-
Ambitiosa non est fames - mea anima vilis...
Cześć!
Czytam WAS od kilku miesięcy, wszystkim gratuluję silnej woli i samozaparcia. Sama kilkakrotnie usiłowałam się odchudzać z niezłymi rezultatami ale i tak dzisiaj ważę znowu bardzo dużo. Mam 31 lat, 168 cm wzrostu i 114,3 dzisiaj rano na wadze. Jestem otyła od kilku lat odkąd urodziłam dwoje dzieci. Później było już tylko więcej i więcej. Właśnie wróciłam z urlopu nad jeziorem, gdzie przeżyłam upokorzenie z winy mojej otyłości
i postanowiłam, że już nigdy więcej nie spotka mnie nic takiego. Chcę w końcu schudnąć skutecznie, ograniczam jedzenie i jeżdżę na rowerze. Od dzisiaj zaczynam prowadzić swój pamiętnik tutaj na forum, żeby może i mi się poszczęściło jak większości z was. Ważenia co tydzień, ilość kalorii - codziennie rano. Mam nadzieję, że to jakiś przełom w moim życiu - oby tak zostało
-
Re: 114 kilo! publiczne zmagania tłuściocha
Witaj moja prawie-równo-wagowa kolezanko
Cieszę się, że do nas dołączyłaś, szkoda tylko, że po takich przykrych przejściach 
Niestety, często Nam się to zdarza...
Dlatego właśnie tu jesteśmy i walczymy 
I Nam się udaje!
A jak Nam się udaje, to i Tobie się na pewno uda bez większego problemu!

Opracuj sobie na początek dietkę. Tak z 1200 kcal. I ciesz się nią! Ciesz się chodzeniem spać z pustym żołądkiem. Ciesz się nawet burczeniem w brzuchu, bo to oznaka Twojej silnej woli, a co za tym idzie - Twojego zwycięstwa 
Trzymam za Ciebie kciuki!
-
Witaj siostro kaszalotko 
Ja też jestem nowa i posturę mamy podobną. Ważę mniej ciut ale jestem kurdupel.
Będę cię odwiedzać bo nie założyłam jeszcze swojego wątku golgoty. Rozumiem jak się czułaś bo zaliczyłam onegdaj basen. Trauma. Ale z drugiej strony myślę sobie żeby się wszyscy wypałowali ze swoją wyrzeźbioną posturą. Jakbyśmy zmierzyli rozumy to też myślę że mam cięższy
Powodzenia!
-
Witaj siostro kaszalotko 
Ja też jestem nowa i posturę mamy podobną. Ważę mniej ciut ale jestem kurdupel.
Będę cię odwiedzać bo nie założyłam jeszcze swojego wątku golgoty. Rozumiem jak się czułaś bo zaliczyłam onegdaj basen. Trauma. Ale z drugiej strony myślę sobie żeby się wszyscy wypałowali ze swoją wyrzeźbioną posturą. Jakbyśmy zmierzyli rozumy to też myślę że mam cięższy
Powodzenia!
-
Witaj...
Super, że podjęłaś decyzję... To najważniejsze. Przykro mi, że spotkały Cię takie przykrości... Ja też pamiętam kilka takich chwil w życiu... szkoda gadać...
Ale później będzie tylko lepiej. Zobaczysz. Trzymam kciuki i pozdrawiam.
-
Witam na forum Tsunami i trzymam kciuki za Ciebie
Uwierz w siebie -dasz radę-mozesz liczyć na naszą pomoc i wsparcie
-
Witam na forum
i trzymam kciuki za Ciebie
napewno dasz rade i wszyscy damy 
a co do upokorzen to tez pare przezylam... przykre...
Ale bedzie dobrze i sie to juz iwecej nei powtorzy
Pozdrawiam
-
:/
Dzięki za odzew dziewczyny
Od razu raźniej oczywiście. Wczorajszy dzień w połowie zakończony dietowo, nie jadłam niedozwolonych rzeczy ale oczywiście więcej niż powinnam ;(. Kiedy się uwolnię od obsesji jedzenia? Jem nawet, kiedy nie jestem głodna... i to mnie przeraża najbardziej. Wczoraj przesadziłam z fasolką szparagową ale była taka pyszna ... W efekcie kalorii ok. 1400 i zero rowerka. Pięknie....
-
Hej
Przecież jeśli jadłaś fasolkę szapragową nie polaną maselkiemm,to wszystko jest dobrze!!
Pozatym wiesz co?Przy Twojej wadze i biorac pod uwagę to,ję dopeiro zaczynasz się odchudzać,ja proponuję 1500 kcal!! Schudniesz na pewno,potem przestaw się na 1200.Nie możesz tak nagle organizmu przestawić...
Miłego,pięknego dietkowego dnia
-
Wczoraj 1380 kcal. Jeździłam też na rowerze 40 minut. Ale i tak byłam mocno najedzona po południu śliwkami. Dziewczyny, czy wy też myślicie o jedzeniu? Ja odkąd tylko postanowię się odchudzać natychmiast czuję nieludzki głód ;( nie cierpię tego. Nie potrafię odejść od stołu nienajedzona pożądnie, męczy mnie to kilkakrotne jedzenie w ciągu dnia małych porcji. Może macie jakieś sposoby na ssanie w żołądku, czy też zabicie głodu. Gdy jestem w pracy to jest normalnie, zjadam to co mam i jest git. Wracam do domu, tam jem obiad - ok. 17 i później już staram się nie jeść nic, ale zawsze chociażby owoce podjem.
Wiecie co, ja mam już chyba jakąś obsesję, wydaje mi się, że większość ludzi się zaczęła śmiać z mojego wyglądu, w sklepie, na rowerze, nad jeziorem, wszędzie. Nie wyglądam inaczej niż pół roku czy 5 lat temu więc nie wiem co to jest. Ja już też nie mogę na siebie patrzeć bleee.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki