Gdyby człowiek spłaszczał się od leżenia byłabym płaska niczym deska. Któryś dzień z kolei prawie nie wychodzę z łóżka i nawet mi to nie przeszkadza, bo jestem tak zmaltretowana chorobą. Jutro niestety koniec tego obijania się - trzeba pojawić się na uczelni. Nie ma, że boli. ;-)

FaFnIeJsZa, faktycznie, dawnom Cię nie widziała, tym większa radość, że się pojawiłaś. Nie przejmuję się ludźmi na basenie, ale z zapaleniem tchawicy i pełnymi zatokami nie dam rady pływać, bo się uduszę. Tak więc w tym tygodniu pojeżdżę na rowerze, albo poćwiczę coś w domu. Masz rację, póki co jedne jeansy, a za kilka kilogramów 2 pary cieniutkich spodni. Buźka.

Marg75, hehe, szkoda, że się nie chudnie od awanturowania się - byłabym chuda jak szkapa. hehe. Tak jak pisałam wyżej - poćwiczę trochę w domu, basen nadal odpada. Szkoda, bo jak zacznie mi się sesja to będzie mi ciężko wygospodarować czas na dojazdy na basen. *eh*

flex007! Witaj, Monika. Jest mi niezmiernie miło, że ktoś lubi czytać moje wypociny. Doprawdy, aż spłonęłam rumieńcem - hihi. Tym przyjemniej mi Ciebie tutaj gościć, że jak sama piszesz, mamy podobne poczucie humoru. Nawet jak dzisiaj zapraszałam pewnego młodzieńca (hyhy) na imprezę to zapowiedziałam mu "przyjedź, będziesz miał okazję poznać najgrubszą babkę śląska". ..o dziwo bardzo się ucieszył. ;-)
Co do dni fit, to ja też z jeden miałam, bo raz nie chciało mi się jeść, haha, a pół dnia przespałam.
Monika, bierzemy się do pracy, bo nas Ania (DziOObek) weźmie w obroty i będziemy cienko piskać. ;-P

Ania, jak ja lubię tę Twoją stanowczość! ;-D Mam nadzieję, że wstając jutro nadal będę pamiętała, że MAM SIĘ ZACZĄĆ ODCHUDZAĆ. W ramach motywacji zaprosiłam sobie paru samców na imprezę.. W sumie to 6ciu.. i aż jedną koleżankę, która na dodatek startuje do mojego brata. Czy muszę dodawać, że ten fakt strasznie mnie denerwuje? ;-D

ELWIRA WRACAJ! ;-D

Może już pójdę spać, bo widać, że majaczę - coś mi się "miska" za bardzo cieszy.