Wątek: Wyglądam jak mastodont, rauuuuuuunku!!!!

Witajcie wszyscy, których trochę znam, bo sobie coś poczytuję czasem... Zreszta jak widać po dacie dołączenia się, tkwię tu trochę.. I co z tego, kiedy się zrobiłam wielka. Przez te kilka lat miałam wzloty i upadki, ostatnio znowu źle. Sama nei wiem jak wygląda mastodont, ale wiem, że jestem do niego podobna. Czuję się strasznie... Wybierałąm wczoraj zdjęcia do wydrukowania i nie mogłam niczego znaleźć, wszystkei z 3maja, a na każdym wileki mastodont...
Jeszcze gorzej, kiedy się uśmiecham, wtedy wyglądam chyba fatalniej, a zawsze usmiech był moim atutem....
Mam 34 lata, ważę 94 kg przy wzroście 165 cm. Nikt o tym nie wie, nikomu nie mówię, wstydze się... Ale czy wstyd przemieni się w energię do działania. Tak bardzo bym chciała.
ALe jestem nikonsekwentna, niezorganizowana... to mi przeszkadza w wielu sferach życia. Dziś mam doła, zresztą ostatio dość często... Pomóżcie proszę, może i mnei się uda, choć nie jestem tak zdeterminowana jak niektórzy na poczatku. Marzę, rozmyślam, trochę wierzę, żę się uda, a potem znów wapliwości, przeciez to nie pierwszy raz...
Kurde, jak można być tak rozlazłą babą... Chyba przestanę się lubić...

mastodont ssak kopalny z rzędu trąbowców, różniący się od mamutów i słoni głównie kształtem zębów trzonowych, występujący szeroko od dolnego oligocenu do plejstocenu włącznie

to włąśnie ja((((((((((((((((((

Witaj Zdrada :P :P
Nie mow tak o sobie!Napewno jestes ładna kobieta!Tylko troszke kiloskow mniej i bedziesz sliczniutka :P :P
Dobrze ze zaczełas pisac!!To naprawde pomaga!!
Trzymam kciuki za Ciebie i zycze miłego dnia!!!
BUZIACZKI :P :P :P

Witaj Zdrada!
Chcieć to móc tak -tak mówię do siebie codziennie rano.Nie powiem ,żeby pomagało w 100% ale damy radę i ja i Ty :P Trzymam kciuki I nie daj się złym humorkom

Witaj Zdrada
zgadzam się z kokardą chieć to móc To forum ci pomoże Wszystkie damy rade
Życze wytrwałości i sukcesów

Dzięki bardzo kobietki)))))))))))))))) Słowa trochę podniosły mnie na duchu Mam jakby więcej zapału i ....nadziei. Zmagania z 'doliną' która mnie dopadła zwalczam dziś fryzjerem, za chwilę się wybieram. Może to trochę pomoże.
Jestem czasami cholernie ambitna, jeśli przyznałam się głośno do bycia mastodontem, to możę wytrwam w postanowieniach i zmienię coś. Oby.... moja wiara nie jest jeszcze wielka. Ileż to razy obiecywałam sobie konsekwencję.
Moim największym błędem jest to, że źle jem. Nie jadam od rana gdzieś do 15- 16.00. Potem juz jestem głodna, wpadam do domu i chwytam w ręce zbyt wiele Potem mogę juz nie jeść kolacji, bo jestem syta. Oczywiście lubię słodycze, to tez zgubne. No i musze wreszcie rizwikłać swoje kłopoty z tarczycą, mam wrażenie że trochę z mastodonta przybyło mi w związku z tą dolegliwościa.
No i nie jestem zupełnie ospałym mastodontem. Ruszam się. Cały rok chodziłam na step, rolletic, jakiś czas biegałam, teraz staram się spalic troche na rowerze. Mimo usilnych starań stan mojego "mastodoństwa" (neologizmy lepsze niż u Lesmiana hehhe) chyba sie stale powiększa.

Dzięki jeszcze raz, zaglądajcie do mnie

eeeeeeee nie możliwe, że tak wyglądasz, na pewno przesadzasz!
Po pierwsze to trzeba zacząć lubić siebie, i odchudzać się po to żeby "zrobić sobie dobrze"

Po drugie, też się strasznie dlugo zbieralam, żeby zacząć i każdy ma przecież wzloty i upadki, ale po porażce trzeba wstać i iść dalej, a będzie na pewno dobrze

Po trzecie na pewno ci się uda! troszkę wiary w siebie i do przodu
Jaką dietkę masz zamiar stosować?

Pozdrawiam!

zgadzam się z dziewczynami dasz rade wszystkie damy rade

I jak Skarbie minął Ci dzionek??
POZDRAWIAM :P

Witaj, kochana! czytam twoje posty i jakbym o sobie czytała. Nic się nie martw -dasz radę! To forum ma jakieś czarodziejskie możliwości
Ja dopiero 4 dzień dietki ale nie daję sie.. czytam rózne wątki, podziwiam efekty i jakoś nadzieja we mnie rośnie.
Będzie dobrze! Tylko koniecznie uporządkuj sobie dzień jedzeniowy.