Witajcie
Jak na razie bez wpadek chociaż wczoraj dostałam ślinotoku nakładając rodzinie na talerz ruskie pierogi. Jestem wielka (dosłownie i w przenośni) - nie tknęłam.
Tsunami, tak właśnie. Jestem opornym materiałem. Z ciekawości sprawdziłam swoją kartę i tak jak mówiłam - 12 kg. w 4 miesiące!!! Ale jak patrzę teraz na tę dietę którą mi kazali jeść to tam jest jak nic 1500 kalorii dziennie. Dla mnie to za dużo. Może to się nazywa"program lojalnościowy dla klienta"
Skoczku, Gdańsk piękne miasto. Nawet kiedyś myślałam, że jakbym się miała wynosić z Krakau to tylko do Gdańska lub do Wenecji
Wczoraj odbyłam poważną rozmowę z Profesjonalną Elektroniczną Wagą. Powiedziałam, że jak nie zacznie współpracować to jej odetnę baterie. Niech sama poczuje jak to jest być na głodzie. Działanie niepedagogiczne ale chyba skuteczne. Suwaka nie ruszam jeszcze. Jak się unormuje to odtrąbię sukces.
Dziękuję wam wszystkim za odwiedziny. Wybaczcie, że nie poczęstuję was kawą ale obowiązki malarsko tynkarskie wzywają. Może jutro wieczorem dorwę się do waszych wątków.
Kopciuszku - trzymaj się na imprezie. Zjedz przed wyjściem kalafiora![]()
Zakładki