-
Humor coś mi nie dopisuje przez tą stojącą wagę. Pomierzyłam się, bo rzeczywiście może mięsnie będą mi rosły i sylwetka się ubije .... Ech. wyczytałam też, że mięsnie zmęczone mogą zatrzymywać wodę. Moje są zmęczone, pracują ciężko dwa razy w tygodniu, a do tej pory nic regularnie nie ćwiczyły, no, poza rowerem. Ale nogi bolą mnie najmniej, i to te mięsnie, które przy rowerze nie pracowały.
popatrzyłam na siebie w tych dużych lustrach - ruszam się nawet nieźle
ale nad sylwetką to jeszcze dużo pracy mnie czeka. Szczególnie źle wygląda brzuch - nadal odstaje, choć już nie tak jak kiedyś... i pupa pozostawia sporo do życzenia, bo posladki mi wiszą 
ale instruktorka mówiła, że te mięśnie łatwo wyćwiczyć ( bolą mnie okropnie, własnie najgorzej posladki i mięsnie łapkach o ciężarków)
Instruktorka powiedziała mi też, że po ćwiczeniach mam zjeść szybko coś węglodanowego i że najlepszy jest np batonik muesli, albo wafel ryżowy ( bardzo mi smakują takie chrupki Sonko, z ryżu lun z żyta :P )
Ale nic to. Damy radę. Jeszcze będę w życiu laską... chociaż mój Piotrek cały czas mi komplementy prawi, jaka to ja śliczna i zgrabna i w ogóle 

Dziś:
praca:
pieczywo Sonko ryżowe, twarożek ze słodzikiem i malinami
sałatka: brokuł, pieczarki, jajko, śzczypiorek majonez/jogurt (majonezu biorę łyżkę na całą sałatkę, a wychodzą jej 3 porcje - dwie dla mnie i jedna dla męża do pracy, do kanapek - chyba tyle nie zaszkodzi bardzo na chudnięcie, a smak poprawia znacznie
)
w domu:
risotto z krewetkami i warzywami, ciekawe, jak mi wyjdzie
(Babcia robi naleśniki, ale ich nie zjem, wmawiam sobie, że nie są wcale dobre)
no i na kolację ciąg dalszy sałatki 
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki