czekam....
Wersja do druku
czekam....
no co za uparciuchy no :D
matkooo kiedy ja nadrobie te zaleglosci z forum....
ide Was poczytac:P
Czytaj, czytaj
bierz przykład z dobrych forumowiczek, a z tych co mają chwilową "załamkę" zrób pożytek i pomyśl, że nie wszystkim idzie łatwo i właśnie dlatego trzeba się wziąć (w kupie siła! :wink: ) ---> wszystko doprowadzi Cię znowu na jedynie słuszną drogę :lol: :lol:
tylko ze ja sie nie zalamalam, co to to nie:)
po prostu w obliczu nawalu innych problemow kwestia diety byla zbyt przyziemna.
ale juz wszystko sie ulozylo i moge sie zajac bzdurnymi rzeczami typu dbanie o siebie itp:)
jeja jaki mam rozepchany zoladek...
Pozdrawiam Powracającą z Wiekszą Ilością Czasu (?!), fajnie, że jesteś i napisz coś więcej jak Ci szło/idzie?
Ahhh jak ja się cieszę, ze Cię tu widze :D Szkoda tylko, ze ja teraz nie mam czasu. Ale to się zmieni. Za niedługo to się zmieni niech tylka tą sesję zdam :D
ja też cierpię na wieczny brak czasu ;) szczególnie, że ostatnio tylko bym spała, spała i spała :D
wyszlam z wprawy... czytanie i pisanie na forum zabiera mi mnostwo czasu, albo to pracy mam wiecej?
jak mi szlo? pod gorke :P albo wzdluz szerokiej niekonczacej sie doliny:)
wpadlam w jakis straszny stan, kiedy to musialam sie zmuszac do kazdej innej czynnosci niz jedzenie, spanie i lezenie... przygniotla mnie ta szara rzeczywistosc i to ze gdzie sie nie obrocilam to mialam sciane i kroku ani w ta ani w druga zrobic nie moglam...
nie bylo wesolo i w tamtym momencie zadna dieta nie wchodzila w gre.
a jak psychika siadla to zaczely sie problemy ze zdrowiem, wizyty u lekarzy...ehh...szkoda gadac...
na szczescie nastapil przelom, dostalam nowa prace a co wazniejsze moj facet tez...
nareszcie nie bedziemy zyc od 1-go do 1-go z wiecznym odmawianiem sobie wszystkiego..
poza tym zakochalam sie :) po raz kolejny w swoim facecie:) i nareszcie jestem pewna ze to TEN, z ktorym za 50 lat bede siedziec na lawce patrzac na gromade naszych wnukow bawiacych sie w ogrodzie:)
wiec nadszedl czas zeby znow zaczac dbac o siebie, skoro juz ma byc ten slub to juz trzeba jakos na nim wygladac:)
na razie probuje zmniejszyc pojemnosc zoladka ale kwiczy strasznie... dzis zapisuje sie na silownie (bedzie mi krasc z konta co miesiac ogromne pieniadze;) i idziemy potanczyc
i to na tyle...
No to pięknie Verseau,
widzę, że nabrałaś wiatru w żagle ;-) uwielbiam kiedy ludzie dookoła mnie sa szczęśliwi - zawsze to daje dowód temu, że warto, że warto walczyć, że warto zmieniać coś ...
słuchaj, cieszę się, cieszę się .... super, extra, cool :lol: :wink: :lol: :D
Cieszę się, że się przebiłaś prze te ściany i na nowy kurs wchodzisz!