-
Hej
Nie wrzuciłam raportu z dwóch ostatnich dni. Z jedzeniem w miarę dobrze, choć nieco przekraczam 1200. Codziennie pedałuję. Przedwczoraj 30 minut, wczoraj tylko 20.
Tak strasznie mi się wczoraj nie chciało, ale się zmusiłam. Miałam jednak dosć słabe nogi, chyba to codzinne jeżdżenie jednak skutkuje. Czuję je w mięśniach :lol: Mam nadzieję, że niebawem wydłużę dystans.
Jestem zadowolona, że z tym rowerkowaniem wpadłam już w jakiś rytm, że codziennie udaje mi się zmusić do popedałowania, choć czasami lenistwo mnie obezwładnia (prawie) :wink:
Z liczeniem kalorii ciągle tak trochę na oko. Staram się jednak jeść naprawdę rozsądnie. Nie jem w ogóle słodyczy i to też jest sukces. Nie wszystko od razu musi mi się udać. Wiem, że na takim jedzeniu na pewno schudnę, bylebym była konsekwentna.
Wczoraj na wdze 82,2 kg, czyli spadło 300 g. Fajnie, nie?
:lol: Jak dobrze, że na forum mogę się pochwalić nawet takim drobnym osiągnięciem :D Bo dla mnie to sukces! Bo ja myślę tak. Jak waga rośnie, to wiadomo - tyje się. Jak waga stoi w jednym miejscu, to znaczy, że zaczyna się proces spalania, a jak waga spada, to znaczy, że proces chudnięcia jest w toku :D eeee, chyba nic okdrywczego nie napisałam, ale chodzi mi o to, że nawet 100g w dół oznacza, że nie dość, że się przerwało okropne tycie, to zaczęło się chudnięcie i to jest powód do radości! O! :lol:
Dziękuję Wam za to, że jesteście ze mną :D
http://www.luckyoliver.com/photos/de...et-3740055.jpg
-
Witam Frukatelko :)
To dobrze,że przeszłaś już na 1200 :)
Ty na niej byłaś to możesz mi odpowiedzieć na pytanie, ile się na niej chudnie tygodniowo? 0,5 kg czy więcej?
A ja nie mam zapału do rowerka stacjonarnego :( też mam w domu i 2 razy na niego usiadłam :( ja leń jestem :(
A gratulację, że spadło :D :D
Zapraszam na kawę :)
Buzka
-
Hej agapinko:-)
Odpowiedź odnośnie 1200 napisałam na Twoim wątku :)
-
Dziekuje Frukatelko :)
Poczytałam sobie :)
-
Agapinko, nie ma za co...w sumie nic konkretnego nie napisałam :mrgreen:
-
Ja nie będę rezygnowała z tej diety 1200 :) bo kurde wolę wolniej i bez efektu jojo :D no nie ?
-
No pewnie, że lepiej wolniej, ale trwale.
A ja przed chwilą wlazłam na wagę...pół kilograma więcej, niż wczoraj, czyli 82,7. Ale luuuzz, w pierwszej chwili załamka, ale w drugiej...przerabiało się to już nie jeden raz, no nie? Mam w nosie wagę! I dalej dietuję (czytaj: normalnie się odżywiam).
-
Fruktelko, jak u Ciebie jest optymistycznie i radośnie :P :P :P
Gratuluję spadku wagi! Super wiadomość, że jest Cię mniej :wink: :D :D
I jeszcze pedałowanko Ci wspaniale idzie, no przepięknie :!: :P :P :P :P :P
Miłego piąteczku życzę :) :)
-
Hej Kasia
No pewnie, że optymistycznie :) Bo pedałuję codziennie i wyzbyłam się słodyczomanii, a to dwa wielkie dla mnie sukcesy! To nic, że waga skacze. Wiem, że chudnę. :mrgreen:
-
Frukatelko pewnie,że waga to nie wszytko :)
Nieraz jest 0,5 kg więcej ale to nic :)