Witam wszystkich
Dawno mnie tutaj nie było
Troszkę o sobie:
W 2004 roku w sierpniu zaczęłam odchudzanieod 102,5 kg będąc na dietce 1000 kal.
Moja walka trwała do połowy stycznia i udało mi sie pozbyć 20 kg.
Poniewaz jestem totalny leń jeśli chodzi o monotonny wysiłek typu ćwiczenia i wymachy , to nie ćwiczyłam.
Waga spadała róznie i były zastoje i ja miałam dni keidfy zjadłam coś dobrego, ale kolejnego dnia pełna wytrwałosci walczyłam dalej. Nie czułam poświęcenia , odchudzanie traktowałam po pewnym czasie juz normlanie, jako sposób mojego odżywiania.
Dzisiaj wspominam to bardo przyjemnie.
W styczniu przerwałam dietke poniewaz szczęsliwie zaszłam w ciąze.
podczas ciazy przytyłam 14 kg a wage po porodzie zrzuciałm w m-c.
I tak trwałam sobie do czasu kolejnego zajscia w ciaze do lipca 2006 r.
Z wagą 83 kg zaszłam w kolejną ciąze i tuttaj juz nie bylo tak wesoło balast +25 kg.
po urodzeniu waga spadła 10 kg i tak zostało, z tym ze ostatnio mi sie przybylo.
Zaczynam z wagą jak sprzed 3 lat i walkę od początku. Wiem ze sie uda, bo to juz przerabiałam . Musze tylko zacząc a to jest najcięzsze.
Dzisiaj jestem szczęsliwą mamą dwóch wspaniałych synków ( 1,8 mcy i 2 m-ce)
i moim jedynym celem jest teraz schudnąc . Załozyłam sobie ze bede tylko walczyla do ukończenia roku przez mojego młodszego synka i wiecej juz nie bede podejmowała próby odchudzania. Poniewaz nie ukrywam , ze walcze całe moje zycie z waga i jestem juz zmęczona. sama sie oszukuje. Raz chudne , raz tyje i tak naprawde sa to przegrane lata. z obrzarstwa po głodówki. I w sumie zadnego zadwolenia.
Tak wiec zaczynam ostatnią walkę!!!!
Wiem ze mi sie uda.Musi!!!
pzdr. i zycze Wam kochani i sobie wytrwałosci.
Zakładki