Wersja do druku
Tamarek i Mika 17jesteście kochane i dzięki za słowa otuchy. :D :D :D :D :D
Dziś skusiłam sie na 1 wafelka małego,a smaka na słodkości zabijałm arbuzem,nektaryną,jabłkiem i jogurtem :D :D i oby mi tak zostało,a rodzine poprosiłam o kontrole i na upominanie mnie gdy sięgnę po jakies słodycze :cry: :wink:
ide pobuszować po innych wątkach,żeby pozytywnie się naładowac do dietki :D :D [/img]
Ależ nie ma za co:D
Mmm....narobiłaś mi smaka na nektarynki :lol: :)
Dobrze mieć wsparcie w rodzinie...:) Moi wiedzą o moich ditch..wspierają mnie cieszą się z każdego zrzuconeo kilograma :D
No,to powodzenia życzę w ładowaniu akumulatorków:)
Śpij dobrze:) i dietkuj ładnie jutro :lol: bez wafelków!! :D
Witaj, tenia55 wpadłam ci życzyć powodzenia :D
Nie podawaj sie na pewno uda nam się osiągnąć cel ja sobie cały czas powtarzam jak widzę słodycze dam rade !Nie podam się i jak narazie działa to mój 6 dzień diety i 2kg spadło :)
TRZYMAM KCIUKI :P
Poskramiam nadal swój apetyt na http://gify.klimacik.pl/mini/338.gif
i pomału mi sie udaje wagowo dalej tak samo :oops: ale się nie poddam,ważne że mam wahania do 1,5 kg na + :D :D :roll:
Wszystkim miłej niedzieli :D
oooo matko! TOOOOOOOOOOORT! Czekoladowy!! :cry:
Poskramiaj,poskramiaj:D
tenia.. to jest taka walka.. ostatni bastion silnej woli.. chwila prawdy.. oko w oko z wrogiem.. to ten ostatni tluszcz przed dwucyfrowka probuje ratowac swoj tylek (siebie w tylku).. dlatego Cie tak kusi na tego torta.. to juz nie przelewki.. trzycyfrowka walczy ostatkiem sil.. nie daj sie!!!! badz polka!!! walcz w partyzance (hehee.. cytat z serialu) ale nie powaznie.. nie daj sie!!! to jest walka na smierc i zycie.. (sadla ktore zostalo do 99)
Wiesz ten tort to symbol wszystkich słodkości :roll: ale nie daję się :D :D :DCytat:
Zamieszczone przez maroxia
W sumie trochę ciężko mi bo dużo myśle o przyszłości,mamy w planie z mężem że wróci z niemiec na stałe końcem roku i tu wielka niewiadoma jak z pracą w kraju dla mnie i dla niego,ludzi w wieku 52 lata,ale już mamy dość oboje tej rozłąki.A w ogóle to ciężko mi się przyzwyczaic do pełnego domu,powiesz żałosne co za matka :oops: ale już dorosłam razem z mężem do całkowitego "odcięcia pępowiny"od córek i chyba czas na pare lat życia we dwoje hmmmm ale jak to zrobić a tu 10 lipca po cesaskim cieciu doczekam kolejnego członka rodziny.Także nerwy robią swoje i trace kontrole nad dietą,ale na szczeście nie do końca.Tak czytam to co tu nabazgrałam i wydaje mi się to bez sensu,a to wina tego mętliku w głowie jak to wszystko ogarnąć i doprawadzic do stabilizacji życia z moim mężem.Marzenko zakończę bo mam taki bałagan w głowie i nie umię tego poukładać :cry:
Teniu,Kochanie,trzymaj się dizelnie...I nie smutaj nam tutaj...:* Wszystko się pięknie poukłada!!:)
Dokladnie-symbol wszystkich slodkosci.. ja kiedys mialam takiego cukierka cudberry czy jak to tam mialo.. zawiazanego na sznurku i zwisajacego z polki na ksiazki.. to byl moj symbol.. powiedzialam sobie ze jak zjem kiedys tego cukierka to bede grfuba do konca zycia.. nigdy go nie zjadlam..
co do przyszlosci.. no ciezka sprawa.. ale wiesz co.. moja mama w maju teraz skonczyla 47 (wiec prawie zadna roznica) i dokladnie 2 tygodnie temu stanela w karpaczu ze swoim straganem z drewnem i mineralami.. miala dosc pracy dla innych i zarabiania 40 zl dziennie.. zadluzyla sie teraz.. to jest fakt.. ale jest bardzo szczesliwa.. troche przerazona.. ale szczesliwa.. no i narazie nie zarabia duzo.. ale juz wiemy ze jej sie uda :)) nie mowie ze tez macie z mezem sie nagle rzucac na zakladanie swojego biznesu.. ale wiesz.. zawsze jakos to sie uklada.. mama podjela decyzje o zalozeniu swojego biznesu jak lezala w szpitalu ostatnio (pisalam o tym) naprawde miala dola.. poprzednia praca naprade dawala w kosc jej nogom (mama ma modzele na stopach i cukrzyce).. ale sie ulozylo!!! i wam tez jakos pomalu sie ulozy.. chodzby lepiej bedzie bo wreszcie razem!!! (swoja droga to napawa mnie otucha.. bo juz kupe czasu jestescie po slubie.. a dalej za soba tesnicie.. dalej wygladasz jego powrotu.. mam nadzieje ze z nami bedzie tak samo..
a co do pelnego domu.. teniu.. ja przez te 3 dni teraz.. tak sie nameczylam tym pelnym domem.. ze lepiej niz dobrze potrafie sobie wyobrazic.. z tym ze Ty juz swoja dzialke odpracowalas.. jestes zaprawiona w boju.. a ja taki szeregowy co sie moga wojska.. ze niby zle widze czy cos.. heheeeeee.. nie no powaznie.. Jestes bardzo dobra matka ze tak wspierasz swoje corki.. Niby tyle aszczesvia.. ale prawda jest taka ze nawet te najlepiej wychowane i tak sa powodem siwienia.. bo los jest ciagle zmienny (ja nie przeszlam takich rzeczy a juz sie musze farbowac) Z tego co zrozumialam to corka miala cesarskie ciecie.. juz sam fakt tego ze byly jakies komplikacje skoro konieczna byla cesarka pewnie dal Ci w kosc.. teraz mieszkaja u ciebie.. brzdac szaleje.. rodzice szukaja najmniejszego powodu by na chwile odsapnac.. no i spada na ciebie.. no bo przeciez nigdy sie nie zawiedli.. w koncu na kogo nie liczyc jak na mame.. a wy teraz byscie chceili sobie pozyc spokojnie we dwoje.. dorosli ale poki jescze nie starzy, troche odpoczac.. nagle.. nagle zauwazyc ze niebo faktycznie jest niebieskie.. i ze mozna spedzic poldnia podziwiajac jego kolor.. we dwoje.. ehhhhh.. no ciezka sprawa.. ale nie martw sie.. jakos sie ulozy.. Jestes bardzo dobra mama.. ale jestes tez kobieta.. ehhhhh.. nie wiem.. nic nie moge poradzic.. bo sama se z zyciem ostatnio dziwnie radze.. ale mysle ze czasem wystraczy sie wygadac.. i wiedziec ze ktos rozumie.. ja moze w pelni nigdy nie zrozumie.. albo zrozumie wtedy gdy moja kolej nadejdzie.. ale mysle ze potrafie sobie wyobrazic jaki masz dylemat... Kiedys jak pislam o tesciowej napisalas ze musialo mi byc naprawde zle skoro pisalam co napisalam a zawsez jestem zupelnie inna.. Ty tez teniu zawsez taka pogodna i moze to smiesznie zabrzmi.. ale.. troche skryta.. to ze napisalas ze cos Cie meczy i martwi.. to tez swiadczy o tym ze tam w srodku musi byc ciezej niz okazujesz.. no coz.. chcialabym moc jakos pomoc.. ale jako ze jestem tylko dupa.. To poprostu: JESTEM Z TOBA.. zawsez jest dobrze miec dodatkowy zadek.. jak upadniesz to jakos bardziej miekko...
:))))))))))))))))))))))
Teniu Nie daj sie :*