-
Kochana, wez no się w garść, bo zwołamy ekipę na grupowego kopa! :P
To wcale nie jest takie trudne (popatrz po mnie). Tylko trzeba BARDZO chciec i zacisnąć zębY!
Czego Ci gorąco życzę!
-
QA widzę, że u Ciebie podobnie jak u mnie. Kilka dni dobrze, a potem wielka klapa i nawet, jeśli wywalczyłam jakiś spadek, to od razu wraca wszystko z nawiązką. Niby chcę się odchudzać. Bardzo zależy mi na schudnięciu. Od tego zależy wiele w moim życiu. Wiele złego też się stało w związku z moją otyłością, a nie potrafię się na stałe zmobilizować. Teraz znowu jest dobrze, ale ponieważ trwa ten stan zaledwie kilka dni, to nawet na wątku u siebie boję się cokolwiek napisać.
no ok
Trzymaj się
Będę Cię wspierać, ale musisz tu zaglądać. Może powspieramy się razem? Co Ty na to?
Zapraszam do siebie oczywiście. Zobaczysz, że ja też miotam się od dawna.
MŻ 1500-1700
początek odchudzania kwiecień 2012
-
No i zawalilam,
Niech kttos mi nakopie
-
Witam ponownie
Ostatnio przechodze jakąs metamorfoze wewnetrzna. PO kolejnych bezefektownych próbach odchudzania, coś we mnie peka. CZuje do siebie zal, smutek ze nie mam dosc siły na schudniecie.KAzdego dnia jak wstaje mówie to ten dzień, po czym kończe i wielkiem wyrzutem sumienia , najedzonym zoładkiem, bo przeciez to juz jutro, wiec trzeba sie najesc
Zastanawialm sie nad pojsciem dodietetyka., poniewaz moje odchudznaie nie nalezałoy do łatwych, poniewaz mam dwojke malych dzieci, przy których ani nie mam czasu , ani mozliwosci na racjonalne i czesto jedzeie, a juz nie wspomne o przyrzadzaniu sobie odpowiednich posiłków.
NAjdziwniejsze jest to ze sobie bardzo dobrze zdaje sprawe co robie zle , jak moja psychika, zmeczeie i brak czasu dziła na odzywaninie, jaki jest mechanizm który mnie opętał, a ja nie potrafie zawalczyc o to by to zmnienic.
Dzsiaj zaczelam znów dietke, ale boej sie ze cos zepsje ze nie wytrwam.......
Dziewczyny przeciez to wszystko zalezy od nas samych, przeciez to takie oczywiste , a to co oczywiste powinno byc proste.
-
Chyba cos w tym jest Własnie sobie uzmyslowiłam ze 3 lata temu zaczelam odchudanie na którym schudłam okolo 20 kg. Tez byl 22 sierpnia. To chyba jakis znak
-
Jednak zawalilam, i dietke zaczelam od wczoraj.
Narazie nie jem nic sensownego, tylko jakies male podjadanie, wiec jest ciezko. Musze jak najszybciej znalezc czas na sporzadzenie sobie posilkow, bo inaczej zawale.
Ale wiem , ze to moj czas, jestem twarde i wielm ze tym razem nic mnie nie zlamie. Nie mam w czym chodzic , bola mnie stawy i kregoslup, CZekam na wiosne jak bede o ( mam nadzieje)chociaz parenascie kilogramow szczuplejsza.
Trzymam kciuki za Was wszystkie i serdecznie pozdrawiam.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki