-
Dziwne strony dyskryminacji
Witajcie.
Może nazwa wątku srednio trafiona ale nie wiedziałam jak to co chcę opisać powinnam zatytuować. Otóż do otworzenia tego wątku skłoniły mnie pewne przemyślenia.
Znam mase osób tak zwanych puszystych i to z dwóch stron. Jedne to osoby takie jak my chcące pozbyć się balastu dla siebie, zdrowia urody itp - drugie negujące nasze zachowania. Czesto bywałm na stronie xl- pozytywnie nota bene bardzo fajnej, ale ostatnio coraz cześciej nie podobaja mi się tam pewne wypowiedzi tak samo zresztą jak wypowiedzi koleżanek puszystych z drugiej strony barykady. Wiecie co Wam powiem ? Osoby, które chcą byc akceptowane w społeczęństwie i nie dyskryminowane przez innych poprzez swoją sporoą wagę - zaczynają robić dokładnie to samo w stosunku do osób szczupłych lub chudych. Tyle mówi się o akceptacji itd, a nie akceptuje się innych.
To zaczyna dla mnie zakrawać na paranoję. Ostatnio spotkałam się ze stwierdzeniem, że chudze dziewczyny sa złe w łóżku bo sa leniwe - maja takie ciało, że nie musza nadrabiać. Tudzież że kobiety odchudzają się żeby się dopasowac do standardów UE. No nie uważacie że to przykre? I tak zaczełam się zastanawiac ( tu na szczęście mogę użyć takiego sformuowania i mnie nie zabija ) czy te grubasy, które mówią że jest im tak zarąbiście w swoim ciele, że sa takie super seksowne i etc i wieszaja psy na szczupłych nie mają czasami jeszcze większego kompleksu niż my grubasy walczące. Nikt mi przeciez ni ewmówi że człowiek się cudownie czuje mając 50 kilogramową nadwagę i pokrwawione w lecie uda bo się nogi obcieraja, i tez nikt mi nie wmówi, że to cudownie nie móc przekjśc bez zadyszki 100 metrów. A do tego to wszystko zmierza. Poprstu bardzo ni epodoba mi się to , że osoby chcące być akceptowanie społecznie nie akceptują społeczeństwa. To dla mni ejak zamykanie się w kręgu. Albo stwierdzenie, że już się nic z tym nmie da zrobić itp... Czy wy w to wierzycie, przecież my wszyscy zarówno Panie i Panowie na tej stronie mamy doskonały przykład na to że się da. I nie wstydzimy się wśród grona puszystych koleżanek przyznac że się odchudzamy nie? Wiece co ja ostanio usłayszałam, że wyglądam jak miotła i co ze mnie za kobieta jak już nie mam rozmiaru 48... i moje pytanie brzmi zazdrość czy upodobania. Tyle że to usłyszałam od Pań wiec mimo wszystko sadze że to pierwsze. Wydaje mi sie przeciez zże każdy znas gdyby mógł się teraz zamienieć na czele z grubasami oportunistami również z rozmiaru 50 na 38 to zrobiłby to bez zastanowienia - więc po co takie podchody???
ów rozpisałam się mam nadzieję że wmiare z sensem przekazałam to co boli..
napiszcie jak wy to widzicie. Czy te osoby budują wokós siebie mur, a może można im pomóc... Mam taką przyjaciółkę wiem że nie jest szczęśliwa a taką poze przybiera....
ALi
-
Ali powiem krótko nie wierzę że jakiemuś grubaskowi jest dobrze w swoim ciele ale takiemu prawdziwemu np. z 30 kg nadwagą .......takiej osobie jest ciężko pod każdym względem i na pewno nie czują się seksi ..po prostu wiele osób nie lubi rozmawiać o swoich minusach więc będą się upierać ze im z tym dobrze ale tak naprawdę większość z nich płacze w poduszkę.Nadwagę można akceptować kiedy nie jest tak duża powiedzmy ok 10 kg nadwagi jest do zaakceptowania jest wielu panów którzy lubią bardziej zbudowane kobiety i dla nich tak kobieta będzie jak najbardziej seksi tak może czuć się seksi i wyglądać seksi ale sory jeśli ktoś zamiast ważyć 75 waży 110 tak jak ja kiedyś ........nie ma mowy o seksapilu i zadowoleniu z tego że się tak wygląda.......Ja obecnie ważę 87 kg mam 176 wzrosty więc z wyliczeń tej strony ( mam grubą kość) moja maksymalna prawidłowa waga to 78 kg więc na dzień dzisiejszy mam 9 kg nadwagi i co! pomału czuję się atrakcyjna i seksi i można powiedzieć że ledwo ledwo się akceptuje........NA PRAWDE NIE WIERZMY W CUDA... nie wierzę aby ktoś lubił swoją otyłość
-
Ali, swego czasu tez przez to przechodzilam... tez czesto zagladalam na strone XXL pozytywnie, mialam 106 kg i szukalam potwierdzenia ze moge byc atrakcyjna z taka waga... Nie na dlugo to pomoglo, takie oszukiwanie sie, mysle ze nie mozna byc atrakcyjnym czy sexi z taka otyloscia. Co innego kobieta z lekka nadwaga, jesli jest dobrze ubrana i zadbana to czemu nie. Ale raczej nie XXL a L...
Trudno mi radzic jak masz rozmawiac z kolezanka, a czy Twoj przyklad niczego jej nie przyniosl - w sensie, ze widzi, ze mozna, ze dieta nie boli, ze mozna stac sie atrakcyjniejszym za cene kilku, naprawde bezbolesnych wyrzeczen?
-
Hm... zgadzam się z Buttermilk... Ja też, mimo wszystko uważam, że duża nadwaga wcale nie dodaje uroku. Piękne jest przede wszystkim to, co zdrowe, a nadwaga jest chorobą. Tyle.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki