Jak juz poswietujesz dokladnie to napisz nam, jak sie miewasz i czy wszystko jest na dobrym trakcie, jezeli chodzi o odchudzanie.
Pozdrawiam :) .
Wersja do druku
Jak juz poswietujesz dokladnie to napisz nam, jak sie miewasz i czy wszystko jest na dobrym trakcie, jezeli chodzi o odchudzanie.
Pozdrawiam :) .
cześć Aga.
dziś zaczęłam, bo kiedyś trzeba. sama jestem w szoku :shock:
Witam poświątecznie, dietka jokotoko... :lol: nie stresowałam się za bardzo, świętowałam sobie z rodzinką u mojej mamy i trochę innego jedzonka popróbowałam, a i ciast i babek, keksów i serniczków sobie uszczknęłam, coby nie było że nie dobre abo ja jakaś nadęta jestem... Święta to święta i już... :P
a teraz znowu do boju i miecz w dłoń i ruszamy pogonić zbedne sadło ze swojej de.... 8)
Wracając jeszcze doświat to pilnowałam tylko coby nie zjeść więcej niedozwolonych ciast niż po jednym kawałku do kawy codziennie więc z 6 różnistych kawałków ciasta podjadłam, ale nic się nie stało bo pilnowałam również godzin i tego coby się nie czuc przejedzona i napuchnięta, i po 20.00 już ani jendego okruszka nie tykałam... I nie schudłam przez ten czas ale i nie przytyłam, więc poziom utrzymany a organizm zadowolony i humorek dopisywał i dalej dopisuje,,, Teraz bedize łatwiej wytrwac następny miesiąc ścisłego planu dietkowego...
Wracam na łono montignaca i od dzisiaj planuję dietkę bez wysokich węgli i bez słodyczy i nie łączę węgli o wysokim ig z tłuszczem... do dzieła...A ponieważ już jestem w pracy to zawsze łatwiej utrzymać dietkowanie...
Dzisiejszy dzień bedzie wyglądał tak:
7.00 chleb zwykły niestety (bo mój brązowy i dobry chleb wyjedzony) z białym serkiem light
8.00 kawa z mlekiem bez cukru (ogólnie nic nie słodzę)
11.30 myślę że udko z kurczaka pieczone i surówka z białej kapusty
14.30 kefir
17.00 - 18.00 brokuła zapiekana z żółtym serem, jaja , pomidory z mozzarelą i świeżą bazylią, sałatka (makaron, ogórek zielony w kostkę, pęczek kopru, dwa ząbki czosnku łyżka kefiru (wersja light) lub dwie łyzki majonezu (wersja dla gości) - dzisiaj dla siebie zrobię część z kefirem a dla gości część z majonezem (to takie chudzinki że mogą jeść co chcą)- trochę dużo różnistych rzeczy ale goście nas nawiedzą i będzie wspólna kolacja ;)
Ps. Dziure w ziemi mi wykopali więc akcja ściąganie humusu zakończona... Coraz bardziej się wszystko klaruje z budową i to dodaje optymizmu, jeszcze gdyby teraz nie padało byłoby super...
Pozdraiweam wszytkie koleżaneczki serdecznie
Aga
Hej Aga, przeczytalam z zaciekawieniem Twoj pamietnik :D i az mnie zatkało, bo jakbym czytała o sobie :wink: -szczegolnie ta miłośc do słodyczy :roll: i późne chodzenie spac-jedynie sniadania zjadam ladnie, ale dopiero od liceum, wczesniej tez mnie mdlilo. Teraz uwielbiam i nie wyobrazam sobie nie zjesc sniadanka.
Kurcze, tak czytam o tym Montim i on ciagle dla mnie czarna magia pozostaje, mimo iz duzo juz czytalam w tym temacie-ja jakas ograniczon a chyba jestem, bo wciaz nie odrozniam chyba bialek, weglowodanow i czego tam jeszcze :roll:
No nic, ale jakos walcze :roll:
A gdzie na aerobic biegasz? Wodny znaczy? :D
Ja z okolic Wrocka i biegam na finess do Fatu, bardzo polubilam ten ruch i ten klub, duzy wybor cwiczen, karnet otwarty-tzn ze mozna wchodzic na dowolne cwiczenia o dowolnych godzinach.
pozdrawiam
Brokuła zapiekana z żółtym serem??? to brzmi pysznie, naprawdę
i nawet kalorycznie :lol: -jak sie to robi, nabrałam ochoty :DCytat:
Brokuła zapiekana z żółtym serem??? to brzmi pysznie, naprawdę
Hejo, hejo, :lol:
Brokuły z serkiem to prostackie danko, gotuję brokuły tak z 7 min., wkładam do żaroodpornego naczynka i posypuję grubo żółtym startym serkiem i zapiekam w dobrze nagrzanym piekarniku ok 10 min aż serek się stopi, pyszności, To jest zmodyfikowany brokuł pod beszamelem bo sos beszamelowy póki co zakazany chlip, chlip... :lol: ale można to pomieszać z kalafiorem i takie gorące podawać od razu do skonsumowania i np posypac toto jeszcze płatkami migdałowymi... ech... superkowo...
szila31""A gdzie na aerobic biegasz? Wodny znaczy?
Ja z okolic Wrocka i biegam na finess do Fatu, bardzo polubilam ten ruch i ten klub, duzy wybor cwiczen, karnet otwarty-tzn ze mozna wchodzic na dowolne cwiczenia o dowolnych godzinach""
A ten klub to na Klecińskiej czy mi się dobrze kojarzy z FATem Wrocławskim?? czy to jest po prostu niezależnie od siebie????
Biegam do MDKu do SP113 na Nowym Dworze tam jest basen i inne zajęcia, kiedys chodziłam tam przez cały rok na siłownię, ale później jakoś tak sie stało że przestałam, nie umiem byc systematyczna i wiele mnie to jednak kosztowało, siadła mi psyche i się jakoś tak wewnętrznie zniechęciłam, pomimo, że atmosfera była bardzo przyjazna i przychodzą tam ludzie bardzo różni i chudzi i grubi i starzy i młodzi, ale jakoś tak... no nic teraz Aquaaerobic i zobaczymy ile wytrzymam :D
Pozdrawiam
Witaj Aga :D . Teraz to ja juz uciekam, ale dobrze ze jestes i ze wracasz do Montignaca. Ja rowniez robie sobie kalafiora z mozzarella, pychotka. Na dzisiaj bede miala szparagi z czosnkiem z pieca (znalazlam taki przepis i wyglada to przepysznie).
Wydaje mi sie, ze o to wlasnie chodzi. Jest tak duzo pysznego i zdrowego jedzonka, ze jak sie z nim zaprzyjaznimi to zapomnimy o reszcie i bedziemy takie ladne i swiecace. Pozdrowka.
Witam Was wszystkie,
uff ale jestem niewyspana, najpierw goście gościli się do 21.00 a zanim pozaganiałam inwentarz do mycia, spania i przeczytałam małej bajkę była 23.30 a później się zagadalismy z małymżonkiem i wybiła 00.30 więc zanim toaleta to juz była 1.30 :shock:
Dzisiaj za to czuję się jakby mnie kto przeciągnąl przez wyżymaczkę, buuu... Ale się musze pilnować!!!, bo już chodzę i szukam coby tu pożreć, pochłonąć i jak zaspokoić brak energii, ojć chyba sobie kupię jakieś placki po prostu bo to węgle i mnie uratują przed słodyczami i podjadaniem nie wiadomo czego... No i oczywiście psyche nie siedzi, moja psyche leży i kwiczy :? ... Kołaczą się po głowie takie myśli jak koszmary Kinga, że nigdy mi się nie uda, i że jak ja będę wyglądać, jak schudnę i po co to wszystko, dla kogo, dla mnie??, a czy mi się chce, czy mi zależy, czy jest sens, czy warto,,, ojć jakbym pracowała w kopalni, to nie miałabym, czasu na takie głupie myśli, a tak: siedzę tu sama w tej dziwnej pracy i myśli trzepoczą jak motyle w mojej głowie, niesforne i nieubłagane, niespokojne i bezbarwne,,, takie co to niby ich nie ma ale w nieodpowiednim momencie wyskakują przed oczy i nic nie widzę, ani celu, ani drogi, ani sensu...Muszę iść do koleżanek do pokoju i pożyczyć drewniany młotek coby się puknąć w głowę i wybić te głupawe myśli 8) , a moja pani @ się zbliża i będzie jeszcze gorzej, jak to przetrwać, ten tydzien kapryśny, uff.. ale męczę... :evil:
Mój dzisiejszy dzionek jedzonek:
7.00 kromeczka ciemnego pieczywka z białym serkiem light
8.00 kawa z mlekiem bez cukru + jedna kulka rafaello (wszystko napiszę, jak na spowiedzi ;) )
11.30 krokiety z brokułami x 2, surówka z białej kapusty z koprem, kefir, może barszczyk winiary błyskawiczny (mój drugi nałóg :shock: , ale trudno się odzwyczaić)
14.30 jogurt z czerwoną pomarańczą (muszę trochę dosłodzić dzisiaj)
16.30 jabłko
jaka kolacja i o której nie wiem, bo dzisiaj mój chcrześniak ma bierzmowanie i pewnie zostaniemy u cioteczki na kolacji, postaram sie wybrac coś montiego, albo same białka, albo tłuszczyk, i postaram się unikac wysokich ig węgli...
Może jeszcze napiszę dziś w nocy co było na kolację i czy wytrwałam... a jak nie to napewno jutro rano w pracy...
Pozdrawiam serdecznie i wiosennie mimo wszystko
Aga
o rany, ja sie tez pod tym podpisuje niestety-dól mam od jakiegos czasu-tzn od czasu kiedy waga stoi :?Cytat:
No i oczywiście psyche nie siedzi, moja psyche leży i kwiczy Confused ... Kołaczą się po głowie takie myśli jak koszmary Kinga, że nigdy mi się nie uda, i że jak ja będę wyglądać, jak schudnę i po co to wszystko, dla kogo, dla mnie??, a czy mi się chce, czy mi zależy, czy jest sens, czy warto,,, ojć jakbym pracowała w kopalni, to nie miałabym, czasu na takie głupie myśli, a tak: siedzę tu sama w tej dziwnej pracy i myśli trzepoczą jak motyle w mojej głowie, niesforne i nieubłagane, niespokojne i bezbarwne,,, takie co to niby ich nie ma ale w nieodpowiednim momencie wyskakują przed oczy i nic nie widzę, ani celu, ani drogi, ani sensu...Muszę iść do koleżanek do pokoju i pożyczyć drewniany młotek coby się puknąć w głowę i wybić te głupawe myśli Cool , a moja pani @ się zbliża i będzie jeszcze gorzej, jak to przetrwać, ten tydzien kapryśny, uff.. ale męczę..
Niestety smutek zawsze zażerałam i ciagnie mnie do slodyczy + zblizająca sie @.
Gdybym mogla, to wyrwałabym sie z domu, gnala gdzies przed siebie, byle dalej od garów, kuchni, szuflady ze słodyczami......
Poki co, ide na spacer z corcia, potem fitnes :D -moze naładuje mnie pozytywna energią.
Ad spania, to codziennie obiecuje sobie, ze o 23 juz leze w lozku, nie wychodzi mi zbyt czesto, le staram sie 8)
Co tu jeszcze zrobic, zeby moje dziecko nie budzilo sie wyspane i radosne miedzy 5-a 6, ja chociaz do 7 musze pospać buuuu
Trzymam kciuki zebys wieczorem nie poszalala z jedzonkiem :wink:
Acha-ten fitness jest niby na Grabiszynskiej, ale to przy Klecinskiej faktycznie-to Fat wroclawski jak najbardziej