Ale dzisiaj byly jaja na czacie
Nie wiem czy to tak zawsze bo dawno nie bylam ale uchachalam sie po pachy
do jutra
dobranoc
Ale dzisiaj byly jaja na czacie
Nie wiem czy to tak zawsze bo dawno nie bylam ale uchachalam sie po pachy
do jutra
dobranoc
witam w piekny poniedziałkowy ranek!! :P
celinka dzieki za dobre słowo.
Tak mysle ze to chyba moja ostatnia walka. Ani mysle tym razem rezygnowac. Nie wykluczam oczywiscie wpadek ale malych i one poprostu juz mnie tak nie wzruszaja i nie zalamuja. Nie wyznaczam sobie zadnych terminaw. Pewnie ze chcialabym schudnzc jak najszybciej ale poprostu robie swoje i zobaczymy co z tego wyjdzie
Najwieksza pokusa jaka mnie czeka na tej mojej drodze do szczuplosci to swieta wielkanocne ktore spedze prawdopodobnie u tesciow. A tesciowa stosuje diete raczej NIE odchudzajaca (tluste pieczone slodkie itd) ale stwierdzilam ze bede twarda i dzielna i bede wybierac przynajmniej do obiadow to co najmniej tuczace i po troszeczku. A na jakies male ciasteczko to pewnie sobie pozwole A CO . Ale chyba sie na mnie obraza albo co najmniej beda dziwnie patrzec bo co do nich jade to wygladam tak samo a ciagle sie odchudzam hehehe (teraz tez wygladam tak samo jak ostatnio sie widzielismy a bylo to we wakacje).
No ale koniec moich zali.
Dzis juz jestem po sniadanku
2 kawałki chlebka razowego z ziarnami 142 kcal
100ml kefiru 45kcal
a zaraz kawka niestety z lyzeczka cukru i mleczkiem bo inna mi nie smakuje
Acha bylabym zapomniala WAGA dzis a wlasciwie prawie juz wczoraj wieczorem wskazala 92kg wiec zaraz pedze przesunac suwaczek.
sciskam was wszystkich cieplutko
papa
Witaj do Świąt jeszcze trochę czasu, więc i na wadze na bank coś Ci ubedzie i być może teściowa zauważy zmiany ale mimo wszystko-bądź dzielna - nie warto tylko dlatego, że są świąta nadrobic tego, co się juz zyskało prawda???choć łatwo jest mówić,a jak się zobaczy te smakołyki...oj ja tez się tego boję, że hej...
pozdrawiam!!!
MIłEGO TYGODNIA
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
hej, no swiętami to się akurat nie martw, zobaczysz, jak teraz się wkręcisz w dietkę, potem nawet nie będzie ci się chciało przejadac ani grzeszyć, nawet w święta
Padam z nog
A mały pewnie jak zwykle jutro rano pobutka 6.30 w optymistycznej wersji
xixa mam taka nadzieje a wlasciwie to pewnosc ze swieta nie beda dla mnie klopotem
Na male grzeszki zostawiam sobie margines a sniadanko wielkanocne to przeciez dietkowe jajeczko a bialej kielbaski przeciez wcale nie musze ruszyc. A tak poza tym dni poprzedzajace to przeciez postne wiec bedzie oki
agggniecha nie ma sie czego bac stwierdzam tylko musimy sie trzymac w ryzach a ewentualne grzeszki czym predzej spalac Do swiat planuje ponizej 90 zjechac a rodzinka meza jakkolwiek bym wygladala to zawsze mi komplementa prawi jak to sie wychudzilam chociaz bym nawet przytyla hihihi
A dzis dietka w normie a cwiczonka hmmm...... do 8m jeszcze sie nie zabralam chyba musze jeszcze dojrzec pare dni ale za to brxuszki od wczoraj 150 daje rade plus oczywiscie inne *******y na brzuszek w przerwach no i troszku orbitreka ale nadal kondycyjnie przy nim wysiadam
Jedyny maciupenki grzeszek to byl tak ok 16 dwa plasterki poledwiczki posmarowane majonezikiem i zwiniete z paseczkiem papryczki mniam mniam ale pozniej juz nic i tak w 1100 to mysle ze sie leciutko zmiescilam
Pozdrawiam was wszystkich cieplutko i ide legnac bo jutro zombi bede
:P mam nadzieje ze jutro tez zajrze :P
No i tak jak przewidzialam
pobutka niestety 5.40 wiec ta mniej optymistyczna wersja ale byla juz poranna kawka i jest oki obliczylam ze moja kawka ma 100 kalorii bo niestety dodaje 3% mleczka. Takie pije moj synek i nie oplaca mi sie kupowac innego specjalnie dla siebie do kawki. Ale przeciez mleczko zdrowe wiec nie ma co sie martwic :P . Za to stwierdzilam ze zamiast cukru (słodze 1 lyzeczke i tak sukces bo dawniej slodzilam dwie ) kupie sobie slodzik i w ten sposob ta moja kawke troche zredukuje kalorycznie . Tylko ze nigdy nie uzywalam slodzikow i nie wiem czy smak kawki bedzie taki jak z cukrem a to moja jedna z niewielu codziennych przyjemnosci . Jesli ktoras ma z tym doswiadczwenie to bede wdzieczna z relacje ze slodzikowania no i rady jakiego uzywac bo chyba jest jakis wybor
Sciskam wszystkich w cieplutki wtorkowy ranek.
Mam nadzieje ze uda mi sie jeszcze zajrzec wieczorkiem jak moj rozbojnik pojdzie spac
papa
hej, ja nie przepadam za tłustym mlekiem, ale jesli nie ma innego w domku, to takie też piję, więc nie ma problemu, nie wpadajmy w obsesję! najważniejsze, że sie chudnie. no i jeśli jesz 1000 kcal, a nawet więcej, nie gra roli, ile mleko ma % tłuszczu, i tak będziesz chudnąć, nawet jedząc słodycze, byle w limicie,.
Oj dzisiaj zgszeszylam niestety w ta druga strone
Ledwo co dobrnelam do 600 kalorii widisz xixa cos mi dzis ten limit nie wyszedl nawet z mleczkiem .
I wiem ze to nieladnie ale tak jakos samo dzis wyszlo nie mialam czasu...
Nie wiem czy sie cieszyc czy plakac ale chyba raczej plakac bo strasznie sie boje ze mi metabolizm zwolni przez takie wybryki
Ale jutro juz bede grzeczna i zjem ladnie okolo 1000
A waga leci na leb na szyje tylko czekam zeby ten kolejny kilosik bylo wyraznie widac na tej mojej niedokladnej wadze.
Buziaczki dla wszystkich
papa
wiesz, czasem taka głodówka jest potrzebna, a potem ślicznie wracamy do prawidlowej diety
Witam ja córa marntrawna
Duuuuuuuuużo sie dzialao przez ten czas co nie zagladalam
Maz wrocil z delegacji, internet siadl i dopiero wczoraj nam wlaczyli, przyszly do mnie "trudne dni" pierwszy raz po 4 miesiacach (juz zdazylam zapomniej jak to jest)"
Badz co badz w koncu mi sie udalo wstapic na dluzej.
Z dieta bywalo roznie raz lepiej raz gorzej, niestety w cwiczeniach przerwa ze wzgledu na "odwiedziny cioci" ale od dzis znow startuje, mam nadzieje ze bedzie od dzis 300 dziennie brzuszkow.
A waga tak pi razy drzwi wskazuje 90 i nie chce spasc nizej ale mam nadzieje ze jak wroce do cwiczen to sie ruszy.
Acha bylismy jeszcze na niedzielnym proszonym obiedzie. Maly troche sie pobawil z kuzynkiem a ja mialam okazje sprawdzic swoja silna wole . iiiiiiiiiiiiiii Udalo sie. Obiadek grzecznie zjadlam bo nie wypada na proszonym oibiedzie odmowic obiadu . Na szczescie nie bylo zle : troszeczke rosolku z kluseczkami, pieczona w folii wolowina ()chudziutka jeden pklasterek) pol ziemniaczka, marchew kalafior gotowane, troszke sorowki z marchewki , do obiadu zamiast winka sok z grejfruta swiezo wycisciaty
Na deser skusilam sie na plasterek babki bo bratowa specjalnie dla nas piekla.No i co sadzicie mysle ze nie bylo zle A lezalo jeszcze trocvhe pokuas na stole: cukierasy roznego rodzaju ciastka i ciasteczka sklepowe ale w sumie wcale mnie nie ruszaly
No to sie rozpisalam. Mam nadzieje ze net mi znow nie siadzie i bede mogla zagladac. Tymczasem pedze zmienic suwaczek bo wcxzesniej nie mialam okazji
papatki
Zakładki