem to lekkie nieporozumienie. Nigdy nie napisałam, że idę też na Wesele. To był skromny ślub cywilny dwojga moich przyjaciół. Było trochę ludzi, rodziny, bardzo sympatycznie. Heh, tą swoja czarnością wybijałam się z szarej masy ciotek i wujków. Ale wiecie? Przyjęto mnie z otwartymi ramionami, co i rusz ktoś zagadywał, nikt mi złego słowa nie powiedział. Myślę, że większość się spodziewała, a Ci co mnie nie znali, zostali uprzedzeni Ale glany miałam na glanc!
Co do fotek, to ja aparatu nie miałam, za to dość często inni ujmowali mnie swój kadr A ja tak nienawidzę, gdy ktoś robi mi zdjęcie! Horror! Mam ze dwa zdjęcia z panną młodą ^^ Heheheh. Swoją drogą to Monisia była piękna!!!
Wczoraj wcale nie odsypiałam :P Po prostu mimo, że wyszłam z deprechy, zdarzają mi się słabsze dni, wtedy wolę już nie mieszać i nie odzywać się... Chyba nie chcecie znowu czytać moich smutów na setki linijek Dziś jest lepiej...
No to zapodaję Ozzyego Osbourne'a a jedziemy z formalnościami!
Jak widać, mój suwak powolutku, lecz sukcesywnie zjeżdża w dół. W tym miesiącu zeszło już 4.44kg, a od początku diety 13,84kg. 19stycznia zaczęłam 3 jej miesiąc. Ciuchy spadają, a gdy patrzę w lustro nie mogę się nadziwić! Chyba dodatkowo wspomaga mnie Dzioobkowy balsam. Nie chcę się powtarzać, ale odzyskuję kształty. Schodzi i w pupie i w talii. Znikły mi takie idiotyczne fałdy na plecach i na kościach biodrowych poduszeczki. Uda też cienienieją, bo kiedy wkładam spodnie, to materiał na nogach się marszczy i nie do końca wygląda to OK. Moja kumpela podpowiedziała, że za grosze mogę dać je krawcowej do zmniejszenia! Good idea!
A moja dieta wygląda jak zawsze, od początku diety w listopadzie. Jem nie częściej niż raz na trzy godziny- i to się udaje, zwykle jestem już tak najedzona, że rezygnuję z jednego lub dwóch posiłków. Ale na prawdę, nie dlatego, żeby zaoszczędzić kalorii, tylko ja nie mam fizycznej ani psychiczne potrzeby. Wiecie, wczoraj znowu zjadłam kawałek szarlotki! Była pyszna!
Dziewczątka uwierzcie mi, że odchudzanie może być przyjemne! Nie płaczcie, kiedy zdarzy się Wam zjeść "zakazany owoc"- po to są pyszności, żeby je jeść, oczywiście pamiętajcie o umiarze
Acha, wiecie jaki jest powód mojego stoicyzmu w dietkowaniu? Ja nie tęsknię do żadnych dań, czy czegoś, wiem, że jeśli mi się zachce to zjem. Nie wypierajcie się jedzenia, bo udawanie, że się nie lubi słodkości, czy pieczystego jest okłamywaniem samego siebie. Umiar i jeszcze raz umiar, poza tym- czy naprawdę nie ma w życiu ciekawszych zajęć jak siedzenie nad talerzem?! Żarcia nie wyeliminujemy z życia tak jak to może zrobić alkoholik, czy narkoman odstawiając swoje demony.
Kiedy jednak przydarzy się Wam "zgrzeszyć", to pójdźcie z zakazanym owockiem do lustra, popatrzcie jak to wygląda?! Żujcie swojego pączusia, czy goloneczkę, ale patrząc sobie samej w oczy. Nie wstyd Wam? Ja kiedyś to zrobiłam... bardzo niemiłe przeżycie, ale pomogło zrozumieć, że jestem chora i to psychicznie... Dzikie spojrzenie, sypiące się z ust okruszki na okrągłą twarz... oż w mordę... Spróbujcie same...
Chcę Wam jakoś pomóc, bo czuję, że znalazłam złoty środek. Wiem, że moja metoda może innym osobom się nie podobać, ale sądzę, że jest skuteczna. Paru ludzi już mi podziękowało za radę, moja przyjaciółka straciła prawie 6kg w ciągu miesiąca, stosując się do moich wskazówek.
Jestem młoda, ale dużo przeżyłam. Liczenie kalorii i te wszystkie sprawy to BZDURY!!! Trzeba słuchać tego, co podpowiada nam organizm. Mój np domaga się bym raz na tydzień pozwoliła sobie na kawałek szarlotki co w ogóle nie wpływa to na moją wagę (spada powolutku dalej).
Bez nerw! Nawet gdy prawie 2tygodnie waga stała, ja spokojnie trwałam, mając wiarę, że ruszy nie długo- ruszyło! Nie wolno się popędzać i wyobrażać sobie, że schudnie się w ekspresowym tempie. Cieszmy się każdym stracony kiloskiem. każdym gramikiem.Ja codziennie się ważę i chodzę dumna jak paw, że ważę 100g mniej
Przede mną jest tak dużo sadełka do zbicia, że nawet nie próbuję szacować w jakim czasie to się stanie i czy w ogóle. Może zrzucę ino połowę zamierzenia? A może znowu waga stanie? Nie wiadomo! Jedyne co wiem na pewno! NIE BĘDĘ WIĘCEJ WAŻYŁA 100kg, NIGDY!!!!!!!!!!!!!!
-
[color=red]Moja dziwczyna pisze samą czystą prawdę Chudnijmy pomału ,ale na stale...i cieszmy się nawet z tego ,ze odmówiłyśmy cukierka. Bieżmy przykład z Południcu ;* Ciesząc się życiem ,ładnie jedząc schudniemy Przecież każda z nas schudnie....ten rok będzie ostatnim rokiem z dużą wagą To będzie rok kiedy ubiorę te cholerne mini
-
południca ja sie znowu kleje ale nie jem hehe
-
Bardzo ładnie napisałaś Południco Gratuluję spadku wagi, obwodów i luźnych ciuchów. Pięknie Ja też nigdy nie będę już ważył 150 !
-
Witam Południco.
Właśnie trafiłam na Twój ciekawy wąteczek. Jesteś bardzospontaniczną i ciepłą osobą jak widzę i uzdolnioną manualnie. Ja mam dwie lewe ręce jeśli chodzi o plastykę. Ja bardziej takie techniczno-umysłowe (mimo ,że mam lekkiego świraka). Przybyłam pogratulować Ci tych zrzuconych kilosków i życzyć jeszcze więcej zrzucania!!
-
Bardzo ładnie napisane , podpisuje się rękami i nogami .
Ale patrzenie sobie w oczy w lustrze podczas podjadania....brrr..
-
Południca nareszcie wróciłaś smutno tu bylo bez ciebie
To co napisałas to szczera prawda ja tez juz pomalu przestaje liczyc kalorie chociaz spogladanie na wartosci kaloryczne produktow w sklepach juz mi chyba zostanie
Ale nie licze tak jak liczylam wiem co moge zjesc i w jakiej ilosci i jest mi z tym dobrze .
Mysle ze kazdy po rozpoczeciu odchudzania sam dojdzie do tego jaka dieta jest dla niego najlepsza .
pozdrawiam i mysle ze bedziesz czesciej odwiedzala swoj i nasze wąteczki
Buziaki dla Trufli
-
Ja nie przestaje liczyć kcal, bo wole żeby jednak nie jeść jednego dnia 500kcal a drugiego 1500kcal, ale nie robie to ortodoksyjnie, czyli daruje sobie liczenie pomidora, ogórka itp .
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki