Witaj !!!
Ubawiłam się twoim postem choć temat jest żałosny - wiem coś o tym... Ale świetnie to opisałaś
Będę pierwsza która powie - DASZ RADĘ Dasz radę bez żadnego problemu - no może na początku twój brzuszek będzie troszkę tęsknił za pączkami, batonikami itp itd ale potem luzik Ja jestem raconalistką - zaczełam się odchudzać w listopadzie, nie wyznaczałam sobie żadnych celów bo nie wierzyłam, że je osiągnę, jem sporo /1500kcal/ no i sporo ćwiczę a waga leci sama. To samo będzie u ciebie - JESTEM TEGO PEWNA
Trzymaj się cieplutko - będę wpadać i przypominać, że jesteś silna