-
Dzisiejszy dzionek mnie dobil . W nocy wogole nie spalam ( nei wiem dlaczego po prostu senna nie bylam , a jak juz zachcialo mi sie to trzeba bylo wstawac ) W ciagu dnia sie zdrzemnelam dwie godzinki a potem znow do roboty . I co sie okazalo ?? Moglam spac dluzej bo szefa nie ma i niepotrzebnie wieczorem jechalam Jestem po prostu wsciekla z tego powodu . Na szczescie dzisiaj dietkowo bylo baaardzo dobrze . Spozyte zostalo rowniutko niemalze 1000 kcal ( dokladnie 1027) . Zgodnie z rada zmienilam Wasa na ciemne pieczywo .
Teraz ide sobie pocwiczyc troche lapki i brzuszek bo jak wczesniej pisalam nie moge innych cwiczen na razie robic .
-
Ciezko mi ukladac diete ... Nie mam na to cholerstwo czasu . Teraz jak chce dobijac codziennie do 1000 to jest kiepsko . Staram sie baaardzo - tu dorzuce troszke ciecierzycy , tak lyzeczka oliwy z oliwek ale i tak juz sily nie mam wsiebie tego wszystkiego wciskac . Wiem ze to zabrzmi absurdalnie ale ten slynny tysiaczek to bardzo duzo !
Dzisiaj wszamalam chlebem ciemny z 1 plasterkiem serka hochland light i pomidorem oraz parowke sojowa a na obiadek pol paczki warzyw na patelni z dodatkiem ok 50 gram ciecierzycy . Do tego 200 ml soczku z marchewki . W planach mam jeszcze kolacyjke i zero pomyslu co zjesc - chyba zdecyduje sie na jakis twarozek , ale pewnie tez niewiele go zjem . Mam problem bo juz po paru kesach jedzenia jestem pelna . Jest to wynik skurczenia przez diete . Nie chce go rozpychac na razie .
-
Co do tego pieczywa ciemnego to sprawdzaj tylko czy w jego skladzie nie ma karmelu! Bo czasem to wlasnie karmel sluzy do nadania chlebusiowi pieknego..wygladu..
wiesz-ja tez nie mam czasu i..checi..na ukladanie jadlospisu..improwizuje zatem;)
-
No i mamy masakre w domku . Wlasnie wprowadzil sie do mojego pokoju dziwny stwor orbitrekiem zwany . Zagraca kawal pokoju i tylko mnie wkurza swoim widokiem . Nie wiem po jaka cholere to wnioslam na gore ( oczywiscie z pomoca rodzinki - to cholerstwo 50kg wazy) ale jest i dumnie mi przypomina ze chyba czas zaczac jakies cwiczonka . Oczywiscie powoli . Na razie lekarz mi powiedzial ze moge cwiczyc max 10 na tym czyms . Podobno nie obciaza stawow i pozwoli mi je zrehabilitowac .... Taaaaa..... Juz widze jak go uzyje ..... Potrzebuje jakiejs motywacji .... :?
-
Gratuluję zakupu :D W sumie nawet nie wiem dokładnie co to jest, ale słyszałam, że ludzie sobie chwalą :)
Miłego wieczoru!
-
Poludnica:
http://<a href="http://www.fotosik.p...d0967.html</a>
Tak wlasnie wyglada to ochydztwo .
Co do dzisiejszej dietki to calkiem niezle . Na sniadanko zjadlam Wasa Light z serkiem zoltym ( 1 plasterek) i pomidorkiem . Chyba ten serek nie byl zbyt wielka zbrodnia zwlaszcza ze rano i wliczony w limit . Do tego 1 parowka sojowa .
Na lunch wypilam butelke fita winogronowego a na obiadek ok 50 gramow kapusty kiszonej z grochem gotowanej i pomodorka , ogorka zwyklego i konserwowego ( taki posiekany mix) . Do tego soczek z czarnej porzeczki ( szklanka 250 ml) i 1 redbull w pracy . Wiem ze nie powinnam pic gazowanego ale niestety bylam strasznie senna a za kawa nie przepadam i bez niego usnelabym
Uzylam takze nowego nabytku . Na razie 10 minutek ale dalo mi to troche w kosc[/u][/url]
-
Matafleur-ale ja durna jestem!myślałam,że orbitrek to jakis ptaszek.. :lol: ale patrząc na fotke..hmmm...ptaszki jednak wyladaja troche inaczej he he:)no i nie ważą 50 kg..
fajnie,że dietka dziś ok:) trzymaj się:)
-
Qurcze ...mam wielki problem . Przeczytalam ze makaron Lubella Fit ma az 370 kcal w 100g :!: :!: :!: a zwykly dwujajeczny tylko 105 kcal na 100g ... Co to ma byc :?: :?:
Wlasnie dzis wszamalam przez ten makaron 600 kcal .( oczywiscie tylko w sniadanku i lunchu bo zrobilam z nim salatke) Nie wiem co zrobic .
Zasanawiam sie ciagle nad tym makaronem ... Jak to jest mozliwe ??
-
Matafleur-powiem Ci szczerze,ze ja nie mam pojęcia jak to jest z tym makaronem,ale ja np to jem tylko makaron razowy i bardzo mi smakuje.Firmy nie znam,bo mi go kuzynka z Włoch przywozi..
Pozdrawiam!!
Ps-przesyłam kawałek pieknej zimy,za która chyba każdy juz teskni..:)
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto...21628119_d.jpg
-
No to kolejny dietkowy dzionek zbliza sie do konca . Przez weekend siedzialam w Katowicach i Warszawie - kolejny wyjazd sluzbowy . Staralam sie dietkowac jak to tylko jest mozliwe . I zauwazylam cos dziwnego . W katowicach nie bylo nic do jedzenia poza slodyczami . Po uwaznym przejrzeniu zawartosci kalorycznych zdecydowalam sie na Kinder Bueno .I co ... Kupilam i nie moglam tknac . W koncu komus oddalam . Moja psychika nie pozwalala mi tego zjesc - takie wyrzuty sumienia jeszcze przed itwarcie chociaz uparcie sobie powtarzalam ze 250 kcal jest mi potrzebne bo cos musze zjesc , ale nic to nie dalo . Ow batonik zostal skonsumowany przez kogos innego .... Nie wiem na czym to polega ...
A dzisiaj na sniadanokow byla Wasa Light z plasterkiem sera zoltego . N aobiadek ok 400 g zupki jarzynowej , czyli wody z warzywami i przyprawami , a potem na podwieczorek galaretka owocowa bez cukru - ochyda swoja droga . Znalazlam w sklepie takie cos bez cukru co podobno ma 30 kcal na 100 g . Mowia zeby slodzic ale ja tego nie zrobilam . Dodalam do tego 2 lyzki mleka acidofilnego i bylo ok . W miedzy czasie zjadlam jeszcze ogorka swiezego ( tak z 200g) i 2 mandarynki . W sumie wychodzi mi 650 kcal . Kolacyjka jeszcze przede mna wiec sie nie martwie . Mam w planie albo twarog 0% z pieprzem i bazylia albo jajko i cos do tego .