Wątek: po rocznej przerwie zaczynam znowu

rok temu udalo mi sie schudnąć 40kg i jestem z tego dumna teraz po ciazy zostalo znowu sadelko i zaczynam znowu walke a jest o co walczyc bo musze zrzucic najmniej 30kg
jestem na diecie 1000-1200 cal i jestem zła jak osa kto ma podobne problemy i tak duza nadwage zapraszam razem moze bedzie nam łatwiej chociaz mam wrazenie ze mi juz nic nie pomoze

hej będę z Tobą bo też musze ściepać kilosy po ciąży

Witaj w naszym gronie pochwal sie jak udało Ci sie zgubic 40 kg????? Ja ma do zgubienia koło 30 ( pobożne życzenie) i każde doświadczenia innych mam nadzieję że nie tylko mi pomagają !!! Jestem pierwszą chętna do wspólnego odchudzania .... razem damy rade

Pozdrawiam ciepło

Trabka witam na forum i mocno trzymam kciuki za Ciebie

Trabka, czemu mowisz ze nic Ci nie pomoze? Udalo Ci sie juz zrzucic 40 kg (jak, jak???) to jestes na pewno doswiadczona odchudzaczka i wiesz jak to sie robi.
Spokojnie, dojdziesz do dawnej formy

czesc dziewczyny ciesze sie ze ktos sie odezwal na moj krzyk rozpaczy
niewiem jak udało mi sie wcześniej schudnąć bo teraz brakuje mi silnej woli juz zaczynam 5 raz znowu sie odchudzac czuje sie jak alkoholik non stop mysle o jedzeniu.
tosianka niewiem jak ty ale dla mnie ciaza to byl super pretekst do jedzenia przytylam 30kg w ciąży potem wrociłam tak jakos sama do 98kg a potem chulaj dusza bo karmie wiec jem i prosze jak sie załatwiłam
zdaje sobie sprawe ze aby schudnąć sprawa jest prosta mniej jesc i juz ale jak to zrobić
dla mnie wystarczy pretekst a juz rzucam sie na jedzenie bo tak naprawde to ja KOCHAM JESC
mam nadzieje ze wytrzymam miesiac bo potem powinno mi byc latwiej.napiszcie mi kochane jak to robicie ze wasze wagi sa juz takie male a moja jeszcze powyzej 100kg straszne
czas stanął ale marudze wiem ale strasznie mi ciezko z tym a niby powinno byc latwiej ale to nieprawda jak ktos jest uzalezniony to do konca zycia
duza pociecha dla mnie jest luna64 gratuluje wytrwałosci bardzo cie podziwiam moze dasz mi jakas rade jak walczyc z moim uzaleznieniem?
niemarudze juz ide spac moze jutro bedzie lepiej dobranoc

Witam sie z Tobą i ja i po 1-gratuluje tamtych 40kg-dobrze,ze masz takie doswiadczenie,bo wiesz,ze dasz radę!Wierze w to!Powodzenia!!!
PRZESYłAM LESNE POZDROWIENIA!!!

trabko, ja tu idealnie będę do Ciebie pasować - nie dość, że ponad seta na liczniku to jeszcze , gdy poszczę to wpadam łatwo w złość. Niestety ja nie mam żadnego usprawiedliwienia dla swojej tuszy, bo od ponad 2 lat nie jem leków ratujących życie i mogę robić co tylko zechcę, a waga wcale mi nie spadła, a wręcz okropnie wzrosła. Pozdrawiam z Zabrza, Basia. ;-)

Trabka, malymi kroczkami do celu... ja tez rzucalam sie na jedzenie w chwilach stresu, zlosci czy nudy, teraz juz sama nie wiem jak udalo mi sie wyjsc z tego zakletego kregu ale juz nie reaguje tak jak kiedys. Nie zeby problemy sie skonczyly - ale umiem je rozwiazywac bez objadania sie (ktore zreszta zadnego problemu nie rozwiazalo!). Zaczelam od tego ze cala swoja energie i wszystkie mysli skierowalam na jedzenie, zanim sieglam po cokolwiek wytezalam wszystkie swoje zmysly, rozmawialam ze soba, przekonywalam sie czy naprawde chce to zjesc bo jestem glodna czy moze to chwilowy kaprys. Czytalam etykietki, wachalam jedzenie, ogladalam z kazdej strony po 3 razy, odkladalam, wracalam i tak w kolko. To jakby szukanie na nowo powiazan nerwowych, tak jak sparalizowana osoba na sile chce odzyskac wladze w nogach, tak ja staram sie odzyskac kontrole nad tym co jem, a nie zeby jakies glupie zarcie rzadzilo moim zyciem!

Trabka-i co u Ciebie???

Wraz z krówką przesyłam pozdrowionka