no wlasnie czas leci nieublaganie, i zanim sie obejrzymy bedzie juz maj i piekna pogoda. i na slonce trzeba troche wyjsc, i potem lato, woda, wakacje :D dlatego wazne aby celu nie stracic przed oczami :D
Wersja do druku
no wlasnie czas leci nieublaganie, i zanim sie obejrzymy bedzie juz maj i piekna pogoda. i na slonce trzeba troche wyjsc, i potem lato, woda, wakacje :D dlatego wazne aby celu nie stracic przed oczami :D
he :)) to super :)
juz sie przestarszylam ze skonczysz jak ja.. z zastojem ponad miesiecznym..
i dobrze ze wieczorki juz lepsze..
co do czasu.. tak leci.. juz jest cholernie cieplo dookola.. niedlugo trezba bedzie troche powlok zdjac.. wolalabym moc zdjac te powloki i nie miec zbyt grubejk wlasnej.. czytaj sadla..
ehhh...
kurcze nooooo!!!!
przekroczylaaaaaaam!!!!
duuuuzoooo
wszystko przez babcie ;(
nie no ale nie moge mojej slabej woli na babcie zganiac... hmmm ale jutro babcia wyjzedza i juz nalesnikow nie bedzie :D
a zapowiadało sie tak pieknie...
ale juz niedlugo wroce do wszystkiego
no dziewczynki, nie odwiedze was dzisiaj bo musze nauke nadrobic, bo jutro jade do Zawiercia na msze ;) musze sie pomodlic o dary Ducha Swietego na exam :D lalalala ;) bedzie posluga charyzmatyczna wiec moze jakies slowa sie sypna? a nawet jak nie to i tak bedzie fajnie ;) obym tylko doła nie zlapala :D
a dzisiaj byly dwie godziny wfu ;) i wiecie co? mimo ze przez ok 2 lata nie cwiczylam to w wiekszosci gier zespolowych jestem tak samo dobra jak inne dziewczyny ;) w ogole normalnie sie czulam jakbym byla kapitanem ale to juz moje zarozumialstwo ;) ale dziewczyny mnie sluchaly komu podawac ;) no i rzucaly do mnie wiecej niz do innych bo mam podania calkiem niezle opracowane... a nie powiedzialam ze gralysmy w kosza ;) z dziewczynami z drugiej druzyny gral chlopak duzo lepszy od nas i jeszcze sie tam wszyscy zgrali a my tak sredniawo wiec my zdobylysmy jednego kosza a oni duuuuzio ;) ale zabawa byla swietna :) turlalysmy sie momentami ze smiechu :D a godzine wczesniej jbyla siata... z siaty akurat jestem najslabsza z klasy (no praaawie najslabsza, chyba jedna dziewczyna jest slabsza ale trudno powiedziec bo ona nie cwiczy ;) tez tluscioszek :D ) ale i tak mi idzie coraz lepiej... dzisiaj mialam dobra passe ;) nie psulam pilek ;) chyba tylko jedna zepsulam... ale za to tez punkciora jednego zdobylam ;) z serwowaniem mi jeszcze tez nie zabardzo idzie ale juz mam opracowana technike... tylko mnie peszy jak ktos cos przedtem do mnie powie, ale dziewczyny z klasy jeszcze tego nie zaczaiły :D w kazdym razie na siacie tez czasem ze smiechu sie turlalysmy ;)
Ja pamiętam jak w gimnazjum wstydziłam się ćwiczyć na w-f, co chwila zwolnienia :roll: teraz jest fajnie, nie wstydze się załozyć spodenek krótkich :P a z siatki tez jestem słaba :? bo prawie nigdy w nią nie gramy. Buziaki
Jak ja ci zazdroszcze siatki. Jak ja dawno w to nie gralam,pod tym wzgledem to lubiłam wf. Ale tylko z tego powodu.
babcie sa kochane ale zawsze przywioza albo ugotuja takie smakołyki że trudno sie im oprzec,a przeciez babci sie nie odmówi.
wyjezdzam dzisiaj do Zawiercia z moja Justyna ;) fajnei bedzie ;)
Bjedrona no ja wlasnie z tego wstydu i stresu nie cwiczylam przez pol podstawwki (w 6 klasie zmienilam klase i cwiczylam no i cwiczylam jako dziecko w 1 i 2 klasie) a w gimnazjum mialam problemy z wrastajacymi paznokciami no i byly zwolnienia i juz bylam tak bardzo z tylu wg mojego mniemania ze sie wstydzilam cwiczyc... no i sie posypaly potem tez kolejne naciagane zwolnienia ;) a teraz sie niczym nie przejmuje, mam fajna klase, dobrze sie bawimy na wfach i jest super ;) no i moj wfista tez jest swietny :D daje mi piatki i czworki za ambicje :D nawet jak jestem w czyms najgorsza (ostatnio w skoku wzwyz nie przeskoczylam nic bo skakalam pierwszy raz ale skakalam tak dlugo jak wszystkie mimo ze powinnam odpasc i dostalam 5- ;) ) ech... az sie boje co bedzie w liceum bez moich dziewczyn i bez mojego wfisty :P
AISHA636 Ja w siate nawet gdybym do szkoly nie chodzila to mam okazje grac co roku w wakacje na rekolekcjach :D non stop bo tam mamy duzo boisk i zawsze jak sie nie modlimy, jak nie gadamy to sie ruszamy ;) A co do babci to nawet nie musiala mnie specjalnie zachecac... po prostu jak widze nalesniki to... hmmm to chyba uzaleznienie bo nie nawet ze mi smakuja tylko ze musze je zjesc.... hmmm czas sie odzwyczaic i opierac ;)
My nie mamy z w-f ocen, tylko na koniec roku jest podsumowanie i ocenka końcowa :P mi się to podoba :wink: Życze miłego dnia
my z wfu mamy ale za to co jest ustawowo przewidziane... czemu wy nie macie? ale i tak nasz pan nas lepiej ocenia bo nasza klasa to zbyt dobra z wfu nie jest eheheh :D
znowu dieta poszla w kat w sobote i niedziele... nie cierpie weekendow... ale mysle ze w sobote to spalilam... a w niedziele na pewno nie... :/
kurde... zmienie sobie cel... bo teraz mam nastawienie psychiczne "a na pewno i tak sie nie uda wiec po co to robic?" hmmm no tak... i musze wyznaczac krotszy termin na taki cel... i czesciej... hmmm tak, mysle ze to bedzie sposob
na razie sniadanko calkiem dietkowe ;) zobaczmy czy sie utrzyma, ale dzisiaj szkola wiec mysle ze jakos to bedzie :)
buziaki :*
No zrzut 7 kg w 2 tygodnie to nie ma szans.. Hmmm nieee, no może są, ale to już byłby bezsens, bo na bank byłaby to sama woda i kilosy szybko by wróciły,
raany, już niedługo kwiecień o_O
Widzisz jak ten czas leci? Trzeba się sprężać:>
I fajnie, że masz ciekawy wuef, mój jest nudny jak flaki z olejem, a nauczyciel tylko siedzi na ławce i prawie nas nie instruuje.xD
nie bedzie mnie troche...
jakis czas
mam problemy
wali mnie teraz dieta
Trzymaj sie i zajrzyj jak ci się wszystko ułozy. Buziaki
nie jest jeszcze dobrze, ciagle jest zle ale jest na tyle "jakos" ze wracam do diety
za wiele nie przytylam... wczoraj bylam dokladnie wazona u pielegniarki i bylo 92
dzisiaj staje na wadze i troszke mniej 91,5
moze byc... mysle tak sobie ze wszystkie posilki bede tu zapisywac a nie tylko na stronie... hmm tak bedzie lepiej...
u mnie jak zwykle do dupy... tylko wfy sa zarabiste... wczoraj na siacie pieknie gralam, zadnej pilki nie zepsulam, a co lecialo do mnie (i nie tylko do mnie) to odbieralam ladnie... kurcze ja bym chciala wfik codziennie a nie tylko 4 godziny w tygodniu (choc to tez i tak lepiej bo kiedys byl 3godziny ale wtedy go nie lubilam)...
no i wczoraj odbylam jedna z wazniejszych rozmow jakie prowadzilam... no i potem bylo ok... szkoda tylko ze ta wewnetrzna pustka....
ok juz sie nie uzalam nad soba... ulozy sie kiedys....
wpadne po poludniu was odwiedzic, a wieczorem napisac co jadlam
Bjedrona jestes super, dzieki ze przyszlas...
Witaj Gosieknko :D
Podziwiam cie za to ze lubisz wf-ja cwiczylam ale nigdy go nie lubilam.
Moja corka za to chodzi do klasy sportowej od 1 klasy-ma 3 baseny w tyg i duzo wf-u.Bardzo sie ciesze ze ma tyle ruchu bo moze nie bedzie miala tluszczyku tyle co jej mama :D Narazie jej to nie grozi bo jest szczupla i wysoka(po tacie)
Zycze milutkiego dnia :D
:arrow: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=69035
Przecież musimy się wspierac :P ja ci moge oddać moje 4 godzinki w-f bo nie cwicze z powodów zdrowotnych :lol: a takie wachania wagi 0,5-1kg to podobno normalne, przynajmneij moja lekarka tak twierdzi 8) Trzymaj się i ladnie już chudnij :wink:
Dobrze, że tak lubisz lekcje wf i dajesz z siebie na nich dużo, bo ćwiczenia czynią z ciałkiem wiele:). Ech.. chętnie również oddałabym Tobie moje godziny, ale one u mnie w szkole są jak kiedyś wspominałam nudne, więc jakbyś zobaczyła to byś nie chciała (już wolę ćwiczyć w domu) 8).
Nie łam diety nawet gdy coś Cię trapi, oczywiście nie rozmyślaj o niej, mneij poćwiczysz, ale tylko wypełnij "obowiązek" polegający na ograniczaniu się. Trzymaj się, będzie ok;*
dzisiaj na wfie bylo do dupy...
zreszta caly dzien byl taki...
w ogole naduzywam slowa "do dupy" ostatnio...
pewnie wplyw x.karkonoszki ktorego zreszta mialam przeprosic ale stchorzylam.... tzn wczoraj mi uciekl a dzisiaj stchorzylam....
jedzonko duzo okolo 1700 kcal
:arrow: wafelek z maslem orzechowym x2( jeden w domu drugi w szkole)
:arrow: jabluszko
:arrow: plusssssz witaminki
:arrow: maslo orzzechowe(tym zrobilam tyle kalorii... :/)
:arrow: krupnik (niedobry, pol talerza... a reczej miseczki...)
:arrow: pierogi (dobre, za duzo)
:arrow: soczek bananowo-pomaranczowy rozcieczany woda(razem z woda ponad pol litra)
:arrow: nicnaksy pol paczki czyli 20g
za malo dzisiaj pilam... ale jeszcze sobie popije bo mnie zaczyna suszyc ;)
spalilam systko... przede wszystkim szkola i ciagle przemieszczanie sie z klasy do klasy na inne pietra i jeszcze pare razy z domu wychodzilam a mieszkam na 4 pietrze bez windy wiec lajt...
wiec z dieta nie tak zle
a dzien... nie wiem czy moglobyc gorzej...
pewnie moglo...
ech...
do jutra
Nie załamój się, 1700 to nie tragedia :twisted: dzienne zapotrzebowanie to przecież ponad 2000 więc wszystko spaliłas :P
Gosia a co to za grymasy u mnie waga stoi i nie dopuszczam do kiepskiego nastroju :D nie wolno tak jak Ci dam kopa to się pozbierasz do kupy :D
tez czasami tak mam ze cały dzien do dupy. ale nie masz sie czym przejmowac. Spaliłas wszystkie kalorie a to bardzo dobrze.
Wyczuwam brak optymizu? Pamietaj złotko : zaawsze może być gorzej ;)
Mogłaś spaść z tych schodów, mogłaś zjeść całą paczke tego czegoś na N.. :D:D Mogłaś zjeśc nie 1700 tylko 3000 ;) Więc nie gadaj ,że jest źle bo jest ok ;)
I główka do góry. Co do tchurzostwa..czasem warto ryzykować i podejsć bez głębszego zastanawiania się. ;) spontan 8)
Gosienko miłej i dietkowej niedzieli Ci zycze!!!
BUZIACZKI :P :P :P :P :P
Dzień dobry Gosiu, jak tam z dietką :P :?:
Witam Gosiu. Jestem tu nowa ale pełna zapału. Tobie też go życzę. Głowa do góry. :D
Witaj Gosiu, jestem u Ciebie pierwszy raz.... trzymam mocno kciuki za Ciebie... :D
Hej!!!!!
glowa do gory!!! napewno nie jest tak zle jak myslisz. czasami wystarczy sie przespac inastepnego dnia problemy nie wydaja sie az tak bardzo skomlikowane.
co do w-fu to SUPER ze lubisz grac w siatke, duzo kalorii ozesz przy tym spalic, napewno!!!!
a na jakis SKN nie mozesz se zapisac, zeby swoje zdolnosci rozwijac???
Hej Gosiu
dobrze będzie, odemnie wysyłam cały koszyk dobrej, dietkowej energii
buziaki
dzieki wszystkim za odwiedzinki ;)
dzisiaj dzionek zaczal sie swietnie
ale weekend byl... jak zwykle...
dzisiaj wstalam o 4 rano zeby zrobic porzadny rachunek sumienia (wczoraj wieczorem sluchalam wykladu x. Pawlukiewicza i tak mnie ruszyl ze nie chcialam ani chwili czekac) o 6 pognalam do kosciola, o 6 15 czekalam w kolejce do spowiedzi, o 6 30 juz bylam szczesliwa na mszy ;)
potem dzionek byl ok ;)
a co do dietki to tak sredniawo... 2 sniadania a 600 kcal...
e tam, zjem lekka kolacje
mam plan dnia zrobiony
i czas na cwiczenia tez jest przewidziany ;)
nie mam chwili zeby was dzisiaj poodwiedzac, ale wpadne moze jutro...
3mta sie ;) papap
Hej goska dietkuj dietkju bo ladna pogoda sie robi trzeba zrzucic te gacie i ladnie sie prezentowac w spodniczce;-)
Gosiu, a mowilam Ci jzu, ze Cie podziwiam za Twoja wiare? za ten upor i sile... kurcze, ja jak jade na rekolekcje i mam wstac na 6:30 na Jutrznie to cierpie..(spioch ze mnie).. Po powrocie do domu odliczam dni do nastepnych (kocham ten czas wyciszenia, medytacji, rozmow, zastanowienia sie nad wlasna droga, czlowiek poczatkowo jest zagubiony, a potem osoaga to wspaniale wyciszenie, spokoj..)a Ty codziennie...zadziwiasz mnie...:* Buziaki! :):*
kasiu dziekuje ci ;)
wlasnie chodzi o to ze ja nie codziennie... ale teraz... teraz bede sie starac ;) musze ;) nie mam wyjscia... tzn nie tak, mam ale nie wytrzymam... teraz dostalam takiego "powera" ze chce mis ie modlic, spiewac i tak dalej i tak dalej ;) dawno tak nie mialam, ostatnio byla pustka... ale jak gdzies jest pustka to znaczy ze da sie ja zapelnic ;) i jest teraz pieknie... jeszcze uklada mi sie w relacjach z innymi ;) tylko jeszcze z moimi obowiazkami szkolnymi nie wyrabiam ale popracuje nad tym ;)
dzisiaj ladnie dietkowo nawet nawet, troche przekroczylam ale nie jest zle... troszeczke ponad 1500 kcal ;) to przez tego loda :d wybralam takiego co ma dosyc kalorii :D ale co tam! spalilo sie wszystko... co prawda nie cwiczylam bo juz od ponad 5 godzin gadam na tlenie z moim przyjacielem... kurcze on mial juz zejsc z kompa ale nie wytrzymal i przyszedl dalej gadac... nie no dawno z nikim tak dlugo i szczerze nie pogadalam... masakra :D w ogole zrobilam sobie nowy cel... zaraz go umieszcze w stopce ;)
kocham zycie ;)
ps trudnosci o ktorych pisalam ucichly. teraz kto inny jest wazny ;)
Widze Gosiu ze ładnie ci idzie, wszystko dobrze sie układa a to najwazniejsze.
Nowy cel teraz bedziesz miec motywacje. Oby zabardzo nie poszalec w świeta.
Gosiu cieszę się,że masz tyle w sobie wigoru i zaparcia :D gratuluję spadku wagi i trzymaj tak dalej :D wiadomo wiara czyni cuda i daje siłe do wszystkiego :D
Hej Gosiaku! :)
Wiesz, ze ja tez sluchalam ostatnio wykladow ks. Pawlukiewicza? W czwartek przez pol dnia siedzialam na kompie i szukalam w internecie. Chyba z 10 plikow dluzszych przesluchalam ;) Naprawde WARTO sluchac tak madrych ludzi.
Hmm... co do glodu spowiedzi, zdarzylo mi sie wprawdzie w wolny dzien wstac o 5.30, zeby pognac do konfesjonalu, ale o 4?? Never... Nie dalabym rady ;) Prawdopodobnie w ogole nie poszlabym spac ;) Bo ja to raczej nocny marek jestem ;p A wstawania nie znosze - brr...
Widze, ze masz nowy cel - do 9.04 :) Ja tez, do 5.04 chcialabym stracic pare kilo... Mam nadzieje, ze nam sie uda :) Twoj cel jest bardziej realny od mojego, ale ja lubie stawiac sobie nierealne cele - jezeli sie nie udaje, nie jestem rozczarowana, ale jesli sie udaje... Wtedy mam niemala satysfakcje :)
Trzymaj sie cieplutko, bede tu wpadac :) Pozdrowienia :) :*
Gosiu miłego dnia Ci zycze!!
BUZIACZKI :P :P :P
dzieki dziewczynki za mile slowa
zaspalam do kosciola... wylaczylam budzik i od razu zasnelam... nawet chyba nie musialam mowic ze "jeszcze piec minut"... po prostu, wzielam i zasnelam... trudno pojde na wieczor do kosciola...
teraz strasznie nie chce mi sie jesc sniadania... wiem ze powinnam ale zeby je robic to tez nie mam czasu za bardzo... czekam tylko albo tato we mnie wepchnie jakas kromke albo zjem cos w szkole... zobaczymy
AISHA636
tak, swieta sa najgorsze, ale moze jakos dam rade ;) bede chodzic z justyna na spacery - obiecala mi, wiec pewnie na spacerach sie nie skonczy (za nudne sa dla nas) i pogramy w jakiegos badmintona jak wiatru nie bedzie czy cos...
tenia55
kurcze gratulujesz mi spadku wagi, a ja nie napisalam ze jak wczoraj stanelam na wadze po weekendzie bylo 93,5 :/
na szczescie dzisiaj bylo juz kg mniej :P czyli 92,5
MMAC
Ja mam dwa pliki chyba te najpopularniejsze co nawet ksiazke z tego potem wydali :) A do wczesnych por takich jak piata rano przyzwyczailam sie wiec godzinke wczesniej wstac to maly problem... zreszta chcialam zrobic porzadny rachunek sumienia... Ale za to dzisiaj zaspalam... Coz, organizm dopomnial sie o swoje pare godzin snu :D
No coz co do tego celu to juz chyba kwestia nastawienia psychicznego ;) Jesli chodzi o cel krotkoterminowy to wole dac jak najbardziej realny, nawet troche mniej niz mysle ze zgubie, a potem cieszyc sie ze mi sie udalo schudnac wiecej ;)
O wlasnie tato dal mi sniadanko ;) kochany tatus ;)
Lece juz ;) 3mcie sie
hej Gosiu!!!!!!
ja tez nie zrealizowalam swojego celu. najpierw chcialam 78 kg do 11 marca, nie udalo sie , potem chcialam 78 kg do 25 marca tez sie nie udalo. ale chyba im blizej jestesmy naszego celu tym lepiej, co ????? :D
i mysle ze wlasnie takie male posrednie cele nas bardziej motywuja,aby nie osiasc na laurach.
i w ogole tak sobie mysle nidlugo wielkanoc i pewnie przytyje. jak wytlumaczyc mamie, ze nie bede jesc plackow, ktore ona tak mozolnie piecze??? kurcze... :cry:
Ja pamiętam jak moi rodzice robili mi każdy posiłek bo bali się że nic nie zjem :roll: teraz trochę im przeszło :lol: Ty sobie stawiasz cele a ja szłam jak burza od razu i źle się to skończyło :roll: Pozdrawiam
nie mam za duzo czasu
zalatana ;)
jeszcze nauka
dieta ok kolo 1500 nie wiem dokladnie moze troche ponad nie policzylam chyba wszystkich kromek
spalone codziennoscia... ;)
tylko kurka... no cwiczenia mi nie wyszly...
moze jutro wyjda
zobacze ile bede miec nauki na czwartek
i zobaczymy czy nie bede padac na pyszczek po wstawaniu o 4 rano
ide spac zeby organizm znowu nie odmowil posluszenstwa
ciao ;)
a i wprowadzam rygor dietowy
od 1000 do 1300
bo jak nie cwicze to tak ma byc
a zanim zjem 1500 musze pocwiczyc ;)
o tak :)
Cześć Gosiu!!! :)
Przepraszam Cię bardzo, że tak długo tu do Ciebie nie zaglądałam, trochę zaniedbałam forum...no czasem tak bywa. Ale jestem już z powrotem :) No i cieszę się, że u Ciebie dobrze i nadal się trzymasz dietkowo:).
Pozdrawiam Cię cieplutko:)
Buziak:*
Gosienko! ciesze sie, ze trzymasz dietke i wrocil dobry humor! tzrymaj sie cieplutko! kolorowych snow! mua!!!! :*