Ale dokladnie mierzone ^^ mialas linijke? :DCytat:
Zamieszczone przez mika17
Pozdrowienia :)
Wersja do druku
Ale dokladnie mierzone ^^ mialas linijke? :DCytat:
Zamieszczone przez mika17
Pozdrowienia :)
Wesołych Świąt!
http://www.luckyoliver.com/photos/de...co-5111947.jpg
Hooop, hooop!!!!!
Halooo! Gdzie się podziewasz?
Szczęśliwego Nowego Roku!
http://s3.amazonaws.com/luckyoliver/...on-5866919.jpg
Jestem
Dziś pierwszy stycznia
Znowu zaczynam
W tamtym roku udało mi się od 1 stycznia rzucić palenie - teraz uda mi się z dietą.
Jutro zmodyfikuję suwaczki, bo już lecę spać
ale dziś dietkowo ok
Witam Mika!
No to jest nas już dwie :lol: :lol: powracam z balastem, którego nie chiałyśmy zebrać, ale i chciałyśmy go zgubić - nie udał nam się - taka jest prawda, ale tylko po cześci wygląda to tak mało optymistycznie, ja i tak zleciałam w porównaniu do tego co było rok temu :lol: :lol:
A poza tym;
mamy siebie nazwzajem
mamy to forum
mamy mnóstwo potrzebnej nam wiedzy
mamy zapał
mamy motywację
mamy możliwości - wystarczy sięgnąć
jesteśmy:
świetne
rewelacyjne
uparte
pełne zapalu
zdeterminowane
i ....... szczęśliwe
Bierzmy się więc kochana do roboty, życie należy do Nas!!!!
OMG
znowu nie mam czasu
dietkowo trochę mało, bo 800 kcal, ale bałam się przedobrzyć, a nic typowo dietkowego w domu do jedzenia nie było - więc trochę na wyczucie dzisiaj jadłam. Za to zakupiłam sobie muesli, chlebek żytni i szyneczkę chudziutką, żeby nie było bardzo żałośnie :)
Waga do kitu. Chyba się popsuła albo baterie siadają, bo za każdym razem co innego pokazuje albo wcale nie chce nic pokazać :shock:
Suwaczki dlatego nadal bez zmian (chociaż bardziej ze względu na brak czasu), bo na 75 to tak czy owak trzeba będzie pewnie przesunąć
magdahi - super że zajrzałaś. Zawsze to raźniej we dwie osoby wychodzić z dołka :)
Jutro postaram się napisać coś więcej, bo padam na twarz
Mika, fajnie, że zajrzałaś.
Co do wychodzenia z dołka to jak tak spaceruję po tej naszej stronce dieta.pl to zastaawiam się, że to chyba musiałby być jakis wąwóz bo do zwykłego dołu byśmy się wszyscy nie zmieścili - jest tu więcej takich jak my :wink:
a no i mam nadzieje, że na codzień jesz wiecej niz 800 kacl...
Co nieco pozmieniałam w suwaczkach, ale niestety większość na oko. Jutro chyba pójdę po te baterie, bo bez wagi na dłuższą metę się nie da odchudzać, bo ja już chciałabym zobaczyć pozytywne efekty :roll: :D :roll:
800 kcal to faktycznie mało - ale myślę, że taka pseudo półgłodóweczka na pierwszy dzień to nawet niezły pomysł. Dzisiaj już jem ładnie (aktualnie mam 800 z hakiem na liczniku a jeszcze mnie jakaś kolacyjka czeka)
Głód jest okropny
Woda się skończyła
Idę chyba pohaftować, bo mnie ręce świeżbią :wink:
No to jestem po jedzeniu
1198 - dla mnie rewelacja
Tak sobie pomyślałam, że 1000 kcal to dla mnie trochę za mało
Chudnę, chudnę a potem zaaaaaaastój i to aki kilkumiesięczny, że ochota na odchudzanie mi przechodzi
Dlatego teraz spróbuję 1100 - 1200 kcal i zobaczymy co z tego będzie
Na razie biegnę na stepperek :D
Aha - waga pokazała więcej niż wczoraj i przedwczoraj
KOBIETO KUP BATERIE !!!!!!!!!!!! :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: !!!!!!!!!!!
Mika,
znasz takie powiedzenie, że "złośliwość przedmiotów martwych"?
no i tak jest właśnie z tą Twoją wagą :wink: nie przejmuj się,
jak czytam lub oglądam czyjąś biografię to uderza mnie to jak ludzie stawiają czoła przeciwnościom losu, jak przeskakują przeszkody lub się o nie potykają, ale się nie poddają. Osoby takie jak my - na diecie - codziennie borykają się z czymś takim, ale tylko my wiemy o tym, że walczymy, inni myślą, że to proste, dopóki sami nie muszą stawić temu czoła....
No i znowu oczywiście pech
Dokładnie tak jak piszesz Magdahi
Kupiłam baterie - ale waga nadal fiksuje
jestem zła :twisted: :twisted: :evil: :evil: :twisted: :twisted:
OK - rozkręciłam wagę - pomacałam tu i tam i skręciłam
Działa działa Działa
:D :lol: :lol: :lol: :D
szkoda że tak dużo pokazuje :evil: :evil:
Hejka,
waga działa - dobrze
wskazuje dużo - gorzej
będziesz nad tym pracować - godne pochwały
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
No to mamy kolejny dzień
Z samego rana miałam miłe/ nie miłe zaskoczenie. Dostałam @ :evil: :D :evil:
Cały czas boli mnie brzuch i czepiam się wszystkich o nic. A na dodatek waga pewnie już wczoraj podskoczyła od zmagazynowanej wody i znowu nie do końca wiem ile ważę.
Ale to nic. Najważniejsze że nie chodzę już głodna (chociaż ciągle łapki świeżbią do lodówki). Mam nadzieję, że trudne początki za mną. Teraz tylko zostaje czekać, aż waga ruszy :D
No i mamy niedzielę
Niby fajnie ale mam na dziś tyle roboty, że mi się wszystkiego odechciewa. Muszę oprócz codziennych obowiązków (typu obiad) zrobić pranie i poprasować mężowi koszule na cały tydzień. A brzuch tak okropnie mnie boli, że tylko siąść i płakać :(
Dietka ok. NA razie zjadłam serek Danio. Będzie czysty barszczyk na obiad więc też w porządku. Nie wiem co z drugim danem, ale chyba będą kotlety, więc ja usmażę sobie sadzone.
Stepperek ciągle w użyciu (tzn. szósty dzień w tej serii). @ mnie nie powstrzymała. Oby tak dalej.
Ja też dzisiaj mam masę rzeczy do zrobienia i zamiast zacząć działać, ja leniu****ę przed kompem. Tak mi się dzisiaj nic nie chce, że :shock:
Nie wiem, czy przeczytasz pytanie u mnie na wątku, więc tu jeszcze raz.
Interesuje mnie ten gorset. Kupiłaś jakiejś konkretnej firmy? Tak pytam, bo nie ma to jak coś sprawdzonego kupić.
pozdrawiam niedzielnie :)
Cześć Mikuś ;)
Jak już napisałam u siebie cieszę się, że wróciłaś na forum ;)
Widzę, że waga "nieco podskoczyła" no cóz... trzeba podwinąć rękawy i zabrać się do roboty :)
Ja też ostatnio nieco nagrzeszyłam - więc na początek mam do zbicia nadwyżkę z urlopu ;)
Bierzemy się do roboty - czas zawalczyć o krainę szósteczek ;)
Współczuje bólu brzucha :roll: :roll: mnie też dopadł okres - ale na szczęście w tym miesiącu nawet mnie brzuch nie pobolewał ;)
Miłej niedzieli - ja też się zaraz zabieram za pranie i prasowanie ;)
Buziaki
troszkę późno dzisiaj udało mi się wejść na forum :oops: :oops: :oops: :oops: i pewnie jutro nie będzie lepiej (o ile w ogóle uda mi się zajrzeć). W środę mam radę klasyfikacyjną, więc całe dzisiejsze popołudnie (i pół wieczora) liczyłam frekwencję ( i tak mi jeszcze trochę zostało) a jutro czeka mnie podliczanie ocen, liczenie średnich na tysiąc sposobów i masę innej papierkowej roboty. W piątek mam zebranie, więc w czwartek będę pewnie wypisywać kartki z ocenami :evil:
Nie będę pewnie w stanie Wam poodpisywać ale zajrzeć postaram się :D koniecznie. Całe szczęście, że już od soboty mam ferie
Co do dietki - to idzie ok. Stepuję regularnie (nie wiem co będzie w najbliższych dniach) ale jak @ mnie nie zmogła to i klasyfikacja też nie (w końcu to nie moje oceny :wink: )
No to zmykam, bo stepperek czeka
No tak. Z tego wszystkiego zapomniałam, że dziś siódmy -czyli minął tydzień od początku diety (prawie, bo pierwszego jeszcze dojadałam resztki sylwestrowe)
Ale dla równego rachunku - postanowiłam, że 7 - mego jest tydzień i już
Pomiarowo - raczej nic się nie zmieniło
Wagowo - pewnie coś, ale nie wiem ile (waga była popsuta na początku). W każdym razie aktualnie wskazuje 74,5. To chyba nie jest zły wynik (nawet jak na początek diety). Myślę, że jak mi się skończy okres, to może jeszcze coś spadnie :roll:
Na razie zmykam, bo jutro muszę wstać o piątej i nadrobić pisaninę papierkową, którą dziś zamieniłam na stepperek :wink:
witaj mika17,
ja tez mialam przerwe od forum ale tak jak Ty wrocilam:)
dobra waga to podstawa, przynajmniej wiesz juz na czym stoisz:)
powodzenia!
Mojej wadze baterie nawaliły i teraz muszę kupić a nie jest je tak łatwo dostać :roll: No i się zważyć nie mogę :roll:
No proszę tydzień już zleciał ;) sama zobaczysz że następne tez będą tak szybko mijać ;)
Ja sobie nie wyobrażam odchudzania bez działającej wagi - pewnie już dawno bym leciała do sklepu po nową!! ;) (to taki zboczenie u mnie :D:D:D)
Miłego wieczoru ;*
verseau - to widzę, że nie tylko ja miałam przerwę :roll:
:D :D :D
Fajnie, że jesteś
Aha - stoję na dwóch baaaaaaaaaaaardzo solidnych nogach :D a te nowe baterie, to chyba gratisowo ciś od siebie dodają, bo waga za dużo pokazuje
:cry: :cry:
kamitanika - ja baterie kupiłam u pierwszego zegarmistrza, do którego zaszłam. Bez problemu :wink:
brzydulaona - masz rację, brak wagi, to katastrofa. A dla osoby będącej na diecie - koniec świata. Człowiek nawet nie ma się do czego odnieść. Całe szczęście - waga jest :wink:
Dzisiaj króciutko, bo właśnie wróciłąm z rady pedagogicznej. Jadłam niezdrowo, bo tylko kanapki a na dodatek ciastka. Kanapki ze względu na to, że od rana do wieczora byłam w szkole, więc obiadek odpada. A ciastka - bo nie miałam sumienia robić sobie 3 kanapek i po zjedzeniu dwóch, byłam najzwyczajniej w świecie głodna. Oprócz tego przed chwilą zjadłam kolejną kanapkę :oops: :oops: :oops: :oops:
Niestety
Byłam od 7.30 do 18 w szkole. Głód mnie dopadł a i silna wola puściła (ciastka przez 3 godziny leżały przede mną na talerzyku)
Jutro się poprawię. Mam wolne :D :lol: :D
Teraz zmykam, bo padam na pysk. Idę spać. Wczoraj w nocy liczyłam frekwencję i średnie. Ledwie spałam.
No to mamy czwartek.
Melduję się, tak jak obiecałam. Niestety, wczoraj po radzie nie miałam siły na stepperek :oops: :oops: :oops: . Dziś przespałam prawie cały dzień i jestem taka zmęczona, że nie wiem jak dzisiaj się do niego zmuszę. Dietka jako tako (bo jak się śpi cały dzień to potem nie wiadomo co, kiedy i ile zjeść). To znaczy: zamiast 5 posiłków - były dwa :oops:
Trudno.
Jeszcze tylko jutrzejszy dzień (z zebraniem włącznie) i będę miała FERIE
Trochę więcej czasu na przyszykowanie czego trzeba, na porządne dietkowe zakupy (a nie jak do tej pory - wszystko w biegu. Dziecko biegiem od babci, że tylko chleb mogę po drodze kupić, zupa w biegu, drugie danie jak M wróci z pracy - ok. 16 itp.)
Zmykam do wanny, bo oczy mi się zamykają
No to się chociaż wyspałaś ;)
Ja od powrotu z urlopu codziennie rano obiecuje sobie, że się prześpię jak wróce z pracy i codziennie jakoś mi to nie wychodzi :roll: :roll: :roll:
Dobrze, że jutro już piątek ;)
Zazdroszczę Ci tych ferii ;) ja do kwietnia mogę jedynie pomarzyć o urlopie ;)
Miłego wieczoru :*
ciastka to nie byl dobry wybor 8)
jak wiesz ze bedziesz miala taki dzien to chowaj do torby jablka albo inne owoce
3maj sie
Znowu mnie nie było :oops: :oops: - ale wierzcie - miałam z tego powodu wyrzuty sumienia.
Już się tłumaczę:
w sobotę około 10 -tej pojechaliśmy na duże cotygodniowe zakupy. Wróciliśmy o 14.30 o wtedy przypomniałam sobie o parapetówce :oops: :oops: . Na 17 tą. Poszłam. Jedzenia było masę ale pozostałam jedynie przy sałatkach. Uważam to za swój mały sukces, bo było tyle różnych pyszności że ho ho. Niektóre sałatki były z majonezem, ale nie mogłam wybrzydzać :roll: . Darowałam więc sobie dodatkowo wędlinę i chleb, żeby zjeść te sałatki. Do tego wino. Trochę za dużo :oops: :oops: :oops: . Ale stwierdziłam, że ostatniraz bawiłam się tak jeszcze przed zajściem z córką (4 lata temuy i to z hakiem), więc mi się należy) :oops: . Całą niedzielę odsypiałam. Wstałam dzisiaj raniutko i od razu się melduję.
Przyznaję - trochę boję się wejść na wagę
wino dobre na czerwone krwiniki, jak jadlas salatki to nie bylo tak zle.
wlaz na wage i powodzenia!
Hejo;*
wpadam z pozdrowionkami ;D
A jutro wpadnę poczytac
Macie rację
Nie jest tak źle. Dziś mam ważenie, więc po pobieżnym (pospiesznym) wejściu na wagę stwierdzam, że chyba w najgorszym razie będzie tak jak w poprzednim tygodniu. To wszystko chyba przez brak ruchu - a i winko zrobiło swoje.
Prawie wcale nie stepperkowałam, bo albo siedziałam w fotelu nad frekwencją i usypiałam na siedząco, albo bawiłam się lub .... odsypiałam.
Najbardziej jednak martwi mnie mój wyjazd do teściów (za dwa, trzy dni). Stepperka nie wezmę i szkoda mi trochę braku ruchu. Będę musiałam chodzić na dłuuuugie spacery z córą, bo u teściów nie wiem czy będę w stanie ćwiczyć. Jedno wiem na pewno: ZABIERAM WAGĘ (kuchenną). Już nigdy nie zrobię takiego błędu i nie zostawię jej w domu :wink:
Zajrzę potem, bo jako feriujący się i niemający nic do roboty w ferie nauczyciel - muszę iść do pracy :cry:
Trzymaj się i nie daj sie :!: :lol:
będę trzymać kciuki za Ciebie
Witam w (chyba) środę - przez (dzięki) te ferie wcale nie wiem jaki mamy dzień tygodnia :oops:
Wiem za to jedno: wczoraj był 15 i miałam pomiary. Tak jak przypuszczałam - niewiele się zmieniło - 74,3 wskazała waga. Do tego postepowałam na stepperku :wink: . Mam nadzieję, że teraz będzie tak ciągle :D
A teraz lecę, bo idę na badania okresowe. Głód mnie dopadł okrutny - a muszę być na czczo. Im wcześniej wyjdę, tym wcześniej wrócę i zjem :D :D
cudownie ze masz wolne - w koncu znajdziesz chwilke i to nie jedna dla siebie:)
pozdrawiam
Cześć
Dawno mnie tu nie było... ale widzę że Ciebie Mika także dawno nie było, co prabiałaś przez ten czas, a co porabiasz teraz?
Pozdrawiam serdecznie :D :D :D
Już jestem
Ferie się skończyły i czas wrócić na porządną dietę. Niestety u teściów komp padł :cry: i z liczenia kalorii nici, z Waszego forumowego wsparcia - nici - więc klapa (ale nie jakaś duża). Starałam się pilnować ale co teściowa to teściowa (zresztą już kiedyś oniej pisałm).
W każdym razie odmeldowuję się. Jutro do pracy od samego rana
Więc trzymam kciuki :D :D :D
Co u Ciebie?
No i jak tam powrót do diety?
Mam nadzieję, że pobyt u teściów nie zaszkodził Ci wagowo :roll: :roll:
Pewnie ciężko wracać do pracy po przerwie... ja zawsze po urlopie potrzebuje kilku dni żeby się "pozbierać" ;)
Buziaki
Oj, dziewczyny ...... zbieram się
Rano nie mam siły zwlec się z łóżka. Nie chce mi się czasem nawet komputera włączyć, no i ta smętna pogoda. Jeszcze trochę i się wykończę. Najchętniej przesypiałabym pół dnia.
U teściów, tak jo to u teściów. Plus dwa kilo. Ale robię co mogę.
Trzymajcie kciuki
Lecę do pracki (wcale nie lecę, tylko się wlekę) :roll: