Jestem wykończona, nie chce mi się totalnie NIC. Zaraz idę spać i olewam cały boży świat. Do 15 męczyłam się fizycznie na ogrodzie, a potem byłam u chrzestnej na onkologii, a ta wizyta dla odmiany wymęczyła moją psychikę.

Dziś się nie będę rozpisywała, wybaczcie, ale muszę się zregenerować.

carli, jestem, jestem, zawsze się gdzieś tutaj przemykam niczym cień.
Natomiast jeśli chodzi o traktowanie grubych.. to nie wiem od kiedy większa ilość ciała stała się wyznacznikiem piękna, kompetencji, inteligencji, czystości, zadbania, sprawności, uczciwości i.. człowieczeństwa. Przykra sprawa, niestety prawdziwa. Może te, które schudną zapoczątkują nurt tolerancji.

maroxia, nie mam za długich włosów, ale muszę podciąć, bo chce, by fryzjer nadał im jakąś fryzurę, a nie luźno zwieszające się włosy. Nie ukrywam - jestem zadowolona ze swoich włosów i nie zamieniłabym ich na inne, chyba, że jeszcze lepsze;) Co do mycia to myję co 2 dzień, chyba, że jest mega skwar na dworze to codziennie, ale to tylko dlatego, żeby się ochłodzić, bo niestety w czasie upału umieram jak mi w tę ciemną głowę słońce przygrzewa.
Malowanie.. hm, może zgłoszę się po nauki, chociaż ja nie przepadam za zbyt częstym makijażem. Moja matka zawsze uczyła mnie, żeby nie przesadzać z chemią na twarzy i tego się trzymam, chociaż przyznam, że lubię mieć oczy pomalowane. Czasami też strzelam sobie manicure, najczęściej francuski, ale w chwili obecnej coś dziwnego stało się z moimi dotychczas mocnymi paznokciami i musiałam sobie darować na jakiś czas.
Ubrania.. hm, może to butność, ale myślę, że nawet nieźle chodzę ubrana, chociaż przyznam się bez bicia, że mam pełną szafę nowych, często drogich bluzek, spodni, bluz i różnych innych cudów, w które się nie wciskam. Hehe, a jakbym miała rozmiar 40/42 to mogłabym chodzić w ubraniach siostry, a ta ma szafę, której nie jedna mogłaby pozazdrościć. *ech*

Aisha, nie jesteś sama, bo ja mam na punkcie włosów naprawdę OBSESJĘ. Muszą być czyste, wyczesane i pachnące, najlepiej jeszcze moimi perfumami.. :P