Witaj z powrotem trudno mi cokolwiek ci radzić, czy prezentować złote myśli na temat odchudzania - obie daleko w to zabrnęłyśmy i kiedy odchudzanie jest stanem tymczasowym, kompulsy, ED zostaną już z nami na zawsze (a przynajmniej ich część). jak sama to nazwałaś, jesteśmy nałogowcami, a każdy nałóg wiąże się z poniżeniami (gruba nathka wchodzi do Żabki, kupuje litr lodów bakaliowych, czekoladę, batona i... o ironio... colę light). jednego jestem pewna: musimy próbować! jeśli nie będziemy walczyć to co nam zostanie? musimy się starać, mimo że we mnie świadomość tygodnia, w którym chociaż dwa razy się nie NAJEM budzi strach. z całego serca życzę ci siły, chcę patrzeć jak obie wychodzimy z tego bagna :*