-
Zdesperowana
Czesc Wszystkim!
Jestem Monika i mam 21 lat. Juz wczesniej bylam na tym forum i sie nawet udzielalam bo sie odchudzalam. Dobrze mi szlo. Zrzucilam 13 kg w ciągu 3 miesiecy. Ale zaniedbalam sie i wrocilam do starych nawykow. Wrocily te kilogramy i to z nawiazka. Wazylam juz 89kg teraz waze ok 105kg i czuje sie okropnie. Zadne ciuchy na mnie nie wchodza. Juz nie moge na siebie patrzec no i mam problemy zdrowotne.
Postanowilam ze od jutra przejde na diete. Pomalu nie drastycznie tak jak to zrobilam ostatnio (dieta kopenhaska)..
Chciałabym prosic o troche wsparcia i podtrzymania na duchu.
Jak bede miala chwilke to wkleje jeszcze swoje zdjecie.
Pozdrawiam.
-
Spoko wodza!
Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr, wiesz? Zapomnij o porażce i dzielnie zabierz za dietkowanie. Ja kiedyś ważyłam 64kg. To było 4 lata temu i trwało... 2miesiące. Teraz ważę prawie 90! To jest dopiero porażka. Dopiero pod koniec listopada znowu się za siebie wzięłam.
Wspieram i życzę powodzenia!
-
Hej Monia
Nie tylko Ty masz taki problem, ja to chyba w ogole pobilam sama siebie . Najpierw wazylam 75 - schudlam do 62,nadrobilam do 75, schudlam do 56. W miedzy czasie bylam na diecie 1000 razy chudlam troche, grublam troche wiecej az dobilam do 105 A to wszytsko w ciagu 5 lat nie calych(to znacyz to od 75 do 105). forum odwiedzalam tysiac razy, tysiac razy zakladalam watki jak to sie bede odchudzac- porazka. Teraz dobilam do magicznej 100. W ramach nowego roku postanowilam sie odchudzic- chlopak kupil mi orbitreka, jem same warzywa i juz widac efekty bo ze 103- ktore wazylam 2 stycznia jest 100 ;D (w majtkach). Pewnie mi sama woda zeszla i pusto w zoladku, ale ;D jest 100!! nie 103
Nigdy nie wazylam az tyle, mam rozstepy jakbym urodzila stado bachorow, zasapuje sie przechodzac z kuchni do duzego pokoju, nie mieszcze sie w nic do ubrania- z kupnem nowych ubran mam klopot bo kurde najwieksze jakie znajduje to 44 czaaaasem 46, a ja mam 54 rozmiar .
Mysle jednak, ze tym razem mi sie uda. Odchudzanie planuje tak na ok 2-3 lat, zadnych kopenhaskich diet, liczenia kalorii, zygania (przez co tez przeszlam) tylko zmiana sposobu odzywiania - warzywa !!!! i jeszcze raz warzywa, gotowane miesko, rybki, jogurciki i ruch. i co najwazniejsze pozytywne nastawienie !!!
To sie rozpisalam... ;D Mam nadzieje, ze to, ze nie tylko Ty masz takie problemy wesprze Cei troche na duchu i jezeli pozwolisz to bede tu wpadać raz na czas dowiedziec sie co u Ciebie i pochwalic sie (innych opcji nie dopuszczam ;D ) co u mnie. Pozdrawiam goraco ;*
-
swiatelko zakładaj wątek, ale już, bo chcę Cię odwiedzać
-
Ooo tak.. najwazniejsza jest zmiana nawykow zywieniowych i cwiczeniowych (u mnie z tym np. ciezko) i odpowiednie nastawienie ( z tym jeszcze gorzej ). Wsparcia moge dostarczac jak najbardziej, choc zazwyczaj sama go potrzebuje. Trzymaj sie
-
Hej hej
Widzę, że jest czas powrotów - u mnie jest podobnie, najpierw byłam tu (przyszłam ponad rok temu) i udało mi się zgubić 30kg w jakieś pół roku.. A potem koniec no i wróciłam teraz z "odrobioną", niestety, częścią tego, co już raz udało mi się zrzucić. To takie niemądre - drugi raz zbijać TE SAME kilogramy.. Więc już nigdy więcej sobie na to kolejny raz nie pozwolimy, prawda?
Wiem co czujesz, ciuchy już były takie fajne, a tu nagle wszystko się znów opina, ciężej się dopiąć - szlag człowieka trafia. Ja doszłam do wniosku, że muszę tak czy siak - bo zwyczajnie nie mam już większych ubrań, bo poszły do siostry.. Nie mam wyjścia i dobrze mi tak.
Tak więc podwójnie trzymam za Ciebie kciuki i życzę dużo wytrwałości! Uda Ci się!
Buziaki
C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
Witam! Jak miło że tyle osób odpisało
Dzisiaj zważyłam sie na "głodniaka" i wyszlo 104kg (bo wczoraj sie wazylam wieczorem, a powinno sie wazyc rano).
Jak narazie to wstalam z dobrym nastawieniem, zjadlam sniadanie: musli z jogurtem. Pozniej zmiezyłam swoje wymiary i oto one:
Obwód w pasie: 110 cm
Odbód ud: 114 cm
Odwód jednego uda: 74 cm
Zamierzam ważyć sie co tydzień a wymiary sprawdzać co miesiąc. Myslicie ze tak będzie dobrze??
A i nosze rozmiar (zależy oczywiscie jak firma i wogole) od 48 - 52. Choć w 48 juz ledwo sie mieszcze. Wszystko jest opięte i wogóle wszystko sie wylewa.
A było tak pięknie.
Zastanawiam sie tylko jak sobie poradzic z czasem który spedzam w szkole (bo studiuję na 3 roku i w tym roku kończę). Nie wiem co powinnam ze sobą zabierać jako posiłek. Np. w środe mam zajęcia od 8 rano do 19. Normalnie horror. I nie mam zadnego dluższego okienka by zjeść.
A obiecane zdjecie będzie trochę później
-
Monia witamy i trzymamy kciiukasy ....podejście masz dobre ...bele nie szybko i drastycznie...
Pa....pa... pozdrówka....
-
Chcialam wkleić swoje zdjecie ale nie umiem. Ktoś mi może powiedzieć jak to zrobić??
-
Czesc.
Narazie chyba dobrze mi idzie. wczoraj zjadalam nie cale 1200kcal. A dzisiaj narazie 600kcal poniewaz bylam w szkole i wzielam jedna kanapke zapomnialam o jogurcie ale znalazlam dzisiaj cukiereczka w torebce i wybrnelam z tego super dalam kolezance Teraz ide sie uczyc bo jutro mam kolokwium
PAPA
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki