OOoo.. a to jest fajny pomysl!!! Imoglabys mnie zaprosic.. albo lepiej nie.. jescze z show bedzie klapa..
Wersja do druku
OOoo.. a to jest fajny pomysl!!! Imoglabys mnie zaprosic.. albo lepiej nie.. jescze z show bedzie klapa..
no maroxia , maroxia! trzeba będzie nad Tobą popracować :wink:
A jak nasza gospodyni?
co słychać?
Witam Panie :D Jezeli chodzi o tokszoł to cos w tym jest poniewaz całe liceum spotykalismy sie ze znajomymi zawsze u mnie w domu i prowadzilismy rozmowy bez tabu i znajomi twierdzili, że tylko u mnie jest klimat do takich rozmów :D
Co do wymuszania usmiechu to raczej nie w moim guscie...umiem chwilowo zapomniec o kłopotach i cieszyc sie chwila w dobrym towarzystwie :D
A tak wogole to z tego wszystkiego wychodzi, że mam jakies problemy życiowe a paradoksalnie od roku mam naprawdę dobry okres i wszystko mniej wiecej sie układa i moge powiedziec, że jestem szczesliwa. Jak by mi sie jeszcze udało schudnac to byłabym całkiem happy :D Oczywiscie są na bieżąco jakies problemy ale bilans jest na plus...Jeszcze rok temu byłam na totalnym zakręcie, że wogole nie mogłabym uczestniczyc w zadnym forum...Chociaz moze nie powinnam chwalic dnia przed zachodem bo moj M jest na tej nieszczesnej wycieczce i jeszcze rózne rzeczy mogą sie wydarzyc...
Bylismy na przyjeciu weselnym bez tanców i było naprawde super, fajni znajomi i pyszne jedzenie...niestety :D bo sie objadłam...No trudno...teraz jem jeszcze wiecej przez wyjazd M :( Chociaz staram sie ograniczyc...Kupiłam sobie dzisiaj owoce na sałatkę i mam zamiar zjesc na kolacje...
Wkurzam sie na siebie, że sie boje jezdzic autem bo by nam sie tak nie nudziło teraz tylko pojechalibysmy gdzies z Wiktorem a tak to siedzimy, do przedszkola nie chodzimy no bo ja sie go boje odwiesc a spacery miedzy blokami to żadna przyjemnosc...Znowu marudzę :D
Tickerek sobie zrobie jak troche schudne bo mam znowu ponad 100 :(
Pozdrawiam serdecznie miłe Panie :D
Magdahi oglądałam Twoje zdjecia...Po twarzy to bym Ci dała 50kg...Nigdy bym nie powiedziała, że masz problem z wagą...Fajnie miec taką małą buzkę...zazdroszczę bo niestety na mojej twarzy i szyi (koszmar mojego zycia bo jak nikt inny mam dwie fałdy jakbym miała chorą tarczyce) widac moje kg i wyglądam jak mops...Fajna laska z Ciebie :D
Oszaga wielkie dzięki za miłe słowa!
a tak poza tym to napisałaś, ze Jak by mi sie jeszcze udało schudnac to byłabym całkiem happy to już wiadomo dlaczego nie chudniesz :lol: nie mozna mieć wszystkiego!
Ale tak na serio! nie ma M. to weź się w garść, weź małego gdzieś dalej, a i uwaga autobusy nie gryzą :wink: moze gdzieś się przejedzcie zawsze to jakaś przygoda. Lubisz sobie dogadzać, wiec dogadzaj sobie aktywnością!
Pozdrawiam
Cześć, Pięknoto!
Co to za banie się jeżdżenia autem? Nie ma, że boli! Trzeba ćwiczyć. Znajoma siostry tak panicznie się bała jeździć, że to aż nie do opisania, ale ją moja starsza jędza.. tzn. siostra zmuszała i w końcu się kobieta przełamała. DO BOJU, OSZAGA! ;-P
Widzę, że obie wagowo poszalałyśmy, bo ja znowu jak wieloryb wyglądam, hrhr. Na dodatek ani czasu ani zdrowia do sportów nie mam, byle do 29czerwca.. potem mogę nawet się głodzić i zapychać na rowerze od świtu do nocy. (Jak mi to ktoś wypomni po 29czerwca to zabiję!:P)
Oszaga!
Widzisz z tym tokszołem miałam rację, więc wiadomo, może kiedyś...
A teraz korzystaj z wolności (kto powiedział, ze nieobecnośc M. ma nie być przyjemością?) z pogody, ze wszystkiego! bądź szczęśliwa!
Witaj oszaga :D
Z tym samochodem to sie napenwo szybciutko oswoisz....mysle ,ze teraz wlasnie jest na to czas jak jestes sama...i nikt ci nie breczy nad uchem jak masz jechac :lol: :lol: :lol:
Ja zdawalam prawko dawno...bo 14 lat temu :D i powiem ci ze na poczatku panicznie sie balam jezdzic...raz nawet pol miasta przejechalam na hamulcu recznym ,ze az sie zaczelo cos palic w samochodzie heheh :lol: Ale wlasnie takie samodzielne wycieczki pozwalaja sie oswoic z samochodem.Tak ze zabieraj synka,kocyk,i koszyk z owocami i pilke i jedz gdzies na lono natury :D
Ja sobie dietkuje dosc dobrze,codziennie jezdze rowerem o 6 lub 7 rano po godzinie ,pozniej prysznic i czuje sie swietnie :D
Pozdrawiam Cie serdecznie :D
Witajcie Magdahi, Mvr, Butterfly :D Sama to bym jeszcze moze pojechała, ale z synem nie ma mowy...Mam obsesje na tym punkcie, że nie daj Boze bym miała jakas stłuczkę...boje sie strasznie...Dlatego tak mało jezdziłam bo nie chciałam z dzieckiem i dopiero jak jechał do dziadków to pojezdziłam. Narazie wole z mężem bo on mi nie turczy a jak panikuje i nie wiem co mam zrobic to mi podpowiada, zreszta nie wiem jak bym sama pojechała jak mam taki stres, że nie wiem gdzie jade chociaz trase np znam normalnie na pamiec...No straszna dupa ze mnie pod tym wzgledem... :D Taka jestem, że jak nie umiem czegos na 100% to nie podejmuje ryzyka...dlatego chodzimy sobie na spacery do parku, w najblizszych dniach pojedziemy autobusem do Zoo :D
Gratuluje i zazdroszczę Wam, że trzymacie diete bo ja ostatnio stwierdziłam, że juz chyba nigdy mi sie nie uda schudnac do tych 80kg...Nie wiem co ze mna jest nie tak, że tak trudno mi sie ograniczyc...że nigdy nie wytrwałam w diecie dłużej niz do schudniecia kilku kg a o mojej wadze mysle ciągle i sie zadreczam i ...ide jesc to co nie powinnam :( Liczyc moge chyba na jakis cud, że mi sie cos w głowie przestawi i przestane tyle żrec...ehhh
Pozdrawiam wszystkich
Myślę,że brak Ci wiary w siebie,ja osobiście uwierzyłam w siebie poprzez lekturę naszego forum :D trfało to dobry miesiąc,ale udało się i 22.06 minie pół roku na forum i narazie mam o 12 kg. mniej do dżwigania.A 9 czerwca byłam na weselu i ze strony dawno niewidzianej rodziny miałam tyle komplementów,że postanowiłam nigdy nie wrócic do 115 kg.Także nie załamuj się i więcej wiary w siebie a napewno Ci się uda.Pisałaś o porządkach przy budowanym domu,mój mąż zarabiał many many ,a ja prowadziłam sama całą budowę swojego domu to wiem jaki to stres dopóki się nie zamieszka. Jak były jakieś problemy na budowie to też jadłam i rosłam,ale teraz sielanka jak się mieszka. :D Nie poddawaj sie i próbuj dalej dietkować bo dieta to obserwacja swego organizmu co nas tuczy i rezygnacja z tych potraw a jeśli już to malusie porcje.Ja w sumie jem wszystko,ale małe porcje i często oraz wykluczyłam białe pieczywo,a w sumie jem czarne lub typu wasa i to mój klucz do chudnięcia.Powodzenia i miłej niedzieli :D