Cześć mam na imię Agnieszka, mam 31 lat i jestem chyba po wszystkich możliwych kuracjach odchudzających.
Przeszłam przez wszystkie diety, przez ziółka, na Meridię okazałam się oporna
Od tygodnia stosuję diete opartą na dwóch innych :dimondów i dy Haya, na razie 3kg mniej,ale obawiam się że to na razie woda...pożyjem-uwidzim.
W swoim czasie zapisałam się na aerobik w basenie dla grubasów, ale jak się okazało grubsem byłam tylko ja, bo waga innych nie przekraczała 65-70kg
Potem postanowiłam po prostu pływać(gdzie inadziej), ale spojrzenia innych wprawiły mnie w obawę ,że będą dzwonić do Green Pease co by mnie uratować Ale przez rok chodziłam-efektów żadnych się nie doczekałam(poza lepszą formą)
Kupiłam rower... stacjonarny oczywiście...bo wywalić taką sexy-pupkę jak moja na widok publiczny....hmm... nie miałabym sumienia, aby katować innych tym wyszukanym widokiem Ale do tej "stacji" też coś brakuje mi zapału
Ważę w tej chwili 105kg(ostatnio przekonywałam mojego ginekologa, że jego waga jest do wywałki, gdyż zawyża jakieś 40kg -ale nie dał się przekonać do pozbycia się owej )
Nie mam wygórowanych marzeń właśnie te 40kg mniej bardzo usatysfakcjonowałoby mnie, albo chociaż 20kg mniej do końca roku
Liczę na miłe znajomości i wsparcie współbratyńców
Zakładki