-
Już gdzieś pisałam w jakimś poście :) to zależy gdzie mieszkasz, dla widzewiaków - anilana, ale dopiero od października, namiary dokładne Ci podam później :) bo teraz nie znajdę w tym bałaganie.
Jest jezcze ten basen na sienkiewicza, tylko tam pół godzinki, a na pozostałych jest 45 minutek.
Na Tatrzańskiej, ale jest w remoncie i wszystkie panie stamtąd będą tymczaowo przyjęte w inne rejony :)
i gdzieś na św. teresy i retkini, ale tego dokładnie nie wiem, jak będzie Ci zależało, dowiem się!
całuski
-
CHodziłam na basen na Retkini i do SP19 i do SP137, ale nie spotkałam tam żadnych grubasków... 8)
Na św Teresy był ten wspomniany już przeze mnie aerobik dla grubasów , na który uczęszczałam miesiąc, bo:
1.nie było tam żadnych grubasów
2.było zdecydowanie nie po drodze i za daleko
3.zajęcia były przeprowadzane jakoś "dziwnie", ja nie znoszę bezpośredniego kontkatu z nagimi obcymi ciałami(bez względu na płeć :wink: ), a fakt, że ktoś kładzie mi swoją stopę na ramieniu wzbudza we mnie niezdrowe odruchy :x , więc mi się nie podobało :evil:
Na teofilowie jest ten bajerancki basen ze zjeżdżalniami i tam też nie widziałam grubsów :?
-
Ale to Nubia są zajęcia organizowane przez Klub Puszystych...może chodziłaś na inne godzinki?
-
Przywitam sie i ja.Rowniez jestem Agnieszka i mam prawie 26 lat.Kiedys przy wzroscie 165 cm wazylam 114 kg :shock: ,spadalam do 85...ale pozniej przytylam i moja waga waha sie ostatnio w okolicach 94-98 kg.Nie moge zejsc ponizej 94 kg,bo zawalam dietke.Od dzis znowu sie biore za siebie 8) .
Od 9 miesiecy chodze na aerobik(naleze do klubu SUPER LINII),ktory po prostu uwielbiam.Mamy swietna prowadzaca.Chodzilam na wodny aerobik kilka razy i byly tam faktycznie prawdziwe grubasy :D .Nie moglam jednak pogodzic obu aerobikow i wybralam ten stacjonarny 8) .
We wrzesniu mam wesele w rodzinie i chcialabym zrzucic pare kg 8) (no moze parenascie...paredziesiat...)
-
Trycka!!
Witaj!!
Ale Cię dawno nie "widziałam"!
Co tam u ciebie?
Nie gadaj że zawalasz dietę! Kto jak kto ale nie ty!
Przecież ty zawsze byłaś tak zacięta w odchudzaniu że zawsze Cię podziwiałam.
Ja też ostatnio miałam załamkę ale już wracam do diety :D
Pozdrawiam wszystkich na tym pościku
-
Marzenka no nie wiem... może :roll: A może jestem za gruba i "grubasy" po 75kg to dla mnie nie grubasy :wink:
Pozdrawiam wszystkich :lol:
-
Czesc kobietki,hej Wenus!
Bylam zawzieta do zeszlego tygodnia,nie jadlam slodyczy ponad miesiac i....skusilam sie na jednego batona i caly tydzien balowalam.Nie wiem jakim cudem 4 kg mi wskoczyly.Mam nadzieje,ze to zawartosc jelit :?
Dzis pierwszy dzien powrotu do dietki,sporo bylo plynow,celowo ,bo chcialam choc troszke sie oczyscic :wink: .
Jutro moj ukochany aerobik,juz sie nie moge doczekac :D .A jak u Was?
-
Ja jakoś nie widzę się na aerobiku :roll:
Z moją 8-ką na wysokości(teoretycznie :wink: ) klatki piersiowej...
Od rowerku boli mnie pupa i jakoś nie mogę się przyzwyczaić :?
Spacery odpadają, bo upał robi z mojej twarzy wybitnie dojrzałego pomidora :wink:
-
Witam Was Wszystkie!
Wreszcie powstał nowy temat na forum, dla osób, dla których nadmiarem wagi ie jest 10kg, ale dużo wiecej. W takim towarzyswie nie czuję się dziwnie z moimi 80kg przy wzroście 163cm. Mam na imię Agnieszka, 28 lat i BMI=30,11.
:oops: :cry:
Ja też wciąż zmuszam sie do ćwiczeń, ale ciężko - braknie sił i motywacji. Lodówka w kuchni kusi i słodkości w szafce, no i te wciąż towarzyszące zmęczenie... Wstyd wychodzić na dwór, o basenie mogę pomarzyć (przynajmniej basen miałabym wolny :wink: , bo wszyscy na mój widok :shock: wyskakiwali by z wody :lol: ).
W niedzielę wróciłam z wakacji, z Karpacza. Uwielbiam góry, i było cudownie, nie za goraco, wsam raz na piesze wycieczki, i mimo, ze żółw przy mnie to torpeda, zdobyłam najwyższy szczyt Karkonoszy - Śnieżkę. teraz już siedzę w domku. Przeglądałam również fotki z wakacji - cóż - obiektyw aparatu realizstycznie i sadystycznie określił moje wymiary hipopotamka. A przecież był czas na 2 roku studiów - że na wadze widniało to pieknie 50 kg.
W każdym razie biorę sie za siebie - i może w następne wakacje z hipopotamka na zdjęciu przemienię się w smukłą gazelę (Cóż - nie można sobie pomarzyć? :D :wink: )
-
Aynne,nie mow tak,ze to marzenia...Nie odbieraj mi wiary w schudniecie.Wiemy dobrze,ze czy schudniemy zalezy tylko od nas,od naszej "glowki"...
Co do rozmiaru,to ja niestety tez mam co dzwigac.Jak mamy jakies podskoki,to sobie podtrzymuje,a co? :wink: Instruktorka tylko sie usmiecha,ale przeciez widzi,ze mam ciezko. :D
Co do baseniku,to wlasnie zaraz sie wybieram.Szkoda tylko,ze nie umiem plywac,troszke sie pochlapie,polatam z dzieciakami,pozjezdzam na zjezdzalni.Bedzie fajnie.Oczywiscie strasznie sie wstydze,szczegolnie facetow,ale co zrobic...Po co tyle jadlam?
Dzis kolejny dzien udany,nie przekroczylam 1000 kcal. 8)