-
Basiu gratuluje spadku wagi :)
Z niecierpliwością czekam aż ślimacze dojdzie do celu i etap uznasz za odhaczony :):)
Smutne, ze babcia już coraz gorzej się czuje... ale niestety taka jest kolej losu... ja już nie mam babć ani dziadków... i to już ładnych pare lat....
Buziole wieczorne :*
-
Dzięki dziewczynki :) :* :* :* :*
Dixi - ja mówię mojej kuzynce bez przerwy,.że to błędne koło ale ona wie lepiej... no trudno,niech się zatuczy.
Dzisiaj urządziłam sobie przymierzanie ciuchów, przy okazji opróżniania szafy i jestem super szcześliwa! Otóż wlazłam w dwie spódnice, które wieczność całą były za małe oraz w trzy bluzki, kupione kiedyś tam kiedyś " na schubnięcie ". Całe szczęście spódnice i bluzki dosyć uniwersalne w kroju i kolorystyce, więc będę mogła w nich chodzić :)
Jakie to cudowne uczucie zmieścić się w coś, co do tej pory lezało na półce ,jak wyrzut sumienia! :lol: :lol:
Niestety, teraz mam tylko jedne spodnie nadające się do noszenia. Ale co tam! Na wszelki wypadek nie kupuję, bo będzie tak , jak z dżinsowymi rybaczkami, kupiłam w połowie lipca a teraz już nie nadają sie do noszeniu, bo spadają z pasa i wiszą w tyłku.
A teraz mój jadłospisik dzisiejszy: taki sobie, powiedziałabym
- śniadanie : Waza 3 kromki z dżemem bez cukru i na zakąskę pomidory 2 szt.
- obiad : warzywa z grilla i kalmary smażone
- podwieczorek : 10 śliwek :)
- kolacja: pierś kurczaka i pomidory ze śmietaną
grzech 1 bardzo poważny: kromka chleba z pysznym wiejskim, ręcznie robionym masłem! Grzech nie dlatego,że masło, ale dlatego,że z chlebem.
Co tam... nie mogłam sobie odpuścić, uwielbiam wiejskie masło z pieczywem.
-
Grzech wybaczony i podpasowany pod Twoją teorię.. :lol:
wiesz..Jak czytałam Twojego posta..Uśmiech mi sie pojawił na twarzy:) To takie przyjmne..:) ciesze się,że ciuchy już dobrze leżą:D I że dietka tak ładnie Ci idzie..:D :*
-
Ja sobie na dzisiaj zaplanowałam przegladanie szafy :)
Obiecuje sobie też że wszystkie workowate ciuchy oddam mamie a te zniszczone powyrzucam!!
A co?! Po co maja lezeć w szafie... i kusic (utyj - przecież bedziesz miała w czym chodzić).
-
Witajcie z rana , dziewczynki!
Jestem już po spacerze z psami i po śniadaniu. Teraz powoli namawiam się na sprzątanie pomalowanego pokoju i przenoszenie mebli.. jak ja tego nie lubię! No ale cóż, jak mus , to mus! Myślałam,że szybciej mi pójdzie to malowanie, ale jakoś nie za bardzo mi wychodzi... hmmm.
Dietkowo ok, ruchu też mi nie zabraknie ale chęci nie mam w ogóle. Szano i ponuro zrobiło się za oknem, dzieci zjechałyz wakacji i już za 6 dni szkoła. I liście spadają..jesień! Nie cierpię jesieni i zimy! Jestem człowiekiem uzależnionym od światła, jesienią dopada mnie depresja :(
Dzisiaj na obiad będę jadła kurki wśmietanie, mniam! A na kolację chyba zrobię sobie spagetti. Jak mi sie będzie chciało po tym tyraniu cały dzień.
-
Można również dostrzec plusy jesieni:) Nie zawsze musi ona powodować jakies depresje..Pozatym coś ostatio zimy u nas nie ma,tylko słońce świeci...
Wyobraź sobie,jak bedzie fajnie...Jesień,piękne kolorowe liście spadają z drzew..:) Widzisz jak ładnie niesie je wiatr:) Wszystko połączone harmonią barw..tak jakby tetr kolorów:D Spacerujesz po parku/lesie...:) Pod nogami szeleszczy Ci kolorowy dywan:) Świat jest taki piękny:D A Ty szczęśliwa chodzisz i go podziwiasz..:) Spuszczasz pieski ze smyczy i patrzysz jak radosnie bawią się w tych kolorach..I znów się uśmiechasz,widzac jakie to zabawne:D
Można polubić jesień...:)
-
Pysznie się dzień zapowiada.
A remontu w domu współczuje.... To chyba najgorsza kara dla człowieka.
Miłego dnia :D
-
O nie , Tamarku! Żadne uroki jesieni nie są w stanie zachęci mnie do jej polubienia. A na depresję jesienną naprawdę cierpię. Szczególnie paskudnie jest w listopadzie, to najgorszy miesiąc dla mnie. Uwielbiam za to wiosnę i lato. :)
Gwiazdeczko - ja też nie cierpię remontów, ale niestyety czasami trzeba je zrobić.:)
A dzisiaj spotkało mnie coś bardzo przyjemnego. :) Mówiłam Wam, że uczę chłopaczka do poprawki z niemieckiego? Uczyliśmy się przez miesiąc niecały a dzisiaj chłopak zdał na 4 pisemny i na 2 ustny. Wiedziałam,że na ustnym zeżrą go nerwy, więc jestem zadowolona z tej dwói, ale nie spodziewałam sie,że napisze na dobry :) Bite 6 stron ćwiczeń na 80 procent% :) Jestem z niego strasznie dumna :) Dostałam maila z dokładnym opisem egzaminu i podziękowaniami :) Najbardziej cieszy mnie to,że napisał natychmiast po powrocie do domu, nie zapomniał,że chciałam znać wynik :)
Jak miło być nauczycielem :)
A dietkowo...
Upiekłam sobie ciasto ze śliwkami , jak najbardziej dozwolone, z mąki razowej z fruktozą zamiast cukru. Rodizna je na ciepło z sosem waniliowym a ja bez sosu :) Zjadłam tylko 1 kawałek, bo bardzo trzymam się dietki.
Na obiad nie robiłąm kurek, zjadłam wątróbklę kurzą pieczoną na maśle i sałatę lodową :)
A na kolację wzieło mnie na bialko i pożarłąm kanapki z papryki posmarowane pastą z tuńczyka , soczewicy, czosnku i bazylii. Bardzo dobre, mniam!
-
Ja tez nie lubie jesieni a szczegolnie poznej jesieni.Zimy nie lubie bo jest slisko, trzeba odsniezac i wkladac na siebie te wszystkie warstwy ubran.Najlepsza pora roku jest wiosna- daje nadzieje i nastraja bardzo optymistycznie.
Gratuluje ciuszkow.To super frajda jak cos co bylo ciasne jest dobre.
-
Witaj Basieńko!
Trochę mi się smutno zrobiło jak przeczytałam o twojej Babci. Czułam się tak jak bym pisała o sobie. Moja Babcia też ostatnio nie czuje się naklepiej , mieszka sama we Wrocławiu i widzę, że jest coraz smutniejsza. Wcześniej mieszkała z nią moja kuzynka , ale wyjechała w tej chwili za granicę. Ja także wychowywałam się do 7 lat u Babci. Teraz z perspektywy czasu widzę jakie cięzkie życie miała moja Babcia. W wieku 38 lat została wdową z 3 dzieci ( 20 lat, 15 lat, 9 lat ) i jeszcze w dodatku z woma małymi wnuczkami ( moja mam dość się pospieszyła :wink: ). Pracowała sam aby utrzymać dom.
Nie wyobrażam sobie jak to kiedyś będzie gdy jej zabraknie...... To ona scala całą naszą rodzinę....
Ale dość smucenia! Bardzo jestem ciekawa jak robisz kurki w śmietanie - mogę prosić o jakąś instrukcję :wink:
Gratuluję sukcesu wagowego i nauczycielskiego. Pozdrawiam gorąco!