Witam,
Naprawde dzis zaczelam. Wiem, ze mam bardzo duzo do zrzucenia, ale jesli sie chce, to wiara czyni cuda, prawda? Ja mysle, ze schudnac, to jeszcze pol biedy, najgorzej, to sie nie zalamac, i potem utrzymac wage.
Odchudzanie zaczelam od zwazenia sie : 134 KILO! Nawet juz nie 133 tylko 134!
Ja swoje odchudzanie rozkladam na dwa lata, czyli, jesli wytrwam, to moj sukces bede z wami swietowac 17 czerwca 2009; gdybym chudla srednio TYLKO 3 KILO miesiecznie (to niby nie duzo) to wtedy bede wazyc 62 KILO.
Czy mi sie uda? Zobaczymy.
A powiedzcie, czy np. moge pisac do was codziennie cos w rodzaju "pamietnika grubaski", np. co jadlam, jak cwiczylam, jak sie czulam, czy zgrzeszylam itp.
Jestem osoba bardzo uduchowiona i duch u mnie jest prawie wazniejszy od cialo, dlatego cialo tak zaniedbalam.
To napiszcie, czy nie bedziecie sie smiac.
Jestem pelna zapalu. Tylko dzieki FORUM.
Ile ja wydalam na diety, lekarzy, produkty itp.
Stosowalam nawet lek MERIDIA, MAZINDOL, po ktorych prawie wysiadla mi watroba.
Acha, jak zainstalowac straznika wagi?
Oczywiscie, diete swoja podziele na etapy.
Potem napisze.
BORANKA
Zakładki