Piję właśnie herbatę ze słodzikiem. Pojeździłam na rowerku 15 minut. Dobre i to. Za chwilę chyba przygotuję sobie obiad. Nie jestem głodna, ale tak jak przypuszczałam, nosi mnie i cały czas bym jadła...Tego się właśnie spodziewałam.
Wersja do druku
Piję właśnie herbatę ze słodzikiem. Pojeździłam na rowerku 15 minut. Dobre i to. Za chwilę chyba przygotuję sobie obiad. Nie jestem głodna, ale tak jak przypuszczałam, nosi mnie i cały czas bym jadła...Tego się właśnie spodziewałam.
to jak Cię nosi to siedź przed komputerem i pisz, pisz, pisz. Nikt Cię tu za to nie ochrzani, bo w każdej z nas trwa taka walka :D :D no taki jest fakt. No coż ja Ci moge innego poradzic? teraz tylko twoja walka o ponowne "zaskoczenie" jak to się uda będzie z górki, a że się uda to wiem z prostej rzeczy, z tytułu Twojego wątku, przecież nosi on nazwę "teraz albo nigdy" a przecież teraz jest teraz :wink: :wink:
Magdahi, to fakt, że teraz jest teraz :lol:
Bardzo zadowolona jestem, bo właśnie zjadłam obiadek i czuję się syta. Obiad zdrowy i dietetyczny: warzywa z patelni, trochę oliwy, 100 gramów chudego twarogu, 150 ml jogurtu i trochę keczupu. Całośc pewnie koło 400 kcal. Mam wobec tego już na koncie prawie 800. Jak będę głodna, to trochę tysiaca przekroczę. W końcu jestem na 1200, a ten tysiąc to chciałam na ,,zakręcenie" głoda. Jak nie dam rady utrzymać 1000, to sobie jeszcze 200 kcal dodam :D
Dużo dzisiaj piję. Czuję się taka jakaś wysuszona
Jakiś dziwny czas mam na forum. Przecież jest 12:40
JUż 16:49. Nie jest źle :)
Dam radę, dam radę, dam radę.... :D :lol: :D :lol:
Jest 19.21
Czas na raport
śn: płatki fitness, jogurt, miód - 332 kcal
o: warzywa z patelni, plasterek sera, jogurt, keczup, twaróg chudy - 479 kcal
barszczyk instant - 60 kcal
k: twaróg chudy, tuńczyk w oleju, cebula, kromka chleba razowego, ogórek konserw - 430 kcal
razem: 1301 kcal
ruch: pół godziny rowerka
napoje: około 2 litrów
Podsumowanie: kalorii sporo, ale super, bo 0 słodyczy i jednak liczyłam wszystko co zjadłam, co nie jest bez znaczenia. Poza tym to były prawie same dobre kalorie, sporo białka, warzywa. Tak więc dzisiejszy dzień to krok do przodu i początek hamowania zwiększonego łaknienia.
Dzień pierwszy, mimo, że nazbierałam 1300 kcal, uznaję więc za udany :D
Jutro będzie jeszcze lepiej :D W końcu apetyt na to, co dobre, rośnie bardzo szybko :D
no wlasnie-najgorzej to po swietach wyhamowac i wrocic znow na ladne,przykladne dietkowanie...bo potem to juz jakos leci prawda?
mnie tez dzis straszliwie korcilo na slodkie,ale bylam dzielna i nie dalam sie hihi :)
i tez pije juz druga butelke wody niegazowanej bo mam to samo uczucie-'wysuszenie'...ciekwe dlaczego tak...
pozdrawiam cieplutko :)
czesc fruktelko!
Zaraz pędzę do siebie wpisać co zjadłam, a Tobie gratuluję, ze bez słodyczzy, że trzymasz się, tak więc pozdrawiam i uciekam (bo godzina 1:30) a zaraz trzeba wstawać :wink:
Dzień 2
Właśnie piję kawkę z mlekiem i obmyślam dzisiejszy dzień. Mam sporo planów i prac do wykonania. Wybieram się na działkę, na której mam straszne zaległości. Mam nadzieję, że pogoda będzie sprzyjała takim pracom. Dzisiaj na dalsze odchudzanie patrzę już z większym optymizmem, bo skoro udało się wczoraj, to dzisiaj musi być też dobrze, a nawet lepiej :D Najważniejszą sprawą jest to szybkie zahamowanie obudzonego we mnie obżartucha i tak traktuję ten tydzień. Do piątku będę hamować,a potem będzie znów łatwiej.
Agggniecha tak, to wyhamowanie jest trudne, ale teraz wiem, że możliwe.Dzięki za odwiedzinki :)
Magdahi dzięki za odwiedziny mimo późnej pory. :)
Chyba sobie pokoloruję literki dla odmiany...hihihi bo mi się podobają kolorowe wpisy Agggniechy.
Jak wiosna, to wiosna :D
Miłego dnia Fruktelko i dietkowego :lol: :wink:
BUZIACZKI :P
Cześć :D Magda
Dzięki za życzenia. Oby był dobry ten dzień. :)
witam piękna zieleń fruktelko ;-)
widzę, że zapału nie brak, a to ważne zajęcia masz na świeżym powietrzu wiec myślę, że to Ci dobrze zrobi, a ile kalorii spalisz! trochę zazdroszczę .... ale tylko trochę :lol: :lol:
miłego dnia i nie zapominaj o piciu wody!
pozdrawiam