-
Wiesz Zinna, nie wiem dlaczego ale ja się w tej chwili zaczęłam naprawdę lubić. Teraz ważę ok 70 kg, z których oczywiście nie jestem zadowolona ale nie jest źle
miałam większe problemy z samoaceptacją jak parę lat temu ważyłam 57 kg. Niedawno mnie olśniło
Jeśli nie zmienię swojego sposobu myślenia o sobie to i przy wadze 45 kg też się nie zaakceptuję...Jedyne co zyskuję krytykując samą siebie to zły humor i łzy...zaczęłam eksponować swoje atuty w wyglądzie.Mam ładne oczy to mocno tuszuję rzęsy, mam długie włosy to je rozpuszczam, mam ładny dekolt to go odsłaniam
wcześniej chciałam być niewidzialna, zasłaniałam sie od góry do dołu...w efekcie wyglądałam jeszcze potężniej. Ustałam sobie przed lustrem nago i zobaczyłam NAGĄ PRAWDĘ...nie jakieś tam wyobrażenie o sobie ale prawdę... że mam tłuste uda i tyłek, dość krótkie nogi...zaczęłam się zastanawiać jak by się tu ubrać,żeby wyglądać lepiej...Przymierzałam różne rzeczy... Patrzyłam w jakich kolorach i fasonach mi dobrze, a czego unikać...polubiłam buty na obcasie...Zobaczyłam też sympatyczną pyzatą buzię z wielkimi niebieskimi oczami, zaczęłam się malować, podkreślać oczy...Gdzieś przeczytałam, że jeśli ma się jakąś niedoskonałość trzeba nauczyć się ją maskować, ale jeśli ma się jakiś atut to trzeba go pokazać, a odwróci się uwagę od niedoskonałości, a każdy takowe ma. Moje nogi i tyłek korzystnie wyglądają w ciemnych, prostych dżinsach i butach na obcasie. Na ulicy trzeba być wyraźnym i zauważalnym. Co z tego, że się ma nadwagę
Zawsze trzeba mieć piękne zadbane dłonie, włosy i skórę i trzeba mieć swój styl, trzeba o siebie dbać...Im bardziej o siebie dbam, tym bardziej się kocham, tym bardziej jestem szczęśliwa...Czuję się Sexi. Kołyszę biodrami. Mężczyźni nieraz wodzą za mną oczami a ja śmiało patrzę im w oczy, czasem się uśmiecham. Twarz staje się ładniejsza. Nie chodzi mi o to ,że jestem już tak piękna i doskonała, ale to widać gdy ktoś choć na chwilę zwróci na Ciebie uwagę... A możesz się podobać!!! Wtedy nie wolno się bać i spuszczać wzrok w ziemię, tylko śmiało przechwytywać spojrzenie, delikatnie się uśmiechnąć. Poczuć w sobie SEX. Nie wolno się też ciągle zastanawiać co ktoś sobie pomyśli na Twój temat. JEGO SPRAWA.Jakoś szczuplutkie piękności się nie przejmują jedząc hamburgera w bardzo krótkiej mini co Ty sobie o nich pomyślisz i co poczujesz, że Tobie ani taki strój nie pasuje ani tak bezkarnie nie możesz pałaszować fast foodów.NIE MUSISZ SWOIM ZACHOWANIEM PRZEPRASZAĆ, ŻE ŻYJESZ. Nawet ludzie chorzy i niepełnosprawni mają prawo do swobodnej ekspresji, do swojego sposobu bycia i prawo do samoakcetacji... Nie można sobie odmawiać samemu tych praw.
Trzeba z dumą i szacunkiem nosić swoje kilogramy..Trzeba się przygotować psychicznie do niższej wymarzonej wagi a nauczyć sie kochać i akceptować siebie każdego dnia a nie tylko śnić o niższej wadze...z ciągłym dołem trudno się odchudzać...
I jeszcze jedno...dotarło do mnie, że nigdy nie będę modelką, że może nigdy nie będę nosiła rozmiaru 36, ale to nie uprawnia ani mnie ani nikogo innego to niekonstruktywnej krytyki, do ciągłych dołów, do płaczu.
Jeśli nie możesz czegoś sobie kupić w swoim rozmiarze to idź do krawcowej...szukaj rzeczy w sklepach, w ciucholandach... Nie poddawaj się. Bądź tak piękna jak to tylko jest w danej chwili możliwe. Mi to poprawia humor.
I pamiętaj moje motto życiowe:
"NIE JESTEM DOLAR, NIE MUSZĘ SIĘ KAŻDEMU PODOBAĆ
"
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki