-
Czesć Ja co prawda startowałam z mniejszej wagi, ale powiem Ci, że najwięcej pomogły mi dziewczyni i wątek o odżywianiu ( o białakach, węglowodanach) Kasi Cz. na "chcę schudnąć". Czytuję go czasami jak mi się produkty mieszają
Dobrze, że jesteś z nami - uda się na pewno
A propos kolacji - nie uznaję nie jedzenia po 18. to nie ma większego znaczenia - oby to było coś lekkiego i co najmniej 2 godziny przed spaniem. Ja kolację jem o 20 (spać chodzę około 23) i chudnę.
-
Witam nową
Nie waż się przenosić na żadne forum dla czterdziestolatków. Tu jest bardzo dobre miejsce. Sama mam prawie 4 dychy ale wraz z kilogramami ubywa lat! Jak zwalisz 20 kilo to nie sprzedadzą ci papierosów, zobaczysz
-
Witaj w poniedzialek
Aniu,
Wiesz jak sie ciesze, ze znalazlam bratnia dusze. Bylam tu juz wczesniej na forum, ale jakos dalam sobie potem spokoj. Ale tu wszystkie dziewczyny sa SUPER i przede wszystkim, mozemy sie wreszcie wygadac.
Jestes super dziwewczyna w pieknym wieku i wiem, ze schudniesz. Razem schudniemy, obiecuje, bede pisac wieczorem. Teraz jestem w pracy, ale szefostwo jeszcze nie dotarlo wiec...korzystam.
Ja cale zycie cierpialam z powodu otylosci, lykajac cierpkie komentarze typu "ale sie spaslas", "zrob cos wreszcie", "przestan zrec", "ale szafa", "ta to dwa miejsca zajmuje w autobusie" itp.
wszyscy potrafili mi tak mowic, ale tak naprawde nikt nigdy nie chcial mi pomoc. Chodzilam od lekarzy do lekarzy, stosowalam diety HERBALIFE, CAMBRIDGE, SLIM FAST po to tylko, zeby utopic pieniadze. Mam serdeczna przyjaciolke z Polski,z ktora sie przyjaznie juz 25 lat. Ale ona jest szczupla, waga 60 kilo, w dodatku lubi dobrze zjesc, wiec ona nigdy nie rozumiala mojej rozpaczy. Wrecz przeciwnie, czestowala mnie pizza, ciastem itp. Ale szczyt osiagnela tego lata. Bylysmy na spacerze, a ona nagle mowi "wiesz, ty chyba przesadzasz, wcale nie jestes taka gruba...". Wtedy wybuchlam. Wykrzyczalam jej cale moje zycie. Patrzyla na mnie dziwnie, ale i tak nie zrozumiala.
Teraz nawet nie zapyta.
Wiesz Aniu, moj maz tez jest gruby i lubi jesc, synek ma 11 lat i tez ma nadwage. Jestesmy taka mala rodzina BULINKOW-OKRAGLINKOW.
A wiesz co mnie zmotywowala do odchudzania?
Mam takiego znajomego, ja wiem, przyjaciela. On jest ode mnie duzo starszy, po 50-tce, czasem zartobliwie nazywam go TATA. Znamy sie dzieki pracy, duzo sobie rozmawiamy. I w tamtym roku w sierpniu pojechalismy razem sluzbowo do Andorry, on jako ekspert, ja jako tlumacz.Bylo tak potwornie goraco, a ja wazaca 145 kilo, i ten moj znajomy, facet po 50, szczuplutki i pelen werwy. Okazalo sie, ze trzeba bylo wejsc na gore w fabryce na 40 metrow, i ja nie dalam rady. JAKI WSTYD!!!
I troche pozniej, we wrzesniu, strasznie sie z tym znajomym poklocilam, i wiesz co on mi powiedzial : TY WRESZCIE SIE OBUDZ I ZROB COZ ZE SOBA BO ZAPASIESZ SIE NA SMIERC!!! I potem poslal mi wiazanke. Powiedzial, ze to dla mojego dobra. Mowil o zdrowiu, o tym, ze mam dla kogo zyc. Wylam jak glupia.
Ale po kilku dniach... Stwierdzilam, ze ON ma racje. Od tej pory, choc rzadko (bo to jednak facet), ale wspiera mnie.
INNI - ZAPOMNIJ.
Ale teraz jestes TY.
Aniu, podaj mi swojego e-maila, moze latwiej mi bedzie tak prywatnie, bo sa jednak rzeczy troche krepujace, a tu wszyscy czytaja.
Jesli chcesz, moj adres to : [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Czekam Aniu na odpowiedz, i niech twoj zapal nie bedzie krotkotrwaly.
Zobaczysz, ze razem to co innego. Ja tez szukalam kogos bratniego na forum i mam...
Pozdrawiam[/b]
-
Aniu, Boranko, witajcie na forum Tu na pewno wam będzie łatwiej i lżej. Ja też ciągle mam przykrości z powodu otyłości, ciągle mi się chce jeść. Mam przystojnego, normalnej budowy męża, i często zastanawiam się jak on może na mnie patrzeć i z jakiego powodu jest jeszcze ze mną. Sytuacje, kiedy spotykamy się z jego kolegami z ich żonami są dla mnie niesłychanie żenujące, jestem najgrubszą i najgorzej ubraną kobietą w towarzystwie. W rodzinie to samo - najgrubsza. Teściowie mają dwie synowe - w tym mnie. Jedna piękna i szczupła, zadbana a druga to ja... Nie raz słyszałam jak to się spasłam... Mam tego wszystkiego dosyć stąd moje pojawienie się na forum. Narazie idzie mi nieźle. Dla mnie najlepszym sposobem na ssanie w żołądku to szklanka herbaty lub butelka wody + czytanie postępów na forum - sięgam do najstarszych wątków i to mnie motywuje i trzyma z dala od lodówki. Co drugi dzień zaczęłam jeździć na rowerze, nie myślcie tylko, że to lubię. Jeżdzę z mężem, który ma kondycję a ja jadę za nim spocona, czerwona i wyśmiewana przez nastoletnich przechodniów. Trzymajmy się razem, wspierajmy. To bardzo, bardzo pomaga. Powodzenia
-
Aniu, jak idzie?
Aniu,
Pisze, bo juz wieczor-nie-wieczor, i tak sobie nabralam ochoty napisac. Jak przezylas dzien ? Ja dosc intensywnie, bo jak Ci mowilam, mieszkam i pracuje pod Paryzem, i dzis przyjechali na spotkanie szefowie jednej z polskich firm (ja mam takie huczne stanowisko : koordynator podwykonawstwa zagranicznego w 160-osobowej firmie francuskiej). Poniewaz same biuro liczy 42 osoby w 2 budynkach, to moze dlatego nikt nie zauwaza tej mojej grubosci. A moze tu liczy sie co inne?
W kazdym razie dzis zaliczylam 2 warsztaty, budowe (nawet nie trzeba bylo wchodzic na gore), restauracje (ryba na parze + zielona salata), i dlugie rozmowy w roli tlumacza. Wracalam kolo 18.00 na rowerze, i w polowie drogi zmoklam...
Ale to nic, my, kobiety ze wschodu, niczego sie nie boimy. Jutro tez rower, a co tam!!!
Anka, pisz, bo cos podejrzanie cisza nastala. Nawet jak machnelas reka i pojadlas sobie, to nic sie nie stalo, pisz, JA TU JESTEM!!!
Czekam;
Pamietaj, ze ja do konca sierpnia mam wazyc 115 kilo, bo jade do Polski na spotkanie z moim bylym szefem polskiej firmy. Nie moge byc taka zapasiona. Prawda?
Powiedz, ze mi sie uda?
Milego wieczoru
Jak wyjde spod prysznica i uprasuje sobie cos na jutro, to jeszcze zajrze na forum
BORANKA
-
Świetnie że trafiłas na to forum, tutaj wszytskie siebie rozumiemy, znamy wstyd, napady żarcia, słomiany zapał, efekt jojo, najróżniejsze diety, smak wygranej z samą sobą ale i smak porażki.... zobacz jakie jestesmy silne DAMY RADĘ !!!
-
O rety dziewczyny, jakie Wy jesteście kochane!
Nigdy w życiu nie pomyślałam,że można mnie nie wyśmiać (niby tak żartobliwie ) mówiąc o kłopotach z wagą związanych! Tyle na raz życzliwości! A może jestem nareszcie wśród normalnych ludzi? Może to z tymi krzywiącymi się na widok grubasa coś nie tak?
Muszę Wam dziewczyny powiedzieć, że nauczyłam sie do nich samych chamstwa i trochę mi głupio,żę jestem taka sama, jednak kiedy ktoś wprost mówi mi i to wrednie,że jestem gruba, za gruba czy coś w tym stylu i trafi na mój zły humor, to z najszczerszym uśmiechem odpowiadam:"Ale jaka jestem ładna (tu odpowiedni samochwalczy gest),a może pościgamy się? Ja w odchudzaniu Ty w poprawianiu urody?" Mówię Wam, niezależnie od rzeczywistej urody, to krótkie zdanko działa piorunująco! Tak bardzo,że to ja mieszam się na skutek wrażenia na przeciwniku.Dlatego nie stosuję tego często ale są ludzie, którzy stali sie milsi po takim incydencie.Wcale jednak nie jest mi po takiej akcji lepiej, mam większego doła, że prymitywnie pokonałam chama chamską jego bronią,a on i tak miał rację.Nie jestem zwiewna...
Ale dzisiejszym dniem jestem sama zachwycona i, jak na razie, jutro też walczę !
Agatkowa - Nieba mi Cię zesłały z tym jedzeniem do 20-tej!!! Ja wprawdzie czytałam o diecie Diamondów,a oni właśnie preferują ostatni posiłek o 20, ale jakos tak nie śmiałam wychylać się, bo przecież moja wiedza nie przedkłada się na wagę (chciałabym tyle wiedzieć, co ważę). Ja w każdym razie chodzę bardzo późno spać i zawsze jeszcze mam co robić.
Saskia - wielkie dzięki za ten przemiły i przesympatyczny żarcik. Uśmiałam się kiedy wyobraziłam sobie siebie o 50 kg młodszą proszącą o papierosy! To raczej będzie żylasta i pomarszczona 80-tka! Ale niech tam, niech będzie byle mniej.
Naprawdę jesteście kochane dziewczyny, jak na razie dzięki Waszej życzliwości i wsparciu,przetrwałam 2 dni diety,wcale nie jestem głodna,a jaka zadowolona!
-
BORANKO - do Ciebie piszę oddzielnie, bo........... dziwnie się czuję, jakbym odzywała się do siostry, której nigdy nie miałam wobec czego to uczucie jest mi obce ale jakieś takie..... jakby jakaś energia z Twoich listów,z ekranu do mnie płynęła. Jesteś niesamowita,dziękuję Ci za pewność w moje schudnięcie, tak właściwie to świetnie się składa, bo ja jestem jeszcze oszołomiona swoimi wystąpieniami i odzewami, i dlatego nie mam jeszcze żadnego planu odchudzania,więc może razem powalczymy o te 115 do końca sierpnia? Ja bardzo bym chciała. Dzięki za adres,zaraz oczywiście napiszę,wcześniej nie miałam czasu ani mozliwości dopchania się do kompa,taki u nas tłok. Pozdrawiam serdecznie! Anka
-
Witaj
Dołączam do grona osób wierzących, że Ci się uda.
Jeszcze miesiąc temu ważyłam tyle ile Ty! Zobacz co teraz się ze mną stało :P
Nawet mój "Maciek" (brzuch) się zmniejszył
Życzę Ci powodzenia oraz 115, a nawet 110 za miesiąc
BUZIAKI
-
Dziekuje Aniu
Aniu,
Wiesz, jak milo, ze odpisalas? czekalam na ta odpowiedz. Jesli nie zbraknie ci zapalu, to walczmy razem.
Wiesz, ja nie stosuje zadnych diet, ale za to zalozylam sobie 2,5 do 3 lat schudniecie do wagi ... 60 kilo (nie smiej sie, osiagne swoj cel, zobaczysz, jeszcze zatanczymy obie szczuple pod Wieza Eiffla! Z radosci oczywiscie. I zapewniam, ze tu nikt by nie zwrocil uwagi na takie dwie tanczace wariatki, bo tu nic dla nikogo nie jest dziwne.
Ja oczywiscie jestem i zawsze bede Polka z krwi i kosci (i tluszczu...he he )
A teraz cos dla wszystkich, moze sie komus przyda? Diete niestety, trzeba zaplanowac, bo jak ja nie zaplanuje na dany dzien, to potem jem, co mi w reke wpadnie.
Na jutro przygotowalam :
1. SNIADANIE :
Musli wlasne roboty (typowo polskie, bo tu nie kupisz skladnikow)
- 1 lyzka platkow owsianych
- 1 lyzka platkow zbozowych
- 1 lyzka otrab
- 1 lyzka siemienia lnianego
- 5 suszonych moreli
- 5 orzechow
zalane 1 szklaanka chudego mleka
Takie sniadanie jadam od kilku miesiecy, zapewniam, wspaniale syci i poprawia przemiane materii (w dodatku malo kosztuje - mozna zrezygnowac z moreli, czasem dadaje kilka rodzynek, i z orzechow tez)
II SNIADANIE (okolo 10.00 - 10.30)
- 1 jablko
III OBIAD (okolo 13.00 - tu jest ta cholerna przerwa)
- salata zielona dosc duzo
- 1 puszka tunczyka naturalnego z puszki
- 4 pomidory
z sosem winegret lekkim
- grejfrut
IV PODWIECZOREK (okolo 16.00)
- 1 jablko (moze byc inny owoc, ale nie mam czasu obierac, bo mnie zwolnia z pracy)
V. KOLACJA (okolo 19.00)
- zupa wielowarzywna wlasnej roboty
- grtejfrut
Aniu, jak ja bym nie zaplanowala, to bym dostala ATAKU i koniec. Planuje na dzien przed, bo jak nic nie wezme, to albo bym umarla z glodu, albo bym pojechgala do sklepu i nakupowala bzdur.
A co jeszcze? Przed kazdym posilkiem (tym glownym 3 razy) pije 2 szklanki niegazowanej wody. To wazne. W miedzyczasie herbata pu-erh, kawa tylko jedna.
Bardzo czesto na kolacje jem rybe w folii, duzy kawal, tu jest na to moda, a jak nie to kurczak.
Jutro podam Wam super przepis na KURCZAKA NA BUTELCE. PYSZNY! NIETUCZACY I PALCE LIZAC! Chyba ze juz znacie, bo to akurat z Polski.
Robie 2 razy w tygodniu, zero roboty.
Milej nocy. DO JUTRA!!!!
A dla tych, co lubia narzekac, moje motto :
JEZELI DZIS RANO OBUDZILES SIE W DOBRYM ZDROWIU, TO MASZ O WIELE WIECEJ SZCZESCIA NIZ MILIONY LUDZI, KTORZY NIE UJRZA JUZ PRZYSZLEGO TYGODNIA.
BORANKA EDYTA
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki