ale sie ciesze ze wrocilas ;)
wreszcie poczulam odnowe na Montiniakowym talerzu bo wkoncu wiekszosc pomyslow czerpalam od Ciebie!
pozdrawiam buzka :*
Wersja do druku
ale sie ciesze ze wrocilas ;)
wreszcie poczulam odnowe na Montiniakowym talerzu bo wkoncu wiekszosc pomyslow czerpalam od Ciebie!
pozdrawiam buzka :*
Pimbolinko, witaj! A ty też na Montim?
Ja jakoś nie mogę innej diety- Monti daje mi wolność :)
Ale ciężko mi się przyzwyczaić do systematyczności. Dzisiaj trochę osukiiwałam, bo pożarłąm kawałek sera do soczewicy. Ale jutro już będzie lepiej!
Tylko co mi się jeść wieczorem chce :( Rozbestwiłam się i teraz trudno porzucić zdradliwe nawyki.
Na wagę na razie nie wchodzę, zważę się za jakieś 10 dni.Może wtedy będą już jakieś rezulaty. Mam nadzieję,że chociaż2 kiloski pójdą sobie itym samym wyrównam do wagi przed przerwą.
Cześć kochana ;)
Miałam dziś nikogo nie odwiedzać ale jak zobaczyłam Twój wpis u mnie to postanowiłam złamać postanowienie ;)
Bardzo, ale to bardzo się cieszę, że znów jesteś z nami ;) no i jeszcze bardziej mnie cieszy to, że przez ten niedietkowy okres nie dopadło Cię żadne jojo ;)
10 kilosków migiem zniknie ;)
Buziaki!
I ja się cieszę że wróciłaś Basiu i zycze Ci żeby waga ładnie z Tobą współpracowała :-)
Kasikowa - dziękuję :D
Agusia - ciszę się,że jesteś. Stęskniłam się za Tobą.Jestem ciekawa, jakie to ciuszki przywiozłaś z Londynu , no i w ogóle czekam na opowieści. :)
I jestem pewna,że nie przytyłaś 4 kg...pamiętasz ostatnim razem? Też myślałaś,że przybyło ci kilka kilosków a okazałosię,ze tylko 2 chyba.
Ja na razie po śniadanku ( dwie kromki ciemngo chleba z chudym twarożkiem i dżemem bez cukru). Niestety zgrzeszyłąm , bo wypiłam kawę, ale nie mogę się obyć bez niej, jak wstaję o 5 rano...
Na obiad mam ochotę na rybę, może kupię sobie łososia i ugriluję na patelni a do tego nieśmiertelna sałata lodowa.
Basiulku jestem na Montim + dieta pelnowartościowa
Taki miks ;)
Jem wedlug zasad Montiego dodatkowo jedynie produkty dostepne w naszej dlugosci i szerokosci geograficznej :)
spokojnie spokojnie wrocisz do dobrych torow mnie tez powrot troche zajal a nie bylam na diecie przez 3 miesiace. Troche sie kontrolowalam ale i tak przybylo 8 kg ;)
pozdrawiam
Oj trudny jest powrót do diety, trudny!
Wczoraj oczywiście nie wytrzymałam i pożarłam mnóstwo niedozwolonych rzeczy. Moim jedynym usprawiedliwienem jest to,że właśnie dostałam @.
Dzsiaj postaram się wytrzymać, ale nie wiem, czy mi się uda.
Trzymajcie za mnie kciuki!
No pewnie ze wytrwasz najgorsze są początki!
A Ty tak dobrze sobie radziłaś! Trzymam za Ciebie kciuki!
Bużka
Oj, ciężko mi, cieżko i niestety grzeszę nieco :(
Do bani takie odchudzanie!
Muszę się za siebie wziąć, bo inaczej nic nie będzie z moich zamiarów. Najgorsze,że ciągle chce mi się jeść. To psychiczny glód, bo przed powrotem na dietę nie żarłąm tyle :(
Ratunku!!!!
Bo to tak jest,że jemy,jak nam nie wolno...:/ Ale dasz radę Basiu:*