-
Wczoraj mimo wszystko zmobilizowałam się żeby wsiąść na rower, niestety dałam radę przejechać tylko 500 kcal, jakoś nie miałam ani siły, ani prawdę mówiąc chęci. Czułam się jakoś źle i strasznie mi się chciało czegoś czekoladowego, zjadłam świątecznego zajączka z milki (całego :oops: ) czekoladka była pyszna, ale wyrzuty sumienia mam do dzisiaj. No a dziś rano wstałam z okropnym bólem brzucha, głowy i ogólnym osłabieniem, gdy poszłam do łazienki wszystko się wyjaśniło... @.
No cóż, parę dni i będzie po wszystkim do następnego miesiąca.
Cięzko dietkować w te dni, nie dość, że samopoczucie marne, to jeszcze ogarnia mnie wtedy lenistwo i brak motywacji.
-
Ale dziś mam spadek formy. Jestem w pracy i marzę aby była już piętnasta...
-
no to zycze by te dni @ szybko minęły i po nich nastały lepsze dni na dietkowanie :)
trzymaj sie!
do 15-stej juz niedaleko :)
-
dzięki Bogu koniec dzisiejszej pracy nie miałam dziś ze sobą nic do jedzenia, ani jabłuszka, ani jogurtu, jestem głodna jak wilk. Do domu!
-
Ogłaszam powrót na dietę. Wczoraj zgubiło mnie rafaello, przedwczoraj królik z czekolady. Nie poznaję siebie. Ćwiczyć dziś nie będę, bo jeszcze za dużo @ ale DIETA od zaraz, bo się okaże, że po okresie na wadze jest na plusie, zamiast na minusie. Teraz to już się modlę o to, aby chociaż udało mi się zachować osiągnięcia sprzed świąt.
Koniec laby. Znów pracuję nad sobą. Od już !
-
500 kcal na rowerze????????????? to ile ty minut jezdzisz i na jakim obciazeniu ze tyle spalasz na rowerku??????????
-
no to trzymam kciuki by powrot byl udany :)
-
Tak właściwie to nawet nie wiem, jakie to obciążenie, a czas to tak około 70-80 minut ale to wtegy na moim liczniczku jest spalonych około 1300 kcal. No fakt, że jak schodzę z roweru to pupa mnie boli od siodełka, a koszulkę można wykręcać. Ale przecież po to to robię :D
Po głębokim dołku wróciłam na dietkę. Ale miałam załamanie... myślałam, że już się nie pozbieram, ale już jest ok.
-
Muszę tu przychodzić, muszę tu wracać, muszę się umacniać, moją słabiuteńką wolę...
chcę mieć silną wolę, chcę wytrwać, chcę być szczupła, chcę się fajnie ubierać, chcę biegać z córkami po plaży i nie wstydzić się swojego ciała...
ale tak mi ciężko...
-
I smutno , że nikt do mnie nie zagląda....
Ale wiem, że dziewczyny odwiedzają swoje wątki na wzajem, a ja niestety korzystam z internetu tylko w pracy i nie mogę sobie pozwolić na długie wędrówki po stronkach ... nie związanych z pracą. Więc niestety tylko sporadycznie do kogoś zaglądam.
Ale i tak mi smutno, że jestem tu sama.