Staję na wagę... szok. Coś z tym trzeba zrobić. "COŚ" znaczy zrzucić, stracić, zapomnieć nigdy więcej niech nie wracają te okropne cyfry zaczynające się od strasznego, ogromnego, wyświetlonego na czerwono "9".
Dlaczego tak łatwo tyję? Nie wiem... a właściwie wiem jem to co lubię, jem wieczorem (rano dzieci, praca, dom, sprzątanie, gotowanie, dzieci idą spać i ... kolacja dla mnie),mało się ruszam w formie prawdziwego ruchu, a nie tylko obowiązków domowych, w miarę radzę sobie ze słodyczami, więc to nie jest jeden z grzechów głównych...
Co z tym zrobić... po pierwsze nie załamywać się
a teraz plan działania:
1. jem do godziny 18 i myślę co jem
2. staram się kilka razy w tygodniu pójść na basen
3. codziennie ćwiczę chociaż chwilkę, aby się zmobilizować
4. a może tak kupić rower stacjonarny... lub stepper... na razie mam skakankę
5. znaleźć kogoś, kto będzie mnie wspierał na forum
Zakładki