A ja mam tak jakoś, że wiosną i latem łatwiej mi się dietkuje :wink:
a zimą jest mi ciągle zimno i potrzebuję chyba uzupełniać co chwilę niedobory energii :wink:
Wersja do druku
A ja mam tak jakoś, że wiosną i latem łatwiej mi się dietkuje :wink:
a zimą jest mi ciągle zimno i potrzebuję chyba uzupełniać co chwilę niedobory energii :wink:
To w sumie prawidłowo. Nie no..jak pomyślę, to latem szło mi o wiele łatwiej... :)
A ja rzadko kiedy chudłam latem :shock: :lol: :lol:
Zimą jest mi łatwiej ... bo latem to już naprawdę ciężko mi się powstrzymać od jedzenia lodów :lol: :lol:
I właściwie, jak sobie przypomnę, to prawie wszystkie diety redukcyjne zaczynałam późną jesienią i trwały przez zimę :lol: tak też było 2 lata temu, zaczęłam w lutym :D
Fruktelko, dziękuję za ciepłe myśli :) :)
Można więc powiedzieć, że można schudnać w każdej porze roku :) :) Tylko samodyscypliny trzeba :)
Spadam na rower!
Kasiu, ja cały czas trzymam kciuki :) Będzie dobrze :)
Ja przez ten czas co nie dietkowałam mam do przodu 4kg, było już 91,5 :? więc zapewniam CIę że 2kg to nie tragedia :) Szybko się pozbędziesz
Ewulka mam nadzieję, że się szybko pozbędę :lol:
A ja do wczorajszego raportu muszę dorzucić:
1 jabłko
20 minut rowerka
Życzę Wszystkim miłego dnia!
Przede mną kolejny dzień liczenia kalorii :)
http://www.luckyoliver.com/photos/de...se-1880218.jpg
Mnie podobnie jak większości odchudzanie lepiej idzie wiosną i latem niż zimą. Ale jak się człowiek zaprze to i zimą schudnie ;)
No ale oby do wiosny! juz jest bliżej niż dalej :D:D:D
Miłego dnia Słońce!
No i podziwiam za rower! Systematyczność górą! ;) Zaraz będą efekty ;)
Bardzo miłego dnia życzę Fruktelko :P :P :P :P
Nie daj się tym wstrętnym kaloriom :wink: :lol:
Witam Frukatelko :)
Ty też wszystko ważysz skrupulatnie? Bo ja tak , nie piszę tego koło raportu bo nie mam nieraz na to czasu :) ale mam notes w którym wszystko piszę co jem i ile to waży :)
Jak nawet idę do pracy, biorę sobie parę rzeczy, wszystko ważę w domu, a nie zjem wszystkiego :)
Ja teraz popijam kawę :) Zapraszam na degustacje :)
Pierwsze dni liczenia sa mega upierdliwe ale potem czlowiek sie wciaga i jakos leci :D Co prawda po paru tygodniach szlag trafia, a co najgorsze wydaje sie, ze ma sie wage w oczach a to bywa baaaaaaaaaaaardzo zawodne :wink: :lol:
Tak wiec wspieram Cie w liczeniu kochana, bedziesz miala czarno na bialym co i jak i w razie czego mozesz sobie szybko skorygowac jadlospis.
Powodzenia Fruktus! :D