jest 15 a ja juz zjadlam moj dzienny limit kalorii, normalnie szok i pierwszy raz dobilam do 1500 kcal (bo tak se zalozylam ze do tego bede sie trzymac - jak narazie). A jestem taka zmeczona ze padam na twarz.
agggniecha - masz nacje sesja sie zbliza wielkimi krokami, choc w tym roku chyba przejdzie bezbolesnie (mam nadzieje), jak narazie to ten tydzien byl dla mnie strasznie wyczerpujący. A co do fotki to moze dzisiaj posiedze i cos wykombinuje

anetka30 fajnie ze wpadlas na moj temat ja wlasnie zaczynam juz nie wiem ktory raz i nie wiem jak to sie skonczy, bo zawsze sobie obiecuje ze mi sie uda ale po jakims czasie trace sily.

kaamik pamietam jak rosly moje ubrania. pamietam jak nosilam 42 numer, pozniej byl 44, 46 48, 50, 52 (choc tego to mam jedne spodnie) pozniej schudlam 13kg i seszlam do 48 rozmiaru, ale teraz to chodze i w tych spodniach 52 ktore sa narazie luzne, ale w 48 chodze teraz ale juz ciasno sie robi.
Wiec postanowilam ze trzeba cos z tym zrobic.
A nie mowiac juz o biuscie, normalnie koszmar. Zawsze nosilam miseczke C, D a ostatnio jak kupowalam stanik to sie przerazilam bo potrzebowalam miseczki F.
A i zakietów to nie dam rady sobie kupic bo wlasnie na biuscie nie staje.

Ale sie rozpisalam, wpadne jeszcze pozniej.